Jak myślicie, czy Walter znalazłby się na stole śmierci Dextera Morgana? Moim zdaniem,
niestety tak. Niestety bo Walter darzony jest sympatią przez widza, mimo jego złych czynów (produkcja
narkotyków, zabójstwo, jeśli dobrze liczę 7 osób). Moim zdaniem Walt idealnie zakwalifikowałby się na stół wg kodeksu Dextera.
Dexter nie miałby problemu z dorwaniem Walta, no i niestety kwalifikowałby się do egzekucji
Walter White nie. Heisenberg natomiast... to juz inna historia ^^ Jeśli byłby jakims randomem, ktory tak na odprezenie Dextera dostaje strzykawe w szyje to tak, ale jesli bylby glownym antagonista sezonu (czyli "bawiliby sie" sie ze soba), to mysle, ze Walt przechytrzylby Dextera.
Walter White nie. Heisenberg natomiast... to juz inna historia ^^ Jeśli byłby jakims randomem, ktory tak na odprezenie Dextera dostaje strzykawe w szyje to tak, ale jesli bylby glownym antagonista sezonu (czyli "bawiliby sie" sie ze soba), to mysle, ze Walt przechytrzylby Dextera.
Gdyby Walter nie wiedział, że ściga go Dexter, to może by nie miał szans, ale jeśli byłby tego świadom, to oczywistym jest, że Heisenberg wygrywa z rzeźnikiem :) Poza tym, Heisenberg zabił 9 osób + jednej nie pomógł przeżyć.
Dexter ścigał seryjnych morderców, a Walter nim nie jest. Po prostu sytuacja go do tego zmusiła. Dodatkowo można powiedzieć na jego obronę, że nie łapał się za niewiniątka :)
No, tak. Sam wymieniłeś w innym temacie kogo zaciupał i nie widzę tam żadnego niewiniątka. Można by podciągnąć pod to Jane, ale w zasadzie nie był bezpośrednio odpowiedzialny za jej śmierć = nie było morderstwa.
Jako potencjalne zabójstwo mozna dodac Brocka, bywały śmiertelne zatrucia konwalią majową.
Zgadza się. Gale również nie był niewiniątkiem. Fakt, miła osoba, nie groźna, ale jednak produkująca metaamfetaminę, która niszczy ludziom życie, a on sobie ekologiczne ziółka parzył... Z jednej strony to wybór ludzi, czy chcą ćpać, czy nie, ale żeby był popyt, musi być podaż.