PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 326 tys. ocen
8,8 10 1 325659
9,1 64 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Na początek małe przyznanie sie do winy: przerwałam ogladanie BB w polowie 4 sezonu bo nie mogłam ścierpieć Walta i jego cudowania. Teraz wróciłam, dooglądałam do najnowszego odcinka... i znowu mam ochotę rzucić przez niego ten serial w diabły! :P To samo mialam ogladając The shield :(

Wiele rzeczy nie znoszę u Walta, ale najbardziej tchórzostwa, głupoty i hipokryzji.

Tchórzostwo - czy zwróciliście uwagę, że on najwięcej kozakuje, jak coś mu się wyjątkowo uda? Nie wtedy, kiedy jest krok od tragedii - wtedy dostaje histerii i zachowuje się jak gówniarz. Np. teraz, po zabiciu bossa kartelu, nasz Walt dostał takiego przyrostu ego, że dziwne, że się jeszcze mieści w drzwiach. Do następnej porażki i otrzymania informacji o kolejnym wydanym na niego wyroku..

Głupota - ile by mówic o panu naukowcu i jego wynalazkach, które miały mu ratować tyłek, można zauważyć, ze tak naprawdę większość jego problemów wynika z głupoty, z nieprzemyślanych planów, których konsekwencje nie przyszły mu do głowy. Tylko w końcowkach sezonów udają mu się spektakularne plany, które i tak w ostatecznym rozrachunku coraz bardziej go pogrążają.

Hipokryzja - mam wrazenie, ze Walterowi nigdy nie chodzilo o dobro rodziny. Na początku pycha nie pozwoliła mu przyjąć kasy na leczenie od dawnych wspólników, co popchnęło go do nielegalnego, ale łatwego zarobku. Potem już kontynuował, bo produkcja narkotyków i nierozłączne z tym gangsterskie życie sprawiało, że wreszcie czuł się mężczyzną, przynoszącym grubą zwierzynę do domu (tak go frustrowało, że nie może się pochwalić jaki jest obrotny!), podnosiło adrenalinę, zabijało też zwyczajną nudę. W piątym sezonie już się nawet z tym nie kryje (kupno samochodu, jak się odnosi do Mike'a i żony). On to LUBI.

W ogóle nie dotarło do niego to hasło od Mike'a: To że zabiłeś Jessy James'a, nie znaczy że sie nim staniesz. *hasło roku* :)

Walt sobie z tym nie poradzi. Jest niecierpliwy, już chce osiągać zyski, obnosi się z kasą, ściąga na siebie uwagę. Zapomina, że Gus pracował 20 lat na swoją pozycje - i to tylko w USA - i wciąz jeździl starym autem, był miły i uprzejmy, po prostu uroczy kierownik fast foodu. Skyler doskonale rozumiała tą strategię. Ale Walt na swojaą zgubę coraz bardziej chce, zeby świat poznał jego Wielkość.
I tak jakby zwiększająca sie ilość nieszczęść i śmierci do których sie przyczynia, coraz mniej go rusza. Coraz mniej w nim człowieczeństwa. Skoro nie ma już oporów przed otruciem dziecka...

BB jest serialem wybitnym, uwielbiam go i będę dalej oglądać (może z malą przerwą ^^). Walter jest jednym z tych bohaterów, którzy są bardzo wiarygodni (jak zresztą wszyscy w BB) i zachowuje się psychologicznie prawdpopodobnie.
Ale OJP jak mnie WKURZAAAAAAA!!

Dziękuję za uwagę :)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Tak właśnie miała wyglądać ewolucja w psychice Walta. Progress jego mentalnej przemiany jest w typowym stadium w tego typu przypadkach, jak najbardziej naturalny, dlatego nie rozumiem cie w czym widzisz problem. Mi sie to akurat podoba, w koncu czuje sie sobą. Ukrywał swoje prawdziwe oblicze przez cale zycie, a z w koncu cala machina, ktora go powstrzymywala od tego typu popędow i męskich zachowan pękla. Trybiki sie wyszczerbily, maszyna padla. Powstal prawdziwy Walt, ktory wykazuje typowe cechy przywodcze, o ktorych każdy tak naprawdę marzy. Dlaczego ma się z tym hamować, jak robił to przez cale życie. W koncu czuje sie wolny. Uważam jednak, ze powinien byc bardziej ostrozny i przewidujacay, jak w 1wszych sezonach. No ale za bardzo sie Walt rozpędził i trudno mu jest teraz zahamowac, co nieoznacza ze jest to denerwujące.

black_bastard

Na końcu moich wypocin napisałam, że również uważam, że to co sie dzieje z Waltem jest z psychologicznego punktu widzenia prawdopodne, naturalne, więc nie mam z tym problemu.

