Jaka waszym zdaniem była najgorsza scena w serialu? Dla mnie i pewnie nie tylko dla mnie, najgorsza sceną była śmierć Gusa, a dokładnie jego wyjście z sali po wybuchu z połową
twarzy. Ciekawe kto i w jakich okolicznościach wpadł na tak żenujący pomysł...
Oj przesadzasz i to zdrowo. To byla jedna z lepszych scen. Pamietam ja do dzisiaj. Idealnie gra na emocjach widza. W momencie gdy juz mysli ze ze Gus nawet to przezyl, ze jest nie do zaszachowania - pyk! Szok. Swietnie podbija adrenaline i niepewność. Ma sie wrazenie ze Fring jest niesmiertelny, ze nie da rady go ubic. Niedowierzanie i piękny finish. Dla człowieka który wpadł na ten 'zenujacy pomysl' nalezy sie oscar.
Co do najgorszych scen to każda z udziałem Marie i jej wykrzywionego kwadratowego pyska.
Teraz ty trochę przesadziłeś. Ta scena nie ma sensu. Pokój zostaje doszczętnie zniszczony, dosłownie. Siła wybuchu jest tak mocna, że po Salamance nic nie zostaje, po Tyrusie też, a Gusowi nie dość, ze rozwaliło tylko połowę twarzy (pomysłodawca był chyba fanem Batmana), to jeszcze jest w stanie wyjść o własnych siłach z tego pokoju. Nie wiem, gdzie ty tam widzisz grę na emocjach, ja czuję zdziwienie i zażenowanie.
Warto przypomnieć, że ten serial nie miał być realny. Oprócz tej sceny znajdzie się kilka innych, gdzie po prostu dana rzecz nie możliwa była do wykonania w prawdziwym świecie.
Ta scenka była nagrana w taki sposób, bo uznano, że wygląda to hardcorowo - i tak było!
Pewnie, że nie miał być realny i oczywiście, że znajdzie się jeszcze kilka innych nie możliwych scen, ale ta to jest moim zdaniem przegięcie, i na pewno nie jest hardcorowa.
Co ty gadasz, wyjscie Gusa z tego pokoju miało głebszy sens którego ty chyba nie rozumiesz. Gus grał postać która była niemal idealna, doskonała (jego poprawianie krawata + czyszczenie okularów). Co do wybuchu, Gus był najbliżej drzwi, plastiku przy wozku salamanki nie było wg. mnie duzo, pokoj troche wyrzucił papierów, alarm sie tam gdzies włączył. Jedno jest pewne, całokształt roli Fringa sprawił, ze jestem i byłem w stanie uwierzyc, ze wyszedł z tego pokoju :d Pozdro
Ja tam drugiego dna nie widzę. A wybuch był duży co można zauważyć po wyglądzie tego pokoju, on jest doszczętnie zniszczony. I jeszcze jedno, żeby wyjść z tego pokoju Gus musiałby tuż przed wybuchem położyć się na ziemię, albo przesunąć się w którąś stronę, bo nie wiem czy zauważyłeś, ale Gus stał w równej linii z drzwiami, a drzwi wyrzuciło na korytarz.
Faktycznie, sam sobie podpowiedziales jak Gus mógl wyjsc z tego pokoju, chociaz element fantasy jest oczywiscie w tej scenie, no ale liczy sie adrenalina i smutek po jego smierci :d. A jezeli to tylko jedna scena ktorą uwazasz za najgorszą, zobacz ile serial mial odcinków, wiec mozna raczej przymknąć na to oko ;).
Ja nie mówie, że serial jest zły, nawet ta scena nie jest w stanie zepsuć mi wrażeń po BB. Założyłem ten wątek, bo chciałem poznać jakie sceny innym nie przypadły do gustu
Kazdy ma swój gust i smak :d, ja nie twierdziłem ze serial CI sie nie podoba :D bo przeciez 10 mu dałes ;)
Oj przesadzasz i to zdrowo. To byla jedna z lepszych scen. Pamietam ja do dzisiaj. Idealnie gra na emocjach widza. W momencie gdy juz mysli ze ze Gus nawet to przezyl, ze jest nie do zaszachowania - pyk! Szok. Swietnie podbija adrenaline i niepewność. Ma sie wrazenie ze Fring jest niesmiertelny, ze nie da rady go ubic. Niedowierzanie i piękny finish. Dla człowieka który wpadł na ten 'zenujacy pomysl' nalezy sie oscar.
