Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 333 tys. ocen
8,8 10 1 332760
9,1 50 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Nie wiem dlaczego, ale jestem zdania, że ten serial jest genialny, tylko nie rozumiem sporu kwestii a raczej je rozumiem i dlatego chyba ze względu na te kwestie nie ocenię tego serialu wyżej niż 6/7 (zobaczymy ostatni sezon jeszcze)

Jednego czego nie rozumiem to irytujacej Skyler która jest że tak powiem najgorszą postacią tego serialu. Ja rozumiem, że może ona być wściekła na męża etc, ale jak dowiedziała się ile Walter zarabia już wszystko było z nimi 'okey'. A kolejna sprawa to namawianie na zakup myjni z pieniędzy od tak z nikąd, a później możemy zobaczyc, że ona daje pieniądze Tedowi który później umiera jak mniemam bo boi się, że urząd zakwestionuje zakup myjni z pieniędzy o niepodatkowanych, to i tak przecież w końcu urząd się tym zainteresuje, prędzej czy później, nie rozumiem po co ten wątek w ogóle znalazł się w tym serialu z marną postacią jaka jest Skyler.

Kolejna sprawa to Jesse-Walter znajomość która jest chora, ja nie potrafię zrozumieć dlaczego Walterowi wszystko uchodzi na sucho. Jeżeli szukamy realizmu w tym filmie to chyba czas zakwestionować, że nikt nigdy nie skojarzył faktów, że Walter się komunikuje z Jesse. Ta znajomość jest po prostu chora, Walter praktycznie zabił kolejną osobą bardzo bliską dla Jesse i to ma być że tak powiem w porządku? Serial ukazuje idealnie tych dwóch aktorów jak i charakterty postaci, ale wg. mnie Walter jest po prostu osobą chorą która chce zrobić wszystko tak aby zmanipulować Jesse bo wydaje mu się że wszystko co robi Gus to po to aby miało wpływ na Waltera. Gus po prostu nie chciał mieć doczynienia z Walterem i go zwolnił co było świetnym posunięciem, ale Walter jednak musiał mieć inne zdanie co po prostu jest tak idiotyczne, że już na prawdę nie da się jego osoby oglądać, tym bardziej po otruciu dziecka. Od momentu kiedy zabił dziewczynę jessiego zastanawiam się czy ten serial ma ukazywać dobrego Waltera czy po prostu ma przedstawiać główną postać która jest że tak powiem czarnym charakterem tego filmu?

Ja mam nadzieję, i pewnie serial się tak skończy, że Walter zginie, tylko mam nadzieję, że nie umrze na raka tylko na to, że po prostu po raz kolejny wyszedł poza linię.

Nie wiem, ale jakoś nie lubię głownego aktora Waltera. Ten serial ma znakomitą historię, ale gdyby nie postać Jesse, Saul to prawdopodobnie ten serial by się tak dobrze nie sprzedał.

Czekamy na sezon 5 a raczej oglądamy jak będzie czas :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
camakal

haha, po co ja ten post napisałem, czasami jak jest późno i zaraz przed snem to piszę głupoty bo po prostu lubię wyraźić swoją opinię, a robię to bardzo nie wyraźnie aż wstyd... ale tak jest jak się nie mieszka w polsce i jest się bardzo niewyspany, w nocy jakoś łatwiej przychodzi pisanie, nie wiem dlaczego ale tak już mam.


Dzięki za spoljer, byłbym zły, ale spojlery mi nie przeszkadzają mówiąc szczerze, czasami sam czytam tematy i sporo wiadomości widzę nowych o których jeszcze nie powinienem wiedzieć. Wg. mnie kiedy znasz informacje na temat serialu przed oglądnięciem, nie dostajesz takiego 'szoku' i jesteś w stanie zauważyć więcej rzeczy podczas ujęcia.


ps. już po dwóch odcinkach widzę, że sezon 5 jest kiepski...

ocenił(a) serial na 10
azkero

sezon 5 jest najlepszy, ale dopiero gdzieś po 5 odc

patryk33a

Tak właśnie oglądam i jestem już na 10 odcinku, ale początek sezonu 5 na prawdę nudny. Później już lepiej, bardzo mocne i zaskakujace odcinki, tylko troszkę inaczej wyobrażałem sobie koniec serialu pomimo tego, że wiem o śmierci Waltera.


