A więc... Gdy Jesse czekał na gościa od zmiany tożsamości zauważył, iż grubas ukradł mu zioło... wtedy zrozumiał, iż grupas ukradł mu również papierosa z trucizną.... Walt chciał aby Jessi "zgubił" papierosa z trucizną, by myślał iż ukradł mu go boss, by otruć dziecko... Walt jednak otruł dziecko tym kwiatem, być może dlatego, iż trucizna była mniej toksyczna i była możliwość uratowania chłopca... Kumamy?

Specjalnie użył tej rośliny, bo wiedział że w małej ilości nie zagrozi życiu tego chłopca. Roślina tylko stworzyła pozory dużego zatrucia, ale lekarze sobie z tym spokojnie poradzili. Walt wiedział, że tak będzie. Nie chciał zabić chłopca. Gdyby chciał to zrobić podałby mu te kapsułkę z trucizną.

Owszem, ale wydaje mi się, że moment , gyd Jesse powiedział Waltowi, że chłopiec przeżyje nie był udawany... Waltowi spadł kamień z serca... nie jestem pewna, iż był pewny, że chłopiec przeżyje... myślę, że działał na granicy ryzyka... zresztą dla średnio bystrego Jessiego, z zupełnie niewykształconą inteligencją emocjonalną nie była by to żadna różnica....

Ale była jeszcze scena jak szukali tej trucizny i znaleźli ją w odkurzaczu ? to było po zabiciu już Gusa?

Chyba tak... kiedy wyszło na jaw iż nie była to rycyna, tylko ten kwiatek... wtedy pinkman bał się, że ten papieros gdzieś się zgubił i ktoś może się otruć przez przypadek.... zresztą ja na początku błednie pomyślałam, iż ten mały chłopiec podkradł pinkmanowi papierosa i , że był to przypadek...

Dokladnie tak smao myslalem ze podkradl i przez przypadek:) Ale Walter genialnie to wymyślił ;)