Hej,
odświeżam sobie wcześniejsze sezony BB i zastanawiam się - dlaczego Fring zabił Victora? Czy to była tylko forma zastraszenia,czy obwiniał go za nieupilnowanie Jessego, czy co?
Odpowiedziałaś sobie na to pytanie :)
Forma zastraszenia, niedopilnowanie Jessego i jednocześnie pokazanie się na miejscu zbrodni, przez co mógł zostać powiązany w jakikolwiek sposób z Fringiem, a jak wiemy on zawsze dmuchał na zimne i był krok przed innymi, zimna kalkulacja i koniec z Victorem, to tylko jedna para rąk do pracy, może sobie takich załatwić setkę innych (patrz Tyrus). Poza tym, wydaję mi się, że Victor nie dość, że nie wywiązał się ze swojego obowiązku, to jeszcze chciał wtrącać się do obowiązków Waltera, czyli bez pozwolenia rozpoczął gotować nową porcję. Może to dla Gusa był sygnał, że zaczyna wychodzić z szeregu, przejmuje inicjatywę i może stać się w przyszłości zagrożeniem.
Wiem, że minęło parę lat, ale właśnie odświeżam sobie ten serial.
Dobra analiza.
Wypadałoby jeszcze dopisać, że:
Był ewidentnie sfrustrowany sytuacją utraty chemika, a Walta i Jessiego zabić po prostu nie mógł, więc się wyładował na Victorze. Mógł też wykorzystać tę śmierć w ramach uzyskania u nich posłuszeństwa i przestrachu - więc zabił go na ich oczach, dając jasno do zrozumienia jakie mogą być konsekwencje kombinowania.
A to, że ochroniarze ewidentnie mieli polecenie pilnowania chemika i go nie upilnowali widać na twarzy Mike'a, gdy dowiaduje się (przy wielkiej pralce) z ust Waltera, że chemik zaraz zginie, bo nie są w stanie przegonić Jessiego, który jest bliżej i jedzie go zabić. Tam mu drgnęła twarz po raz pierwszy, a po raz drugi w momencie, gdy Victor był zarzynany. To chyba zresztą jedyny moment w serialu, gdy w oczach Mike'a widać coś w rodzaju strachu.