To z Waltem mam problem, tym że stal się jedna z najbardziej antypacznych, odrażających postaci o jakie się potknęlam w popkulturze.

Jestem bardzo ciekawa, jak to sie wszystko skończy. Najbardziej satysfakcjonujace byłoby dla mnie, gdyby Walt przeżył, ale stracil wszystko, a jego bliscy poznali jego prawdziwą naturę. Gdyby zobaczył przerażenie, rozczarowanie w oczach Juniora i Hanka. Chociaż fakt, ze to widzi w oczach Skyler w sumie nie robi na nim większego wrażenia i zaczyna ją powoli traktować jak przeszkodę, kogoś, kto może od niego zabrać dzieci...

Pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

ta Bitch to akurat sobie zasluzyla na takie traktowanie po tym wszystkim.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Moim zdaniem postać Waltera White'a jest świetnie napisana, a genialnie zagrana przez Bryana Cranstona.

"Hipokryzja - mam wrazenie, ze Walterowi nigdy nie chodzilo o dobro rodziny." - moim zdaniem cały czas chodzi chociaż zatracił się w swoich poczynaniach. Kocha swoje dzieci, Skyler prawdopodobnie też. Posłużę się tu porównaniem do 'Dextera'. Owładnął nim swoisty Mroczny Pasażer, który przejmuje nad nim kontrolę wraz z każdym kolejnym odcinkiem. Najgorsze jest to, że prawdopodobnie nie jest świadom swojej przemiany i cały czas sądzi, że idzie w słuszną stronę.

"Ukrywał swoje prawdziwe oblicze przez cale zycie, a z w koncu cala machina, ktora go powstrzymywala od tego typu popędow i męskich zachowan pękla."
Walter przed zajęciem się gotowania metamfetaminy był potulny jak baranek. To wręcz Skyler nosiła spodnie w tym związku. Nastąpiła w nim przemiana, a nie pękła maska.

Znakomajkowity

Po raz trzeci powtarzam: WW jest genialną postacią a co do aktorstwa to chyle głowę. PO PROSTU MNIE WKURZA :D

Rodzina jest idealnym wytłumaczeniem postępowań Waltera i wydaje mi się, że on sam mocno w to wierzy. Niestety jego postępowanie temu przeczy. Mam zwyczaj ogladania serali w maratonie i moze temu mi się tak to rzuciło w oczy. Co do Mrocznego Pasażera - dobre porównanie! On zawsze był z Waltem i teraz dostał okazję do pokierowania trochę "autem". A jak raz przejął kierownicę, już jej nie puści. Mam wrażenie, ze tego dawnego Walta już nie ma..

Co do Skyler noszącej spodnie - racja! Pozwolę sobie przypomnieć sytuację, kiedy Skyler decyduje się na pranie pieniędzy w myjni. Tylko swoja wolą doprowadza do tego. Najpierw musi znosić fochy Walta, potem, kiedy w genialny sposób negocjuje cenę myjni, Walt odstawia cyrk z machaniem rękami, oskarżeniami o zawalanie biznesu itd.

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Co do głupoty, to więcej problemów powoduje Jesse,nie Walt

B4rt_2

To też. Fakt, że jeszcze obaj żyją zawdzięczają głupiemu szczęściu.

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

"Walt sobie z tym nie poradzi. Jest niecierpliwy, już chce osiągać zyski, obnosi się z kasą, ściąga na siebie uwagę. Zapomina, że Gus pracował 20 lat na swoją pozycje - i to tylko w USA - i wciąz jeździl starym autem, był miły i uprzejmy, po prostu uroczy kierownik fast foodu". Gus pracował 20 lat na to i co z tego?? jego wielkie imperium narkotykowe rozwalił nauczyciel chemii. Takie jest życie gangstera, musi korzystać póki może bo prędzej czy później ktoś zajmie jego miejsce.

r0hnin

Wiesz, ja już pominę milczeniem fakt w jak głupi sposób Gus POZWOLIŁ zniszczyć swoje imperium.

