PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 324 tys. ocen
8,8 10 1 324002
9,1 62 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

S 03 E03

ocenił(a) serial na 10

MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER - MOŻE ZAWIERAĆ SPOILER -

Jak wrażenia po tym odcinku?:D

Odcinek praktycznie w pełni poświęcony Skyler (no gdzie nie gdzie, przewija się sprawa z Jesse'm, rodziną Salamanca, akcją Hank'a czy powrót do jednego z wcześniejszych odcinków nawiązujących do Tortugi :)).

Jednak to właśnie dzięki temu odcinkowi widzimy inną stronę Skyler. Wyrzuca Walter'a, z jego domu i za co? Za to, że chciał jej pomóc ale do niej to nie docierało (gdy dowiedziała się np. w motelu co Walter robi)? Dopiero gdy zobaczyła na żywo te pieniądze od razu wyraz twarzy jak dla mnie mówił: "Ok, Walter teraz niech będzie co chcesz. Możesz zostać na zawsze." No i finał odcinka (i ta niepewność co będzie w następnym) zrobienie tylko i wyłącznie na złość Walterowi i przespanie się z Tedem. Pewnie plan miała taki, że (on) ją uderzy i to będzie dobry powód, aby policja interweniowała (do tego Junior zobaczy w złym świetle ojca) lub opcją nr 2 było to, że Walter w jakiś sposób zemści się na Tedzie i za to go zamkną. Jeszcze powiedzenie adwokatowi (i nie przemyślenie tego, że ona na tym także może wiele stracić) o kulinarnych zdolnościach jej męża.

Co do Jesse'ego widać, że dalej bardzo przeżywa śmierć Jane, a dzięki Saul'owi zaczyna powracać do gotowania (co mnie nawet cieszy, mam nadzieję, że szef kuchni dołączy do niego jak najszybciej).

Rodzina Salamanca, najpierw zemsta (pewnie nieźle go pobiją lub coś w tym stylu (tak jak w PB, Abruzzi ucina palec Scofield'owi a on mu pomaga uciec)), a jeszcze okaże się, że niezły biznes zrobią z Heisenbergiem.

Co do Hank'a widać, że musiał się wyładować po wspomnieniach związanych z wybuchem Tortugi, oczywiście dobrze trafił.

I o wilku mowa. Co do Tortugi to cieszę się, że autorzy cofnęli się w przeszłość i pokazali nam te sceny.


___________________________________________________
___________________________________________________

Ogólnie to takie jest moje spojrzenie na ten odcinek. No i zapraszam do pisanie swoich opinii na temat tego odcinka z chęcią się dowiem co inni myślą na ten temat. :)

___________________________________________________
Następny odcinek 3x04 "Green Light" już 11 kwietnia

ocenił(a) serial na 9
lv_porta

Heisenbergiem, heh już zapomniałem o tym pseudonimie:) Co do odcinka to niezły ale mam wrażenie że serial zwolnił tempo, i jakby trochę mniej czarnego humoru, zrobiło się bardziej dramatycznie,ale myślę że akcja się jeszcze rozkręci.Chyba przypomnę sobie poprzednie sezony bo sporo zapomniałem przez tą przerwę.

użytkownik usunięty
lv_porta

Odcinek bardzo dobry, robi apetyt na więcej. Dobrze, że nie pędzą z akcją- mnie osobiście to pozwala w pełni rozkoszować się samym serialem jak i jego klimatem. Te długie ujęcia, sceny które pozornie byłyby zbędne w innych serialach. Ah.. Uwielbiam.

Zgadzam się-odcinek jest głownie o Skyler, który upewnił mnie w przekonaniu, że nie znoszę tego babska. Głupi babsztyl i tyle. Najpierw wywala z Walter'a z domu tak naprawdę nie wiedząc dokładnie za co, gdy się dowiaduje nawet nie chce wysłuchać wyjaśnień(jakby Walt był jakimś zepsutym do szpiku kości recydywistą i zamiast leżeć, umierać na raka dla przyjemności sobie "gotował"), robi to dopiero gdy widzi pół miliona przed sobą(idę o zakład, że gdyby tych pieniędzy tam nie było nawet nie spojrzała by na Waltera). Gdy on wyjaśnia jej swoje powody ona nadal zgrywa prawą (to się nazywa chyba mechanizm źdźbła i belki- on jest zły bo chciał zapewnić jej byt po jego śmierci, ona natomiast jest idealną żoną która się przymila do szefa i tuszuje jego machlojki) i by zrobić mu na złość jak głupie dziecko, zdradza go i go o tym informuje. Zastanawia mnie jeden fakt co by zrobiła gdyby Walt nie produkował tych narkotyków? On by pożył góra kilka miesięcy, ta bez pracy, z dwójką dzieci, z wielkimi długami za leczenie męża... Ale nie, ona twardą kobietą jest, nie poddałaby się i poszła do pracy na pół etatu..I żyła długi i szczęśliwie... w piwnicy.
Ogólnie mówiąc sądzę, że ona jeszcze będzie całować po nogach Walta(o ile jej wybaczy) by przyjął tą ofertę za 3 mln.

