Wyjątkowo odpychający i antypatyczny główny bohater. Niepojęte, aby ktokolwiek mógł się z nim chociaż w minimalnym stopniu utożsamiać. Antybohaterowie mają zazwyczaj w sobie coś niejednoznacznego, a przez to intrygującego, Walter jest nijaki pod każdym względem - zakompleksiony facet w kryzysie wieku średniego, który znalazł możliwość dać upust swoim frustracjom. Każdy z drugoplanowych bohaterów jest od niego ciekawszy i bardziej złożony, każdemu można chociaż przez moment kibicować oprócz Waltera, który wyłącznie irytuje i nuuudzi. Sam serial zresztą też przynudza niemiłosiernie, szczególnie od 3 sezonu. Opowiadanie przez kilkanaście minut o tym co się wydarzy zamiast pokazanie samej sceny bez rozwodzenia się nad nią bohaterów. Wielominutowe sceny ukazujące czekanie bohaterów na coś. A szczytem tych dłużyzn - odcinek o łapaniu muchy... Poza tym serial nadużywa tych samych schematów - jak sztuczne pompowanie atmosfery scenami sugerującymi, że coś się stało głównym bohaterom, po czym zawsze okazuje się, że chodzi o kogoś innego... Taki maksymalnie napompowany balon, który nie wybucha, tylko nagle flaczeje pojawia się już od pierwszego odcinka i tak już przez kolejne serie... Generalnie słabo, nudno i nijako.