Te rzeczy mi się niestety nie spodobały jak na razie.

Nie potrzebna smierć Mike.
Dziwne zachowania Jesse bo nie może podnieść się po zabiciu tego dziecka, troszkę to przebarwione pomimo tego, że on właśnie taki charakter ma. Rozdaje pieniądze etc. a szkoda bo kasa mu się należy za to co Walter robił za jego plecami co później odbijało się na nim negatywnie. Przynajmniej mogli mu dać szczęśliwe zakończenie, ale może jeszcze będzie czas skoro mamy 6 odcinków.
No i jeszcze ci nazisci troszke nie na miejscu jeśli chodzi o ten serial. Rozumiem meksykanie, kubańczycy czy nawet ktoś inny, ale żeby nazistów wrzucili do serialu? Przesada wg. mnie.
I prawie bym zapomniał, zdecydowanie za mało Saula Goodmana, ale na szczęście jest seria Better call Saul więc może będzie to mnie będzie musiało zadowolić.

azkero

Nie potrafisz odmieniać Imion angielskich?

djroomy

W czym masz problem? Walter-Waltera da sie odmienić, nie mniej jednak jak zrobisz to z imieniem Mike-Mika to jest to bezsensu.

W języku angielskim nie da się zmieniać imion, to że w polsce to robimy to nie znaczy, że tutaj też. Nie robi się tego, chyba, że ktoś nazywa się Skyler to można imię skrócić do Sky nie mniej jednak Mike-Mika nie jest odpowiednią pisownią, chyba, że masz problem z jakimś innym imion, ewentualnie może chciałeś żebym napisał Mike po polsku?

azkero

Odmienia się np. na Mike'a, Mike'owi itp. W języku angielskim imion się nie odmienia, ale po polsku zdania bez odmiany imion brzmią tak samo jak bez odmiany innych rzeczowników. Czyli równie dziwnie jak: "Nie lubię sklep".

użytkownik usunięty
azkero

Właśnie miałem pisać, żebyś sobie darował piąty sezon, bo jest dokręcony na siłę, zdecydowanie słabszy od reszty i niszczy doznania płynące z serialu. Cztery sezony są świetne, dla mnie 10, Walter stojący na dachu i mówiący "Wygrałem" idealnie zamyka opowieść. Piąty sezon to zwykły kicz.

azkero

Nie wiem, czy Twój wiek jest odpowiednim do oglądania tego serialu, bo z tego co piszesz kompletnie go nie rozumiesz. Wszystko pomieszałeś.

djroomy

Chyba, niczego nie pomieszałem, problem polega na tym, że Jesse jest na tyle głupi w tym serialu że daje się manipulować i tego nie widzi(a później do tego sam dochodzi), a Walter jest niby taki inteligenty i nie potrafi zrozumieć, że został zwolniony z pracy bo po prostu Gus już go miał dosyć. Sporo jest rzeczy takich które są po prostu niedorzeczne w tym serialu.


A sprawa Ted-Skyler też jest na prawdę idiotyczna, bo tak jak mówię. Skyler nie miała większych pretensji już do Waltera kiedy zobaczyła pieniądze w jego torbie, a wtedy oczywiście ten genialny plan z kupieniem myjni samochodowej, oczywiście nie myśli o tym, że urząd się może zainteresować tym zakupem, a oczywiście powinni to zrobić w jakimś momencie...ale teraz zauważ, że jak już by do tego doszło szybciej, to Skyler chciała jak najszybciej to ukryć poprzez spłacenie długów Teda, żeby nie zakwestionowali zakupienia myjni z pieniędzy o niepodatkowanych a oczywiście i tak prędzej czy później to zrobią.
Ja serial nie rozumiem i rozumiem, po prostu niektóre sytuacje nie trzymają się kupy pomimo tego, że serial jest na prawdę bardzo logicznie zrobiony i pokazują/wyjaśniają praktycznie wszystko. Np. dlaczego Jesse nie podpalił domu Waltera.
TO, że się pewnych scen nie rozumie to nie oznacza, że się ma za mało lat, wg. mnie przyznanie się do tego, że nie rozumiesz niektórych zachowań bo są dla ciebie nie logiczne świadczy o twoim poziomie.

azkero

Daje się manipulować bo Walt jest dobrym manipulatorem i jest od niego zdecydowanie inteligentniejszy.