ocenił(a) serial na 10

a jak się Waszym zdaniem powinna Skyler zachowywać? ma dziękować kochanemu
mężowi, że tak poświęcił się dla nich? Czy chęć pomocy rodzinie
usprawiedliwia czyny, których dopuścił się Walter (w tym bierne
morderstwo)? eee. I jak mnie Skyler irytowała przez poprzednie 2 sezony,
to w tym odcinku jej trochę współczułam.

W sumie to wolałabym, żeby zamiast przepychankami z żoną, Walter do kupy z
młodym zajął się gotowaniem.

ocenił(a) serial na 9
skucinka

No właśnie. Szczerze mówiąc zachowanie Skyler zawsze mnie wkurzało, ale w tym odcinku chciałem żeby dokopała Waltowi.

Wy patrzycie na wszystko z jednej perspektywy. Pomyślcie jak w ostatnich odcinkach Walt Junior odnosił się do matki, wyzywał, obwiniał za wszystko, wznosząc pod niebiosa swego ojca, podczas gdy wina leżała właśnie po stronie tatuśka.

Albo jakby to było gdyby zatrzymali Waltera? Rodzina została by napiętnowana, nie wspominając już o karierze szwagra - Hanka, która też stała by się jednym wielkim żartem.

Jak czułby się Junior dowiadując o tym? Junior, którzy założył stronę z dotacjami dla wspaniałego (wg niego) ojca. Ojca który to na boku robił setki tysięcy dolarów robiąc mete.

Już nie wspominając o tym, że w tym odcinku Walt odniósł się do Skyler jakby ta nigdy już nie miała sobie nikogo znaleźć. Może to też popchnęło ją w stronę zdrady?

Tak czy owak - Walt rzeczywiście "gotował" dla nich, to niewątpliwie jest szczere. Niemniej robił to jak to się mówi "po trupach", mniej lub bardziej świadomie ale jednak, robił to często nie zdając sobie nawet sprawy (lub ignorując) jak wiele żyć może to za sobą pociągnąć.

I Hank. W tym odcinku też przejawia już skłonności tytułowego "breaking bad". Pośrednio jest to również spowodowane działaniami Walta.

Egoizm mi na myśl przychodzi, w dobrej sprawie niby, ale egoizm straszny. Aż dziw bierze, że robicie z Walta pozytywnego bohatera. Kurde nie jest nim, i sam dobrze o tym wie.

ocenił(a) serial na 9
huulaka

I jeszcze coś, bo doczytałem sobie posta; czemu tu niektórzy uważają, że Skyler by sobie rady nie dała po śmierci Walta? Co to jest jakiś zakaz znalezienia sobie nowej miłości? A nawet jeśli by sobie nikogo nie znalazła, to też jest skreślona?

Bo z tego co wy piszecie to wynika, że zejście na kryminalną drogę w takiej sytuacji jest nie tylko normalne, ale wręcz konieczne! -.-

Dajcie spokój, tu w Polsce zdarzają się o wiele gorsze przypadki i ludzie, lepiej lub gorzej, ale żyją.

To co robi Walt, zważywszy na to ile żyć (także niewinnych) to już pochłonęło i ile osób to zmieniło (na gorsze), nigdy nie zostanie usprawiedliwione, i tyle.

użytkownik usunięty
huulaka

Oj nikt nie robi z Walta pozytywnej postaci czy też go usprawiedliwia. Nie chodzi o to, że ona nie chciałaby mieć nic wspólnego z jakimś kryminalistą... Chodzi o to, że ona na początku nie wiedziała do końca o co chodzi(bodajże, że niby handluje trawką?), nie miała żadnych dowodów, a przecież mogła się mylić, mimo to wywaliła go z domu. Później gdy jej powiedział nie oczekiwała nawet wyjaśnień. Tu chodzi o próbę zrozumienia drugiego człowieka. Ja rozumiem, że gdybyście wiedzieli, że wasz mąż/żona zabił/a kogoś nie chcielibyście się dowiedzieć czy zrobił/a to bo jest seryjnym mordercom czy w samoobronie/obronie was.

