seriale, ludzie, przychodza i odchodza zapomina sie, a ja ciagle wracam pamięcią do Breaking Bead.
Czyżby to była wielka milosc?:D i nie wiem na co bardziej czekam na wakacje czy końcówkę sezonu :)
żaden serial nie oglądałem tak chętnie jak BB. nie mogę sę doczekać kolejnego odcinka
a już myślałam że ze mną jest coś nie tak.obejrzałam wszystkie odcinki i nie mogę wybic sobie BB z głowy.
Według mnie 4 sezon to było coś, bez Fringa to już nie to samo. W 5 skoro już Hank się domyślił, że to Walt to będzie to raczej sezon ostatni, chyba, że Walt go zabije, ale to było by już żenujące.
Drugi sezon był najrówniejszy, każdy odcinek na miarę złota, czwarty też był genialny, ale widać poziom różniący cztery ostatnie epizody od reszty. Ale Breaking Bad to ciągle najlepszy serial jaki oglądałem i prawdopodobnie tak już zostanie. Istnym skur*ysyństwem jest kazać czekać fanom do sierpnia, ale liczę na to że finał mi to wynagrodzi.
Ja wróciłem do tego serialu i pierwszy sezon obejrzałem z miłą chęcią. Byłem świeżo po objerzeniu 100 odcinków Gwiezdnych Wrót Atlantyda - non stop po 4-5 odcinków dziennie tylko Statgate i stargate - nie zdajecie sobie sprawy jak miło było obejrzeć coś innego , niż oglądać cały czas mordę Shepparda , Teyli i Ronona i McKay'a :)
wydaje mi sie, ze siła tego serialu polega na tej przemianie waltera. poczciwa safanduła staje się coraz bezwzględniejszym królem narkotykowego podziemia, choć niekiedy jeszcze znać w nim dawnego zagubionego walta, ta dwoistość też intryguje. do tego jeszcze masa surrealistycznych perypetii i soczyste postaci drugoplanowe.. taki np. Dexter nie zmienił sie aż tak bardzo w ciągu wszystkich sezonów, Rick z the walking dead tez nie aż tak bardzo. Rzeczywiście BB to chyba arcydzieło. będzie brakowało Fringa