Serio myślisz że Walt zabił Gusa bo nie zrozumiał, że jest zwolniony i Gus go nie chce? Oglądałeś ten serial? Nie wiem czemu chce mi się siedzieć po nocy i to tłumaczyć ale niech będzie:
Po pierwsze, co Walt sam przyznał w ostatnim odcinku praca w tym biznesie sprawiała mu przyjemność. Widać to już podczas tytułowej przemiany, on po prostu nie umie skończyć z produkcją mety do samego końca. Nie umie zrezygnować z tego, że wreszcie może być z siebie dumny, że udało mu się coś osiągnąć i jest panem własnego losu. Odbudował swoje poczucie własnej wartości i pozbył się kompleksów pierwszy raz od odejścia z Grey Matter, jakkolwiek dziwny sposób by to nie był. Ty zrezygnowałbyś z najważniejszej dla Ciebie rzeczy tylko dlatego że komuś się znudziłeś? Czy raczej walczyłbyś o swoje? Tym bardziej że w mniemaniu Walta musiało to wyglądać niesprawiedliwie. Cofnij się w czasie: Walt jest traktowany przez Gusa świetnie, a Jesse uchodzi za ćpuna i nie zostaje wyrzucony/zastrzelony tylko z powodu protekcji Walta. W pewnym momencie Jesse sprzeciwia się Gusowi i chce zastrzelić jego ludzi, zostaje jednak uratowany przez Walta który bierze winę i gniew Gusa na siebie, dodatkowo ratując mu życie! Nie zrozumiałeś zakończenia i tego co Hank powiedział Jessie'mu podczas ich współpracy? W każdym razie Walt ratuje Jessie'go i później żyje w wiecznym zagrożeniu przed śmiercią (sprawa Gale'a chociażby). Nie ma więc żadnej możliwości zwolnienia, Gus chce go wykończyć (zapomniałeś jak Mike odwoził go w nocy do laboratorium?) . Jesse natomiast mimo że to przez niego panuje taka sytuacja żyje w przyjaźni z szefem i nie chce słuchać rad wspólnika (z tych dwóch jednej osoby która nie chciała go zabić). Kiedy pokazuje, że nie jest już przyjacielem Walta daje sygnały szefowi, że niedługo będzie mógł zabić jego wspólnika bez straty obydwu kucharzy. Nie chce też pomóc Waltowi z rycyną chociaż wie, że od tego zależy jego życie. Angażuje się dopiero kiedy uwierzył, że Gus chce skrzywdzić dziecko jego dziewczyny. Nie obchodziło go kiedy groził on wymordowaniu całej rodziny Walta.
Gus uważał White'a za zbyt inteligentnego, bezwzględnego i niedającego sobą manipulować wspólnika z czego zaczęła się ta rywalizacja.
Walt wygrał walkę nie tylko o pracę ale też o życie a stawka o nie została podniesiona przez samego Gusa przez co nie może mieć o to pretensji.
A Mike mówiący Waltowi "Trzeba było siedzieć cicho i gotować to wszystko byłoby super" jednocześnie ostrzegając i broniąc Jessie'go myślisz że mówił z sensem?
Kiedy Walt miał siedzieć cicho? Kiedy Jesse miał za chwilę zginąć? W takim razie jak Mike broni Pinkmana skoro doradził Waltowi nie sprzeciwianie się? Patrzyłeś na to od tej strony? Czy miał może siedzieć cicho później i dać się zabić? Taak, wtedy na pewno byłoby dla niego dużo lepiej.
Dodam jeszcze, że może się wydawać, że bronię Walta i uważam Jessie'go za winnego, ale tak nie jest i starałem się tylko zobaczyć tę sytuację oczami głównego bohatera

O Skyler na razie nie chce mi się pisać bo jest późno, ale może sam postaraj się rozszyfrować trochę ten serial, motywy i charaktery postaci bo mimo, że go obejrzałeś nic chyba z niego nie wyniosłeś. Mogę ci w każdym razie powiedzieć, że widzowie cenią ten serial, właśnie za niesamowitą budowę postaci, pokazanie ich z różnych oblicz i w różnych etapach przemiany i to czyni go świetnym. Jest w pewnych momentach niesamowicie według mnie naturalny i wtedy właśnie najbrutalniejszy i właśnie dlatego postanowiłem Ci odpowiedzieć, ponieważ takie spłycenie i nie zrozumienie zupełnych podstaw trochę mnie zaskoczyły.

