Nieoceniony gustomierz obliczył, że istnieje 81% szans, że ten serial mi się spodoba. Postanowiłem więc, że wypada jeszcze poza maszyną poradzić się widzów. Opiszę krótko swoje preferencję i proszę was żebyście doradzili mi czy warto obejrzeć Breaking Bad.
Moje ulubione seriale to Zagubieni i Twin Peaks. Z tych, które ciągle jeszcze są kręcone lubię Dextera i Spartakusa. Stąd moje pytanie: czy Breaking Bad opowiada jedną, ciągłą historię (jak w wyżej wymienionych serialach)? Czy nie jest może tak, że poszczególne odcinki łączą ze sobą tylko bohaterowie i tło, a główne wątki poruszane są tylko w kilku odcinkach sezonu (np. House, Mentalista itd.)? To jest główne kryterium bo zdecydowanie wolę seriale z ciągłą fabułą.
Słyszałem różne opinie o Breaking Bad, niektórym nie podobał się pierwszy sezon, innym wręcz przeciwnie, a co wy myślicie? Proszę bez spoilerów :)
Nie oglądałem jeszcze, mam zamiar ale z tego co wiem to tak na pewno jest to serial z ciągłą fabułą. Wręcz niektórzy twierdzą że wszystkie 3 sezony ogląda się jak jeden długi film.
Zdecydowanie jedna konkretna fabuła. Tylko muszę powiedzieć, że akcja toczy się tam bardzo wolno (a przynajmniej przez pierwsze kilka odcinków pierwszego sezonu) i dla widza przyzwyczajonego do szybkiej i skondensowanej akcji może to być szok - przyznam się, że dla mnie tak właśnie było. Niesamowicie wiało mi tam nudą i wręcz wymęczyłem pierwszy sezon. Jednakże zachęcony pozytywnymi opiniami oraz ciekawością (pierwszy sezon kończy się tak, że zaraz powinien zaczynać się drugi - ale tak wyszło ze względu na strajk scenarzystów) postanowiłem dać mu drugą szansę. I na całe szczęście. Druga i trzecia seria są prze genialne, aczkolwiek ciągle nie jest to typowy sensacyjniak o handlu narkotykami - tu bardziej stawia się na psychikę bohaterów (jak na przykład kilkunastu sekundowe scenki ciszy czy fragmenty które w innych produkcjach nie mają racji bytu) co oczywiście nie zmienia faktu, że momentami akcja naprawdę mocno się zagęszcza a ciśnienie podskakuje. Także ja gorąco polecam.
Pierwsze sezon był miejscami nudny, ale liczył tylko 7 odcinków (przez strajk scenarzystów) i siłą rzeczy tak wyszło.
Z sezonu na sezon jest coraz lepszy. Jest to serial złożony i naprawdę warto go zobaczyć.
Popieram te opinie, mialem bardzo podobne uczucia. Jest to jeden z lepszych seriali o tzw. 'ciaglej fabule' ostatnich lat. W moim rankingu zaraz po Dexter.
Fabula jest ciagla i stala. Faktycznie moze pierwszy sezon jest troche trudny (niekoniecznie nudny), ale moim zdaniem - tez fajny. 2 sezon super, a 3 sezon jest po prostu genialny... Uwielbiam Dextera i mam do niego wiekszy sentyment, ale jakby sie tak zastanowic to Breaking Bad jest chyba lepszym serialem, dramatycznym na pewno. Sama sie przestraszylam ostatniego stwierdzenia ;-)
Dzięki za odpowiedzi, jestem już po obejrzeniu wszystkich odcinków. Serial wciągnął niesamowicie, jedynym minusem jaki zauważyłem jest słaba oprawa muzyczna. Historia ciekawa, bohaterowie świetnie wykreowani, bardzo dobra gra aktorska głównego duetu Walt i Jesse, interesujące postacie drugoplanowe: Hank, Gus, Saul i Dziadek od mokrej roboty. Pod koniec 3 sezonu był bardzo ciekawy zwrot akcji, więc z niecierpliwością czekam (niestety cały rok) na serię 4. Uwaga spoiler dla tych którzy nie oglądali: Walt postawił na Jesse'ego zamiast na Los Pollos Hermanos co mnie trochę zdziwiło. Jak zwykle Pinkman musiał wszystko popsuć :). Aha i czytałem trochę o wyrwanym z kontekstu odcinku 3x10 "Fly", zbierał kiepskie oceny, bo nie posuwał akcji do przodu, jednak mi się bardzo podobał, ciekawa końcówka i myślę, że o przerzutach raka do mózgu usłyszymy jeszcze w 4 sezonie. Ja sam przez przypadek ominąłem odcinek 3x05 i dopiero po obejrzeniu całego szóstego się zorientowałem, kilka istotnych rzeczy tam było poruszonych, ale wszystkiego można się spokojnie domyślić.
Solidne 8/10 się należy. Strasznie brakowało mi dobrej muzyki w serialu, jedno "A Horse with No Name" mi nie wystarczyło.
P.S. Opening bardzo mi przypadł do gustu
UWAGA SPOILER
Pisząc o tym, że Walt wybrał Jessego masz na myśli ostatni odcinek?
Moim zdaniem wcale na niego nie postawił - nie miał innego wyjścia. Wydanie im Pinkmana nic by nie zmieniło i tak by Walta zabili. Pozbywając się Gale'a uratował swój tyłek i tyle :)
SPOILER ---- kondzioff ja mam na myśli wcześniejszą sytuację. Walt wolał pomóc Jessemu zabijając tych dwóch dilerów niż nie wtrącać się, przez co Pinkman by najprawdopodobniej zginął
Aaaa :) Przepraszam za pomyłkę, ale cały czas żyję finałem :P
No Walt jednak czuję więź z Jessem - traktuje go praktycznie jak swojego syna, choć tego nie ukazuje (takie odniosłem wrażenie m.in. po rozmowie z ojcem Jane).