Ciągle krzyczy "Yeah, bitch!", a wyszło na to, że największą szmatą jest on sam.
Obejrzałem ostatni odcinek "BB" i powiem wam, że nic tak mnie nie wkurzało w trakcie oglądania tego serialu jak
postać Jessego Pinkmana. Ten gnojek powinien dostać kulkę w łeb w pierwszym sezonie - przez jego głupie
poczynania Walt ciągle kłopoty, przez niego ginie wielu ludzi (w tym sam Walt), a ten gnojek ostatecznie wychodzi
obronną ręką. Ze wszystkich postaci akurat jemu najmniej należała się kolejna szansa.
W ostatnim odcinku Walt powinien strzelić Jessemu prosto między oczy. Dlaczego? Poniżej obalam durne teorie i
wszystkie mity fanbojów Jessego.
1) Jesse zasłużył na śmierć za zdradę Walta. Koniec, kropka. Nie ma nic gorszego niż zdrada. Poza tym po tym
wszystkim co razem przeszli?! Zaraz zaczniecie pisać, że to Walt go zdradził, że się nim wysługiwał, że był marionetką
Walta, że to znowu wszystko wina Walta, ale coś wam powiem - Walt nie poszedł na współpracę z DEA, nie sprzedał
się fedziom i nie wygadał się im przed kamerą ze łzami w oczach jak jakaś ciota!
2) Jesse nigdy nawet nie podziękował Waltowi za to, że ten niejedokrotnie go ratował. Zdaje się, że nawet tego nie
dostrzegał, a był przecież dla Walta niemal jak syn. Walt uratował go przed zaćpaniem się na śmierć z tą jego Jane,
wysłał go na odwyk, dawał mu pieniądze, etc. etc. Walt nie raz starał się pomagać Jessemu, a ten go wystawił jak
ostatnia szmata.
3) Kiedy kończą się argumenty, obrońcy postaci Jessego tłumaczą jego zachowania przez jego uzależnienie od
narkotyków. Doprawdy, "biedny" chłopczyk, któremu wszystko się wybacza, bo jego pusty łeb jest przeżarty przez
dragi.
1) "Walt nie poszedł na współpracę z DEA, nie sprzedał
się fedziom i nie wygadał się im przed kamerą ze łzami w oczach jak jakaś ciota!"
Nie zrobił tego bo nie miał powodu. Jesse taki powód miał.
Poza tym Walt też miał swoje nagranie przed kamerą i to znacznie bardziej żałosne i perfidne od tego Jessego.
2) Jesse ratował Walta kilka razy (zabicie Gale'a, wstawianie się u Gusa). Przez pierwsze 4 sezony pomagali sobie nawzajem, to nie jest tak, że tylko jeden poświęcał się dla drugiego.
Zabicie Jane być może uratowało Jessemu życie, ale na pewno nie było to coś za co Jesse powinien być wdzięczny...