RienN

Tak się cieszę, że ktoś napisał to za mnie :D

RienN

Odpiszę króciutko bo każdy ma swoje zdanie prawda? I każdy odbiera serial inaczej bo dla niektórych może być logiczny bo ładnie wszystko wytłumaczone ale jednak dla niektórych nie jest a w tym wypadku dla mnie. Nie ma się co rozpisywać, ale jak tak ładnie sobie tłumaczysz wszystko to zostań jeszcze na kilka sekund tutaj i przeczytaj do końca i jak będziesz wiedział jak to wyjaśnić to z przyjemnością to przeczytam.

Różnicą jest, że niektórym odpowiadają najprostsze, że tak powiem wyjaśnienia a niektórym nie i w tym momencie polega problem, że niektórzy nie dostrzegają tego, że niektóre sceny jak i również relacje są po prostu nielogiczne które nie mają prawa bytu, które? nie będę wyjaśniał bo wydaje mi się, że dla ciebie są logiczne więc byś tego nawet nie zrozumiał z powodu innego zdania na temat serialu co jest zrozumiałe.

Proste sprawa, napisałem już że relacja Walt-Jesse jest nielogiczna i chora która, że tak powiem nigdzie by nie miała miejsca oprócz właśnie Breaking Bad, więc możesz mi wytłumaczyć dlaczego Walt darzy Jesse takim szacunkiem, że nawet w ostatniej scenie chce go ratować? Możesz mi to wyjaśnić, bo jeśli nie i nie ma żadnych relacji pomiędzy nimi rodzinnych to po prostu serial nie trzyma się kupy, nie widzisz tego? Jak można tego nie widzieć?? Zawsze Walt powtarzał rodzina jest najważniejsza, a Jessie kim był? Nie był rodziną. Co gorsze, wszystko psuł i był po prostu udręką dla Walta, jedyne co zrobił to Jesse dla Walta to pomagał w zdobywaniu materiałów i wprowadził go do 'interesu', nie mniej jednak dla mnie to nie jest wytłumaczenie dobre.

Twoje wyjaśnienia nie dają mi niczego bo od samego początku napisałem, że ta relacja pomiędzy nimi jest chora i dlatego też film jest nielogiczny jeśli chodzi o tą sprawę, niemniej jednak jeśli zapominamy o tym, że Walt darzy go taką wielką sympatią i nie mamy o tym pojęcia to wszystko się trzyma logiki. Po trupach do celu. (do początku sezonu 5)

Walt wykorzystuje Jesse praktycznie przez wszystkie sezony po za oczywiście piątym gdzie Jesse otworzył oczy i poskładał kawałki do kupy. Po prostu ich relacja jest nielogiczna, raz chce dla Jesse dobrze a raz nie, po prostu jest to idiotyczne, albo Walt chce wszystko zrobić dla siebie i pomóc rodzinnie albo po prostu chce pomagać Jesse, ale jakby chciał mu pomagać to by po prostu nie manipulował nim i nie grał z jego uczuciami.

Już nie wspomnę o tym, że Walt ten oczywiście który już się przemienił bo zmieniał się praktycznie z odcinka na odcinek to jak dobrze wiemy przemiana Walta nie pozwoliła by mu na zostawienie Jesse po tym co zrobił Waltowi w ostatnim sezonie i poszedł do Hanka. Przypominam, rodzina najważniejsza jest dla niego. Jesse osoba niezwiązana z jego rodziną doprowadza do śmierci Hanka i rozpadu jego rodziny, plus że tak powiem jego 'imperium pieniężnego' i w końcowej scenie pozwala mu odejść? Po prostu jest to przebarwione i tyle, nie ma chęci zemsty, niczego - oczywiście wie, że umiera, ale jak wybaczył Jesse ? Wybaczył mu fakt taki, że przez Jesse i jego złe decyzje Walt musiał spędził ostatnie swoje chwile życia po przez raka z dala od rodziny ?