Ja wiem, że to tylko fikcja, ale w głowie mi się nie mieści, że ktoś tak inteligentny i bezwzględny pozwala sobie, żeby jakiś nauczyciel i ćpun wchodzili mu na głowę i dyktowali warunki. Idealna sytuacja z początku gotowania: 2 profesjonalnych, dogadujących się ze sobą chemików zostaje postawiona na głowie, bo były wspólnik ćpun zagraża interesowi. Co robi boss? Ano usuwa niesprawiajacego klopotów chemika i zastępuje go nistabilnym narkomanem. Naprawde tak się robi w kartelach narkotykowych? Naprawdę? Co za mili ludzie! :O

Życie gangstera moze trwać bardzo długo i być pełne sukcesów. Przykładem jest wciąż działający boss bodajże meksykańskiego kartelu, którego istnieje jedno zdjęcie sprzed lat, który nie rusza sie poza swój region, gdzie nikt go nie zdradzi. Gus mógłby być takim szefem, gdyby postąpil z Waltem i Jesse jak każdy inny szef. A tak, to oni się właściwie go nie boją - wymyślają, stawiają warunki, odmawiają pracy. MÓJ szef by się wkurzył! :D

emo_waitress

przewiduję niechybną śmierć Walta na koniec:(

jazzmanfromouterspace

Możliwe... Ale to by oznaczało, że Walter wlaściwie nie został ukarany. "The punishment must be severe"! :)

emo_waitress

no dla mnie nie jest aż tak negatywnym typem jak dla Ciebie więc życzę mu happy endu

jazzmanfromouterspace

Spoko :)
Dla mnie nie ma on w sobie nic dobrego. Życzę mu jak najgorzej

ocenił(a) serial na 10
jazzmanfromouterspace

Ta postac nie zasluguje na happy end, happy end zaprzeczylby wszsytkiemu o czym jest ten serial. Happy endu nie bedzie wiec mozesz odrazu swoje nadzieje porzucic.

dawid1420

nie mam żadnych nadziei podjarańcu, sympatyzuje z postacią Walta i mu życzę happy endu, przewiduje jego śmierć na samym końcu, zobaczymy jak będzie

ocenił(a) serial na 10
jazzmanfromouterspace

Ilu zwyczajnych nauczycieli chemii wpadło by na podobny pomysł co Walter? Myślę, że niewielu, najpewniej żaden. Coraz częściej myślę, że Walter White od początku był złym człowiekiem, schowanym za kurtyną SKROMNY NIEŚMIAŁY NAUCZYCIEL Z ŻONĄ I DZIEĆMI, jego natura nie ewoluowała, zło w nim już tkwiło i potrzebny był pretekst by wydobyć je na zewnątrz. Po prostu tłumił je z zalążku, nauczył się oszukiwać sam siebie, poczciwość od początku była maską, którą zrzucał powoli, aż odkrył się zupełnie. Jestem przekonany, że po świecie chodzi wielu Walterów, potencjalnych przestępców, jednak wpływ rodziny, przyjaciół, znajomych, społeczeństwa a także strach przed karą czyni z nich zupełnie normalnych, niepozornych ludzi. Spędzą całe życie na nudnej posadce za biurkiem i umrą jako praworządni obywatele, których jedynym przewinieniem był mandat za złe parkowanie. Czasem jednak wystarczy mała iskra by nagle sięgnęli po broń...

Po drugiej stronie barykady są tacy ludzie jak Hank. Nigdy nie staną po drugiej stronie barykady i nie jest to obawa przed konsekwencjami lecz głęboko zakorzenione poczucie uczciwości, moralności, sprawiedliwości. Nawet jeśli daleko im do ideału (a porywczy, gburowaty Hank nim nie jest na pewno) to w gruncie rzeczy porządni ludzie. Takich pewnie jest niewielu, tak jak niewielu też jest Walterów, większość ludzi przecież łącznie ze mną to jednostki szare z własnymi małymi grzeszkami ale i dobrymi uczynkami.

Hank nie przyjmie posady szefa oddziału, poniekąd pewnie nim kieruje obsesja na punkcie złapania Heisenberga a nie chęć spełnienia dobrego uczynku, jestem jednak przekonany, że Hank to w gruncie rzeczy bohater pozytywny, nemezis Walta i jego zupełne przeciwieństwo. Paradoks serialu polega na tym, że jest antagonistą głównego bohatera, a jego porażka będzie happy endem i na odwrót.

killer83_2

Bardzo fajny post - dziekuję! Nareszcie komentarz bez osobistych wycieczek, za to z analizą - z którą co prawda nie do końca się zgadzam - ale za to przedstawiłeś rozsądne argumenty z którymi można sensownie polemizować :) Zauważyłam, że niestety odnośnie kultowych seriali jak BB czy Gra o tron nie można mieć innego niż większość zdania... bo nie! (To tak na marginesie^^)

