Jak myślicie w jaki sposób zginie Walter? Normalnie na raka, czy ktoś go zabije? Albo może jeszcze inaczej.
A ja uważam, że Walter nie zginie. Przeżyje, będzie miał masę pieniędzy, ale koniec końców i tak na nic mu się zdadzą bo nowotwór powróci i tym razem będzie nieuleczalny. A po co chodzącemu trupowi taka kupa pieniędzy i brak rodziny? Według mnie takim schematem pójdą twórcy, skoro wspomnieli o Casablance i Ojcu chrzestnym. Walter dostanie to czego chciał, podwyższy swoją samoocenę i ego, ale zapłaci za to jeszcze większą sumę niż ta którą uzbierał w papierowych banknotach.
Jeśli się skłaniam ku jakimś przewidywaniom, to właśnie takim. Zabicie Waltera to było by zbyt proste. Poza tym właśnie twórcy mówili na temat zakończenia o tych dwóch filmach, więc jeżeli je ktoś oglądał (bądź jeden z nich, tak jak ja) to można z tego, już coś konkretnego wysnuć.
Twórca mówił że Walter odniesie "małe zwycięstwo" w finale także pewnie będzie o to chodziło że wymknie sie policji, i umrze zapomniany gdzieś po paru miesiącach/latach :)
Nie wiem jak rozwiążą relację Walt-Hank, wątki Todda i innych postaci, ale mam pewne przeczucie co do samego Waltera. To, że kupił ten karabin, nie musi oznaczać, że go użyje. Być może będzie miał go w pogotowiu, być może będzie przygotowany do jego użycia, ale w ostatniej chwili zrezygnuje, nie wiem. Natomiast kojarzy mi się, że akcja będzie tak zakręcona, że Walt będzie miał wybór: albo się ostatecznie podda albo będzie musiał zapłacić za "niezłapanie" najwyższą cenę a mianowicie życie. Wybierze oczywiście to drugie i będzie się czuł jak zwycięzca - odejdzie będąc "na szczycie" - niezłapany przez policję, wielki i legendarny Heisenberg. Samobójstwo trochę skaziło by ten wizerunek dlatego też kojarzy mi się, że Walter chciałby aby ta jego śmierć na to nie wyglądała, dlatego też symbolicznie zażyje rycynę co byłoby ciekawym zamknięciem historii Heisenberga. Hank przejdzie załamanie nerwowe i odejdzie z policji, decydując się na życie z ciężarem świadomości tożsamości Heisenberga (taka forma "samoukarania"), natomiast Jesse sądzę, że będzie wygrany. Znowu będzie w tych ostatnich odcinkach ciężko doświadczony przez los, ale ostatecznie rozpocznie nowe życie gdzieś poza ABQ i USA, może Nowa Zelandia?
Jeśli nie złapią Walta to Hank i tak będzie skończony w policji bo miał cały czas pod nosem chemika, owianego legendą Heisenberga i nie spostrzegł tego w porę.
To wyjście z rycyną te mi chodzi po głowię, może być tak, że Walt zabezpieczy rodzinę, podda się Hankowi (żeby nie wyrzucili go z roboty) ale przed poddaniem się zażyję rycynę i zginie w ciągu 48 godzin.
Jednak jeśli twórcy chcą nawiązać do Ojca Chrzestnego to nie widzę innej możliwości jak ucieczka Walta i scena końcowa, gdzie umiera na raka w zapomnieniu i majętności.
Jak dla mnie skończy się podobnie jak ,, Człowiek z Blizną " De Palmy , ponieważ jest wiele podobieństw : Walt buduje twierdzi że buduje Imperium , kupno tego Karabinu Maszynowego oraz fascynacja tym że dziełem kiedy oglądał to z synem i córką . Myślę że to nie przypadek że pokazali akurat ten film , a nie jak wyżej wspomniane dwa tytuły . A będzie mógł zaryzykować wszytko tylko wtedy wiedząc że nie ma nic do stracenia i tak jest chory . :)
Irytujące jest to, że wiemy, że zakończenie będzie smutne, że nie będzie Walta siedzącego z rodziną na jakiejś kiczowatej plaży z palmą jak w "Psach 2". Szkoda, że to skończy się morałem, że zło nie popłaca.