... to niepotrzebna sensacja i straszne śc***wo. Jedyne wrażenie jakie robi, to obrzydzenie.
Może chodzi mu o retrospekcje z Marco, Leonelem i Hectorem Salamanca...ale tam "podtapiany" był tylko jeden...
Dokładnie o ten moment mi chodzi, s3 e7. Nieważne czy jeden czy siedmiu, ta scena była chora. Czemu "podtapiany"? Według Ciebie to było coś innego?
Ta scena pokazuje, jakie wychowanie otrzymali "milczący bracia".Kto i w jaki sposób wpoił im wartości (że "rodzina jest wszystkim" . Wyjaśnia to poniekąd skąd wzięły się u nich zdolności do zlikwidowania bez mrugnięcia okiem całej ciężarówki niewinnych ludzi.
Mam takie samo zdanie na ten temat jak marysiaur. Stary chce pokazać Leonelowi, że ten tak naprawdę nie chce śmierci brata. Ważne słowa dla (przynajmniej jednego z) chłopców poparte silnym, emocjonalnym przykładem, co sprawi że zapadną w pamięci. Faktycznie- mocno kontrowersyjne, ale pokazuje jak działa kartel. Sam Fring wyraża się o Salamancach z obrzydzeniem- "zwierzęta"
skoro jestes taki delikatny i nie widzisz sensu w retrospekcji dwoch najwiekszych psychopatow bb to polecam zabrac sie za klan albo na wspolnej
Ale po co te nerwy? ;)
W sumie zaskakuje mnie oburzenie w stosunku do tej sceny. W BB było mnóstwo scen, które "delikatniejszemu" widzowi mogą nie przypaść do gustu, ale nigdy nie wpadłbym na to, że to będzie jedna z nich. Przecież Hector Salamanca kochał swoich bratanków i z pewnością w scenie, o której mówisz nie chciał nikogo zabić. To miała być nauczka na zasadzie "Chcesz śmierci swojego brata? To proszę bardzo...Co ty teraz na to?". Chciał uświadomić młodemu, żeby nie życzył śmierci bratu nawet w złości, chciał pokazać mu jak rodzina jest ważna. Być może trochę niekonwencjonalne i rygorystyczne metody wychowawcze zastosował, ale mimo swojej patologii powiedziałbym, że gdzieś tam przekazują pozytywną wartość jednak ;)
Bądźmy poważni, chyba nikt nie sądzi, że Hector naprawdę zabiłby swojego bratanka, gydby jego młodszy brat nie zdzielił go w twarz?