Absolutnie zadzam się, że w Walcie zło już było. Wystraczy przypomnieć, jak odszedł ze spółki ze swoja dziewczyną i kolegą, jeszcze za czasów studenckich. Nie jest wyraźnie podany powód kłotni, ale z wypowiedzi tej byłej wspólniczki, która miała sponsorować leczenie raka wynika, że była to jakaś błachostka i poszło o zranioną dumę Walta. Z wiekiem Walt nie dojrzał i też zraniona duma i pycha ponownie spowodowała, że stracił pracę w szkole (próba pocałowania pani dyrektor jako odwet na zdradę Skyler).
Masz rację, gdyby nie choroba, Walt nigdy nie znalazłby w sobie odwagi, żeby pozbyć się hamulców moralnych. On w gruncie rzeczy jest raczej tchórzliwy i na początku był zakapiorem, bo wiedział, że wkrótce umrze. Przypominam, że źle przyjął wiadomośc o wyleczeniu, już nie było łatwo żyć na zasadzie "nie zależy mi i tak umrę".

Nie wiem natomiast, czy Hank rzeczywiście odmowi awansu. Myślę, że zostanie szefem, co Walt uzna za znak od niebios, że wszystko układa się po jego myśli. Ale Hank nie zapomni i w końcu potknie się o jakiś dowód, kolejną pomyłkę Walta lub Jesse'go i znowu ruszy tropem.

Pozdrawiam :)

dawid1420

Jedyna sprawiedliwa kara dla Walta to jego przeżycie i ujawnienie wszystkich zbrodni. Tylko utrata uwielbienia syna, szacunku rodziny, wolności, byłaby stosowną karą. Pozwolę sobie przywołać przykład Vica Mackey. SPOILER On też przeżył i uniknąl więzienia, ale stracił rodzinę, kolegów, szacunek, ukochaną pracę - a miał to wszystko zanim dał się skorumpować złu.

Chociaż mam wrażenie, że i tak na koniec Walt wciąż byłby przekonany, że i tak miał racje, wszystko wszak robił dla rodziny i nikt go nie rozumie, a przecież on chcial dobrze. Pierwsza scena 5 sezonu każe mi się domyślać, ze Walt wciąż uważa, że najlepsze rozwiązanie, to siłowe rozwiązanie i zabicie przeciwnika wszystko naprawi. Chłopak ma ewidentnie problemy z wyciąganiem wniosków z tego, co mu się przytrafia :]

emo_waitress

w trzecim odcinku ogląda czlowieka z blizną z synem, nie wiem czy jest to zapowiedź zakończenia zobaczymy, ale w pierwszej scenie w bagażniku jest broń z końcowej sceny tego filmu,

ocenił(a) serial na 10
jazzmanfromouterspace

Jesteś w błędzie. W finale Scarface Tony M używa karabinu M-16 z podwieszonym granatnikiem, zaś w bagażniku jest M60, a to zupełnie inne klocki.

666megadeth

hehehe

jazzmanfromouterspace

szkoda w takim razie

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Myśle, że Vince oglądał The Shield, a jeśli nie oglądał, to na pewno słyszał jak skończył Vic Mackey i takiej końcówki chyba nie ma się co spodziewać ;)
Również rzuciło mi się w oczy podobieństwo Waltera i Vica. Ta sama motywacja, ten sam talent do racjonalizowania i usprawiedliwiania wszystkich swoich występków, podobne charaktery... Mimo, że oba seriale genialne, to Shield stawiam zaraz na drugim miejscu podium, zaraz za Breaking Bad. No ale to nie temat o tym.

Wydaje mi się, że daremne są próby zgadywania co Vince wymyśli w ciągu najbliższych odcinków. Nikt przecież nie spodziewał się, że różowy misiek z basenu w drugim sezonie to będzie efekt zderzenia dwóch samolotów zaraz nad domem Heisenberga ;d

belothar

Też stawiam BB nad The shield, którego ostatni sezon nie dało się w pewnym momencie rady oglądać :(

Oczywiście masz rację, ze nie ma sensu dywagować nad zakończeniem serialu, ale nic nie poradzisz na to, że fani przedstawiają swoje wyobrażenia :P Mam swój typ zakończenia, który by mnie najbardziej usatysfakcjonował, ale wezmę na klatę każde, które zaprezentują twórcy. Najwyżej ponarzekam w cichości, jak mi się nie spodoba ;)

P.S. Różowy misiek w basenie, co podejrzewali widzowie, a co okazało się naprawdę - 10/10

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Jesteś kobietą. Nie zrozumiesz. Walt > Skyler wiadomo odtylulat.