Przypominam Rodzina najważniejsza, Jesse rodziną nie był, Jesse w ostatnim sezonie, rozwalił wszystko nad czym pracował Walt 2 lata i od tak pozwala mu odejść? Przyczynił się do śmierci Hanka, rozpadu rodziny, i stracił pieniądze.
Skoro dla ciebie to jest logiczne to super i nie mam pytań.

azkero

Rozszyfrowywanie Twoich zdań jest czasem ciężkie, mógłbyś postarać się pisać trochę bardziej poprawnie, żeby ułatwić ludziom życie. "Już nie wspomnę o tym, że Walt ten oczywiście który już się przemienił bo zmieniał się praktycznie z odcinka na odcinek to jak dobrze wiemy przemiana Walta nie pozwoliła by mu na zostawienie Jesse po tym co zrobił Waltowi w ostatnim sezonie i poszedł do Hanka." Zawsze mnie zastanawiają ludzie, którzy tworzą takie zdania. W szkole uczą pisać i w wymaganych egzaminach trzeba jako tako znać podstawy gramatyki.

Skąd Ty możesz wiedzieć jakie relacje nie mają prawa bytu i są nielogiczne? Studiowałeś psychologię może i masz dyplom profesora? Wyobraź sobie, że nie wszystko jest czarno białe, a relacje pomiędzy ludźmi potrafią być głębsze od tych pokazanych w filmach typu Transformers. Uważasz że nie można czuć empatii do osoby która Cię krzywdzi? Najprostszy przykład - syndrom sztokholmski. Taka sytuacja jest nielogiczna? Z punktu widzenia obserwatora tak. Niemożliwa? Odpowiedz sobie samemu.

"możesz mi wytłumaczyć dlaczego Walt darzy Jesse takim szacunkiem, że nawet w ostatniej scenie chce go ratować?"
Nie wiem czy darzy go szacunkiem ale nie ma żadnego związku. Walt po prostu związał się z Jessiem i traktuje go prawie jak rodzinę. Dlaczego? Jesse spędził z nim najwięcej czasu w najważniejszym momencie jego życia. W czasie jego największych refleksji i w obliczu życia i śmierci. Dzielił z nim w dodatku największy sekret. Rozmawiali ze sobą przy każdym wyjeździe. Walczyli z tymi samymi niebezpieczeństwami i przechodzili podobne problemy. Na prawdę możesz myśleć, że po czymś takim nie nawiąże się żadna więź pomiędzy nimi? Ile Ty masz lat?
Był dla Walta udręką? Oczywiście, bardzo często był na niego wkurzony. A czy dzieci nie są dla rodzica udręką? Czy Skyler nie była dla niego udręką? Wyobraź sobie, że ludzie nie zawsze wyrzucają innych tylko dla tego, że są dla nich udręką. Czasami wyższe czynniki wpływają na takie relacje, jak chociażby przywiązanie.
Dlaczego postanowił uwolnić Jessiego? Moim zdaniem mu wybaczył. Podczas dni spędzonych na odludziu po raz drugi przemyślał swoje życie i ostatnie postępowanie i zmienił trochę wizję na świat. Mogło być też tak, że dopiero widząc zniszczonego byłego wspólnika i to w jakim jest stanie wywołało w nim wystarczająco dużo współczucia. Serio nie wyobrażasz sobie takich sytuacji?

Zrozum że relacjami pomiędzy ludźmi nie decyduje logika!!! Miłość nie jest logiczna, przyjaźń często też. A to co przywiązało ze sobą Jessiego i Walta było trochę bardziej skomplikowane. Można to porównać trochę do relacji ojciec (zdecydowanie patologiczny) - syn. Czy nie ma sytuacji kiedy dziecko zabiera np. rodzicom dużo pieniędzy i ucieka, a oni zamiast zgłaszać to na policję chcą mu pomóc? No i gdzie tu logika?

Nie masz pytań? No to spróbuj może czasem je sobie zadać i pomyśleć nad odpowiedziami. Radzę również poczytać trochę książek i pooglądać wartościowe filmy, na pewno Ci to nie zaszkodzi.

RienN

A ludzie to oczywiście mają problem z czytaniem, może akurat to zdanie ciężko było odczytać, ale to fakt taki, że nie wszyscy mają okazje mieszkać w polsce i język polski studiować czy też się go uczyć w szkole.

