to tylko znaczy, że bardzo niewiele rozumiesz, nie tyle z serialu co po prostu z życia ( nie , nie z życia korporacji...)

Ciekawa diagnoza.
Chociaż chyba trochę zbyt radykalna i nieadekwatna do tematu. Nie rozumiem życia bo nie zachwycam się serialem telewizyjnym? Niech i tak będzie bo przecież nie mam powodu by się upierać, że jest inaczej.
Mam jednak wrażenie, że byłbym zafascynowany tym serialem jakieś 10-12 lat temu, gdy przecież z życia rozumiałem - bardzo delikatnie mówiąc - nie wiele więcej :-)

Spokojnie oglądaj dalej bo naprawdę wciąga.

Jeżeli postacie wydają Ci się posiadać zbyt duże problemy emocjonalne, to przypominam, że jest to dramat. A prawnika gra Bob Odenkirk, znany amerykański komik. Skoro on Ci się podoba najbardziej, idź obejrzeć jakiś sitcom.

Ogólnie zgadzam się. Ten serial jest dla mnie typowym produkcyjniakiem robionym na siłę by jak to napisałeś ''ciągnąć złoty drut''. Zamiast zakończyć w pewnym momencie gdy było trzeba, robią tak jak z Californication, czyli walą masę bzdurnych scenariuszowych wątków, a później bohaterowie jakoś z nich wychodzą. Tutaj masz linka, który idealnie opisuje zachowanie serialowych fanów tego tytułu. Także niektórych fanów The Wire, chociaż bardziej bym zamienił ten tytuł na SoA. ;) http://www.youtube.com/watch?v=mFsxAA_HYwY Czyli spodziewaj się wpisów; jeśli Ci się nie podoba to pewnie nie jesteś inteligentny, może jesteś dzieckiem, nie znasz życia, albo lubisz durne Polskie komedie:) Mnie po mniej przychylnej opini o BB tak styrano jakbym komuś co najmniej siostrę zgwałcił. Zgadzam się, że nie ma ten serial porównania do The Wire, czy o innych znakomitych serialach nie mówiąc. Brotherhood zrobił na mnie ostatnio bardzo dobre wrażenie. Polecam.