Nie spodziewałam się, że ten serial tak bardzo mnie wciągnie. Jeden z lepszych jakie oglądałam, mogę nawet przyznać, że najlepszy, chociaż Gry o Tron nie przebije. Trzyma bardzo wysoki poziom i już zdążyłam go polecić wielu moim znajomym.
Nie byłam do końca przekonana, czy mi się spodoba. Stwierdziłam, że to serial nie w moim guście, ale byłam w szoku, bo BB wciągnął mnie tak bardzo. Bardzo żałuję, że już skończyłam ostatni sezon, końcówka była bardzo dramatyczna, ale niektóre momenty były mocno naciągane. Czemu Walt trzymał tę książkę w łazience? Powinien ją gdzieś schować, skoro ma takiego szwagra. Wszystko mogło potoczyć się inaczej. W dodatku było mi bardzo szkoda, że aż tyle osób zginęło, a najbardziej na tym ucierpiał Jesse. Było mi żal Jane, Mike'a, Hanka, Andrei, a nawet trochę Gustava, ponieważ jego postać bardzo mi się spodobała. Taki elegancki biznesmen, nawet zginął z klasą. Walt też zginął z klasą, właściwie to od początku spodziewałam się, że Pan White zginie. Podobał mi się także "związek" Jessego i Waltera. Niby chwilami się nienawidzili i jeden drugiemu życzył śmierci, ale i tak nie potrafili się skrzywdzić. Byli jak stare, dobre małżeństwo. No i oczywiście chemia! Kto by pomyślał, że historia o nauczycielu chemii i jego byłym uczniu może stać się tak niesamowita.. Wielka szkoda, że to już koniec, nie wiem czy trafię na serial, który zainteresuje mnie tak bardzo jak BB.
BB naciągane? To jeden z mniej naciąganych seriali jakie powstały. Obejrzyj sobie OZ, tam poziom naciągania jest jak Mount Everest .
"Jeden z lepszych jakie oglądałam, mogę nawet przyznać, że najlepszy, chociaż Gry o Tron nie przebije."
To już nie wiem jakiemu to się uda, jeśli najlepszy poległ :D