Dlaczego Walt namawiał Mike'a aby ten pomógł mu zabić Gusa (S4E2)? Niby dlaczego Mike miałby chcieć jego śmierci? Przecież interes dobrze im się układał. Walt musiał o tym wiedzieć. Dlatego nie rozumiem jego działania.
Chodzi o odcinek,w którym Guss zabił Tyriusa-bliskiego wspólpracownika Mika- tylko po to,aby wyżyć się z powodu zamordowania przez Pinkmana w związku z planem Waltera-Gale'a. Fring nie mógł zabić White'a,bo nie miałby kto gotować mety. Poderżnął więc gardło temu gorylowi,aby wysłać mrożącą krew w żyłach wiadomość do Heisenberga,w stylu: "You are next". Propozycja Waltera skierowana w stronę Mika miała więc logiczne uzasadnienie. Skoro Gustavo tak łatwo zamordował swego wiernego sługę,wykonawcę poleceń i wielkiego sojusznika,to Mike także może być następny. Usunięcie Fringa wykluczałoby oczywiście takie niebezpieczeństwo. Poza tym,Walter liczył na żądze zemsty czy chociażby żal wywołany u Mike'a z powodu tak bezsensownej śmierci przyjaciela. W poprzednich odcinkach widać było jak na dłoni,że zarówno Tyrius jak i Mike bardzo się lubią i szanują. Razem przeszli pewnie przez nie jedno piekło. A teraz Tyrius nie żyje,bo Frfingowi,ot tak,wpadła do głowy taka zachcianka