Co do najgorszych scen to każda z udziałem Marie i jej wykrzywionego kwadratowego pyska.
Oj przesadzasz i to zdrowo. To byla jedna z lepszych scen. Pamietam ja do dzisiaj. Idealnie gra na emocjach widza. W momencie gdy juz mysli ze ze Gus nawet to przezyl, ze jest nie do zaszachowania - pyk! Szok. Swietnie podbija adrenaline i niepewność. Ma sie wrazenie ze Fring jest niesmiertelny, ze nie da rady go ubic. Niedowierzanie i piękny finish. Dla człowieka który wpadł na ten 'zenujacy pomysl' nalezy sie oscar.
Co do najgorszych scen to każda z udziałem Marie i jej wykrzywionego kwadratowego pyska.
To bylo zayebiste. ogladajac to za pierwszym razem ma sie wrazenie 'Cholera! skubaniec nawet to przeżył! nie da sie pokonać!" a tu pyk! szok! Scena genialna. Jedna z lepszych w tym serialu. Gra na uczuciach widza i świetnie podbija adrenaline.
Najgorsza scena to prawie każda z udziałem Marie gdzie wykrzywia ten swój kwadratowy pysk.
Oj przesadzasz i to zdrowo. To byla jedna z lepszych scen. Pamietam ja do dzisiaj. Idealnie gra na emocjach widza. W momencie gdy juz mysli ze ze Gus nawet to przezyl, ze jest nie do zaszachowania - pyk! Szok. Swietnie podbija adrenaline i niepewność. Ma sie wrazenie ze Fring jest niesmiertelny, ze nie da rady go ubic. Niedowierzanie i piękny finish. Dla człowieka który wpadł na ten 'zenujacy pomysl' nalezy sie oscar.
Co do najgorszych scen to każda z udziałem Marie i jej wykrzywionego kwadratowego pyska.
Fakt, dla mnie też ta scena może być pewnym dysonansem, bo reszta serialu stawia na realizm (prawdopodobieństwo zdarzeń może być małe, ale jednak wydarzenia nie zdają się nie przeczyć prawom fizyki) a tutaj zalatuje trochę sci-fi.
Generalnie jak dla mnie Gilligan balansował gdzieś na granicy kiczu w tej scenie. Może i to było zamierzone (Gus po wybuchu jak wychodzi z pokoju poprawia sobie jeszcze krawat? To już jak dla mnie ewidentne mrugnięcie okiem do widza), ale nie każdemu to może odpowiadać.
Jestem za i przeciw :-)
W szoku człowiek potrafi robić rzeczy niewyobrażalne i dziwne...
Tutaj Gus poprawiał krawacik, zaś w scenie wypadku z "Dzikości serca" Sailor i Lula są świadkami irracjonalnego zachowania ofiary.
Nie rozumiem jak możecie tutaj debatować na temat tego czy ta scena trzyma sie praw fizyki czy nie, przeciez to bylo celowe, zamierzone :) nie widze sensu mowic, ze rezyserowi podwinela sie noga, czy ze balansowal na granicy kiczu... Taki był sens tej sceny, zeby byla nierealna, i żeby czlowiek z niecierpliwoscia wyczekiwal kolejnego sezonu :) mnie osobiscie wrylo w fotel, oczywiscie charakteryzacja dosc podobna do 2face z batmana, ale to nic, wedlug mnie zrobila dobra robte, nie spodziewala bym sie takiego ukolorowania tej sceny i zaskoczenia jakim mnie zaszczycono :) rewelacyjna scena, nie moge jej zapomniec, jak dla mnie chyba najlepsza :)
Słyszałeś kiedyś o zawieszeniu niewiary? O Realizmie w ramach przyjętej konwencji?
Czy ja wiem czy aż taki nudny? Mnie trzymał w napięciu, wydawało się, że lada moment Jessie dowie się prawdy o Jane. No i to nawiązanie w pewnej scenie do Pulp Fiction :)
"So, you're chasing around a fly? And in your world I AM the idiot?"
Ja przez chwilkę myślałam, że Walt przez zmęczenie wygada się o Jane, Jesse przez szok zachwieje się, spadnie z drabiny, złamie sobie kark i nagle na jego martwym ciele usiądzie ta nieszczęsna mucha, haha. Odcinek fajny, taki mały odpoczynek i przedsmak przed prawdziwą akcją.