W sumie nie wiele jest takich seriali które potrafią wciągnąć widza w życie bohaterów a
zarazem nie naginając rzeczywistości. Ten jest z pewnością jednym z nich. Pomimo tego,
że nawet nie ukończyłem jeszcze 3 serii wiem , że to jeden z najlepszych seriali które w
życiu oglądałem. Bardzo podoba mi się ta historia i napięcie , które z odcinka na odcinek
narasta zagłębiając widza w temat. Co do gry aktorskiej , jest po prostu wyśmienita.
Uważam , że Aaron Paul zagrał lepiej niż główny bohater! Jego rozwalające "Yo" albo "
Bitch" ze swietnym akcentem. Po prostu usta mi się same uśmiechały.W sumie nie będę
się dalej rozpisywał. Może podajcie po prostu jakieś swoje ulubione sceny/dialogi aby
temat jakoś się rozwinął : )
Ja zacznę od sceny początkowej któregoś odcinka 3 sez. gdy Badger chcial sprzedac
mete temu gosciowi na lawce ( pozniej okazalo sie ze jest on z DIA ). Mistrzostwo !
SPOILER:
Mnie się podobała scena, w której Walt kazał Jessiemu spalić kumpla od Krazy 8 kwasem, a ten zamiast przynieść plastikową wanienkę (żeby się nie rozpuściła) wsadził go do zwykłej wanny po czym cała ściana się zapadła i ta jego mina na końcu, bezcenna :)
PS. Skoro to jeden z najlepszych seriali, które w życiu oglądałeś, to daj 10. Jeżeli nie ukończyłeś 3 serii, która jest zdecydowanie najlepsza, to na pewno jeszcze bardziej Ci się spodoba ta produkcja :)
Podzielam Twoją opinię. Też jestem zachwycony historią, grą aktorską, wyraźnymi i przerysowanymi postaciami (chociażby wspomniane przez Ciebie odzywki Jessiego w stylu "yo, bitch itd. i ogólnie jego i jego znajomych styl bycia ala wigga, postać Hanka, itd. itp.). W całej tej historii jest jeden nielogiczny drobiazg, który, przynajmniej z początku trochę mnie raził. Chodzi mi o to, jakim sposobem Walt, typ naukowca, porzucił karierę naukową (widzieliśmy to w wątku związanym z Gray Matter) i skończył jako przeciętny, aczkolwiek z pasją, nauczyciel chemii? Wiem, to tylko szczegół, aczkolwiek kompletnie nielogiczny.
"W całej tej historii jest jeden nielogiczny drobiazg, który, przynajmniej z początku trochę mnie raził. Chodzi mi o to, jakim sposobem Walt, typ naukowca, porzucił karierę naukową (widzieliśmy to w wątku związanym z Gray Matter) i skończył jako przeciętny, aczkolwiek z pasją, nauczyciel chemii? Wiem, to tylko szczegół, aczkolwiek kompletnie nielogiczny."
Mysle ,ze z dwoch powodów
Walt jest bardzo zasadniczym facetem, takim honorowo zasadniczym. a w wątku z Gray Matter o ile pamietam miał miejsce romans.
Walt sie z tego wycofal,odplynąl na spokojniejsze wody. Dom ,rodzina,spokoj,stabilizacja to takie Waltowe priorytety
mnie rozbawil odcinek, w ktorym Jessie nie mial gdzie przenocowac i musial wlamac sie na parking i do swojego auta. bardzo zapachnialo mi w tym odcinku groteska, ps. serial niesamowity!!