W tym zdaniu oczywiście chodziło mi o to, ze Walt zmieniał się z odcinka na odcinek co było zauważalne i Walter ten którego mieliśmy okazję zobaczyć w ostatnich odcinkach był po prostu bez skrupułów, ba nawet zlecił zabójstwo Jessiego, ale jak się okazało, że Hank też tam jest to już odwołał całą akcję która i tak była za późna na odwołanie, już nie wspomnę o tym, że gdyby nie Todd to Jesse by już dawno był martwy, dlaczego? Bo takie ostatnie życzenie miał Walt, ale oczywiście to było normalne tak?

Po prostu nie widzisz tej relacji pomiędzy nimi, jeżeli wg. ciebie jest ona ukazana odpowiednio to okey, i gdybać to sobie można wiesz, może zrobił to może zrobił tamto, dopowiadać niestety nie można sobie w takiej kwestii niczego. Bardzo wątpię aby Walter który cenił sobie rodzinę ponad życie postanowił wybaczyć Jessiemu który rozwalił jego rodzinę, przez Jessiego decyzje Hank zginął, Waltera syn nienawidzi, plus oczywiście warto wspomnieć, że nie mógł spędzić ostatnich swoich chwil z rodziną. Ja już to pisałem.

Serial nie jest o gdybaniu i dopowiadaniu sobie tak jak sobie to robisz.

A co do wspólnego gotowania to tak jak mówię, dla nich była to praca co oczywiście też było powiedziane w serialu, i po prostu dopowiadasz sobie w tym momencie, że coś do siebie że tak powiem 'czuli' a tak na prawdę nie było to nam ukazane w serialu poza troską Waltera o swojego partnera w niektórych scenach, ale oczywiście on w ten sposób dbał o siebie co oczywiście można było wielokrotnie zobaczyć jak działał na niekorzyść Jessiego w pewnych sytuacjach. Oczywiście wiele przeszli, ale tak jak mówię, dla Waltera najważniejsza była rodzina i chyba nie muszę się powtarzać co Jesse zrobił z jego rodziną prawda?

Ja jedyne co potrafię wywnioskować z relacji Waltera i Jessiego to fakt taki, że troska Waltera była tylko i wyłącznie po to aby Jesse pod wpływem narkotyków nie wygadał się czasem na temat tego, że pracuje z Walterem Whitem, co oczywiście było by bardzo prawdopodobne i zrozumiałe jeśli chodzi o to, bo Walt uważał, go za jakiegoś głupca.


Czyli wychodzi na to, że nie potrafisz logicznie wytłumaczyć ich relacji poza gdybaniem sobie, że mu wybaczył. I ja chyba na tym zakończę dyskusję, bo pisanie, że idź sobie poczytać książkę lepiej czy ile ty masz lat to wydaje mi się, że to jest jakiś sposób obrażania użytkownika co z resztą zdążyłem zauważyć już na tym forum jak sobie czytam inne tematy.

azkero

Dobra trochę może przesadziłem z tymi książkami i wiekiem, sorry.

Cały czas piszesz, że rodzina była dla Walta najważniejsza i uczepiłeś się tego, przypuszczam po tym, że on sam cały czas to powtarzał.

Ale czy sam pod koniec nie przyznał, że robił to wszystko dla siebie? Że naraził całą rodzinę bo sam tego potrzebował? Tu już nie chodziło o pieniądze dla dzieci , ponieważ odrzucił oferowane 5mln, on chciał gotować bo był w tym dobry i to mu się podobało. Sądząc po tych wyborach rodzina była na drugim miejscu nie sądzisz? Oczywiście nie chciał ich zabić dlatego odwołał Jacka jak zobaczył Hanka, ale wcale mu na nich nie zależało tak bardzo jak piszesz. Poza tym groził Skyler jak chciała mu zabrać dzieci, Hankowi zresztą też.

Nie chodzi mi o to, że Walt coś "czuł" do Jessiego. Chodzi mi o to, że na pewno zżyli się podczas wspólnej pracy i wspólnych problemów i to w serialu widać. I nie mogę się zgodzić że dbał tylko o ty, by Jesse się nie wygadał. Uratował mu życie, a gdyby mu nie zależało nie ryzykowałby wszystkim.

