Czy ktoś z was może mi wytłumaczyć dlaczego Walt był tak wściekły na jego dawnego
współpracownika?
Jeżeli dobrze pamiętam, to opowiadał, że potrzebował pieniędzy i po prostu sprzedał swoje
udziały i patenty za jakąś niewielką kwotę. A że później firma tak się rozrosła i miała takie
dochody, nawet jeżeli z jego patentu, czy pomysłu, to zły mógł być tylko i wyłącznie na siebie.
Czy tam może poszło o jakąś kobietę? Pamiętam jakąś scenę chyba w I sezonie, jako
retrospekcję.

Druga sprawa, czemu nie chciał potem (ale przed akcją w serialu) u niego pracować? Miał
potencjał, umiejętności, świetne zarobki. Prawdopodobnie jedyną osobą, której musiałby
słuchać byłby jego dawny kolega, a i z nim pewnie by się rzadko widywał. Rozumiem, honor,
ale sprzedawał swoje udziały, nie dlatego, że nie wierzył w firmę, ale dlatego, że potrzebował
forsy. Nikt nie miałby do niego pretensji, gdyby próbował się tam wcisnąć z powrotem. Uniósł
się honorem, a koniec końców wylądował w szkole, co musiało być dla niego poniżające w
każdej sekundzie, którą tam spędził.
A poza Gray Matter pracy gdziekolwiek w laboratorium by nie dostał? Był młody, utalentowany,
parę miesięcy po tym, kiedy Gray Matter stało się sławne, mógł sobie dopisać w CV pracę w
znanej firmie.