Ja nie miałabym nic do Skyer i nawet bym ją rozumiała gdyby chciała rozwodu itd PO TYM jak Walter jej wszystko wyjaśnił i ona miała pełen ogląd sytuacji.

"czemu tu niektórzy uważają, że Skyler by sobie rady nie dała po śmierci Walta? Co to jest jakiś zakaz znalezienia sobie nowej miłości? A nawet jeśli by sobie nikogo nie znalazła, to też jest skreślona? "

Nikt nie mówi o miłości tylko o stronie finansowej... Gdyby Walt umarł mieliby dochód tylko i jedynie z jej połowy etatu, nawet gdyby jej siostra pomagała finansowo naprawdę myślisz, że byłaby w stanie spłacić długi za leczenie(zakładam, że kilkaset tysięcy dolarów), żyć "godnie" i jeszcze wysłać Juniora na studia(+rehabilitacja)/ odkładać pieniądze na studia córki(kilkadziesiąt tysięcy dolarów)? Szczerze wątpie.

ocenił(a) serial na 9

To, że nie wiedziała do końca o co chodzi robi to jeszcze gorszym. Walta notorycznie nie bywało w domu, dziwnie się zachowywał, skrywał oddzielną komórkę itd. Znajdywał na to wszystko absurdalne tłumaczenia, tj. kłamstwa, które wkrótce wychodziły na jaw. W końcu granica zostaje przekroczona i zwodzona w kółko osoba nie chce słuchać ani tłumaczeń, ani usprawiedliwień. To normalne dosyć.

Co do ewentualnego życia Skyler bez planu Walta - wystarczy że znalazła by sobie faceta z pracą, przecież Walt milionów jako nauczyciel też nie robił, a jakoś żyli.

Leczenie? Koszty leczenia miały zostać opłacone przez zamożnych znajomych White'ów. To Walt postanowił, że lepiej iść w kryminał niż przyjąć od kogoś pomoc.

Także gdyby poszli drogą obraną przez Skyler - kasa za leczenie nie byłaby problemem. A reszta? Kurde, nawet bez faceta z pracą u boku, dali by sobie radę. Fakt, bez "narko biznesu" Walta to życie nie wyglądało by tak jak sobie to wymarzył (bo w zasadzie chciał opłacić im całe życie), ale czy to wystarczający powód by zejść na przestępczą drogę?

Ja, tak jak mówiłem, uważam, że to ile żyć działania Walta "połamały" i zabrały pokazuje, że nie warto było, że to był wręcz wielki błąd.

ocenił(a) serial na 10
huulaka

"Ja, tak jak mówiłem, uważam, że to ile żyć działania Walta "połamały" i zabrały pokazuje, że nie warto było, że to był wręcz wielki błąd."

Oj tam, przynajmniej dzięki temu Walt poczuł, że żyje, bo dotychczas był skazany na swoją nędzna egzystencje. Nauczał w szkole, później zapierdalał w myjni, wracał do domu, kład się spać i tak w kółko. Na początku serialu widać, że Walt produkuje metę dla pieniędzy, ale z czasem obserwujemy, że White dzięki temu biznesowi odkrywa swoje prawdziwe ja i wreszcie czuję, że żyje.

ocenił(a) serial na 10
hanys006

Pragnę zauważyć że Skyler nie przespała się z kolegą z pracy by zmusić Waltera do tego by ją uderzył albo się zemścił na kochanku jak niektórzy uważają (rozśmieszył mnie ten pomysł) :-) "Breaking Bad" to nie "M jak Miłość", tu motywacje bohaterów ukryte są nie wielu płaszczyznach, czasami trudno je wszystkie odczytać. Główną motywacją Skyler by zdradzić Waltera była chęć rewanżu za to co zrobił - czuła się skrzywdzona i oszukana więc przyprawienie rogów mężowi, który ją bezgranicznie kocha była chyba najdotkliwszą karą jaką może wymierzyć zraniona kobieta swojemu mężczyźnie. Pod chęcią zemsty kryje się kolejna motywacja - już w drugim sezonie twórcy dawali znaki że Skyler odczuwa fizyczny pociąg do swojego szefa - uczciwość wobec męża, ludzka przyzwoitość, nie pozwalała jej jednak posunąć się dalej. Kiedy jednak okazało się że Walt nie jest tym za kogo go uważała dostała pretekst by w końcu ulec swoim skrywanym pragnieniom. Trzecia motywacja to próba sprawdzenia uczuć Walta - zdradzając go i wyjawiając mu prawdę wystawia go na próbę. Tak jak on zranił ją i teraz chce przebaczenia, tak teraz sytuacja się odwraca. Upokorzony Walt będzie musiał znaleźć w sobie siłę by odbudować relacje z żoną.