Mógł też zrozumieć na koniec, że Jesse wcale nie odpowiada za rozpad rodziny. To Hank chciał go dopaść i zwerbował Jessiego i on sam chciał pojechać na pustynię. Poza tym Jesse miał prawo się odwrócić od niego po tym jak się dowiedział co Walt zrobił Brockowi. Uważasz, że po tak długim zastanowieniu nie można zmienić zdania i dostrzec, że postępował błędnie? Według mnie to się właśnie stało. Walt w zamknięciu zastanawiał się nad swoim życiem i jednym z przykładów było przyznanie właśnie że gotował nie dla rodziny a dla siebie. Ludzie sobie wybaczają, czemu więc miałoby to być nielogiczne? Ani ja ani Ty nie dowiemy się co tak na prawdę myślał, ale według mnie na tyle wyjaśnione postępowanie może być uznane jako jedna z możliwości. A jeśli tak nie jest to niemożliwe.

Może nazwiesz to gdybaniem, jak wcześniej, ale ja tylko racjonalizuję sposób postępowania głównych bohaterów ze względu na okoliczności. Oczywiście nie wiem co się działo w głowie Walta, ale na podstawie wiedzy o zwykłych zachowaniach międzyludzkich mogę podać te argumenty przeczące Twojej tezie, że ich wybory są nielogiczne i niepojawiające się w normalnym świecie.


Możesz się z tym nie zgadzać i to napisać, albo po prostu nie odpowiadać jak zdecydowałeś, ale ja po prostu chciałem te niejasności sprostować.

RienN

Każdy ma inne zdanie i tyle, jeszcze jedno teraz mi przyszło do głowy tak znikąd, teoretycznie Walter nie mógł mieć pojęcia na temat tego, że Jesse nadal gdzieś tam żyje i jest gdzieś tam przechowywany przez nazistów, bo chyba nie dostawał na bieżąco informacji co się z nim dzieje.

Bardzo możliwe też że Walter pojechał właśnie z zamiarem zabicia Jessie do tego obozu nazistów jak i również chciał zabić niemców, dlaczego? Po prostu dowiedział się, że blue product nadal jest produkowany i jest nawet lepszy od tego co Walter tworzył wg. znajomych Jessiego, a Walter szybciutko poskładał fakty po rozmowie z nimi i wiedział, że Jessie nadal żyje. Pojechał tam z zamiarem zemsty? Kto wie... Zdanie zmienił jak okazało się, że nie są partnerami(niemcy-jesse) i przez bardzo długi okres czasu przez Walta Jesse musiał właśnie żyć w niewoli, kto wie, może właśnie w taki sposób chciał odpokutować swoje winy i to co zrobił Jesse? Ale to jest właśnie tylko gdybanie, a ja lubię mieć informacje/wyjaśnienie pokazane, tak jak na przykład było ukazane wszystko w filmie Prestiż czy Iluzjonista, nawet Dr. House był dość ciekawie wytłumaczony pomimo dwóch ostatnich marnych sezonów.


// teraz się zastanawiam czy pierwsze tworzył broń czy pierwsze dowiedział się, że blue product jest nadal na rynku...ale nie chce mi się tego sprawdzać.

ocenił(a) serial na 10
azkero

Jesse'go można porównać do psa, którego kochamy, ale należy go uśpić. Walter zawsze chciał jak najlepiej dla siebie, Jesse'go i ich biznesu, jednak Jesse'mu nie podobało się to, że był traktowany jak narzędzie i był cały czas kontrolowany przez Walta. Jeśli uważasz Gus'a za bliską Jesse'mu osobe, to chyba przespałeś cały 4ty sezon, bo Gus używał Jesse'go jako swojego wafla i był mu potrzebny tylko do pozbycia się Walta. I tak naprawde Jesse sam sobie zgotował taki los, bo mógł sobie wyjechać z kasą na Floryde i żyć długo i szczęśliwie, ale musiał być dupkiem i wydać Walter'a praktycznie za nic. (małe otrucie w dobrym celu nigdy nikomu nie zaszkodziło)
Gus nie chciał "zwolnić" Walter'a, tylko go zabić.
Zresztą co ja ci mam udowadniac, po raz trzeci oglądam Breaking Bad, bo każda z tych postaci jest prawdziwa, realistyczna, każda ma swoje problemy, hobby, każda z nich się zmienia.

azkero

Nie masz pojęcia jak bardzo się mylisz