PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10011880}

Brokat

2022 -
5,1 5,1 tys. ocen
5,1 10 1 5056
4,0 11 krytyków
Brokat
powrót do forum serialu Brokat

Widzę, że zarzuty wobec serialu są przede wszystkim natury moralnej, więc może spróbuję dostrzec pozytywne aspekty produckji.
Mamy do czynienia z kolejnym dowodem na mocarność polskich pionów realizacyjnych, przede wszystkim scenografów, kostiumografów i charakteryzatorów. Przez specyficzną estetykę portretuje się high-endowy, jak na standardy ery gierkowskiej, świat blichtru i rozpusty. Ciuchy i alkohol za dewizy, zachodnie samochody sunące po pośród wydm polskiej "riwiery" są groteską na "nowe otwarcie" lat 70 ubiegłego wieku. O mniejszym potencjale trzeźwiącym niż kino moralnego niepokoju, ale niezmienne wyczuwalną, szczególnie w konfrontacji z podstawową wiedzą historyczną widza czy pobrzmiewającymi w tle doniesieniami o protestach robotniczych. Mimo przynależności bohaterek raczej do grupy zawodowej świadczącej usługi, niż klasy robotniczej, znalazło się miejsce na ukazanie solidarności klasowej z proletariatem, w mocnej scenie podczas przyjęcia, jednej z lepszych w całym serialu. Efektywnie skontrastowano tu kosmopolityczne i skostniałe elity z realnie zaangażowaną częścią społeczeństwa. Oglądamy elegię dla ludowej socjety.
Jednak gdyby nie zdjęcia i montaż nie moglibyśy tego wszystkiego obserwować w pełnej krasie. Tu miejsce na pochwałę technicznej strony produkcji - wrażliwą na kolor i tony kamerę, płynącą zarówno w czterech ścianach pokoi hotelowych, jak i wzdłuż bałtyckich nabrzeży.
Natomiast Popławska tą rolą udowodniła, że talentem i warsztatem należy do pierwszej klasy polskich aktorek deklasując niedawne występy Ostaszewskiej, Różczki czy innych artystek zazwyczaj grających za każdym razem same siebie.
Oprawa muzyczka i dobór utworów zasługuje na pochwałę szczególnie ze względu na odnajdywanie perełek oraz synchronizację tempa i rytmiczności do danej sceny.
Skrytykować należy nielogiczną strukturę scenariusza, irracjonalności w dialogach i konstrukcji bohaterów czy brak jednoznacznego ukierunkowania akcji. W tym ostatniej kwestii nie byłoby nic złego, gdyby od samego początku byłaby wyczuwalna chęć twórców do stworzenia panoramicznego porteru epoki i ludzi, a nie koniecznej przemiany, która w tych warunkach we wszystkich trzech przypadkach wydaje się nie do końca wiarygodna.
Co do etycznego aspektu serialu, można krytykować wizję profesji bohaterek jako "promocję" albo jakąś apoteozę pracy seksualnej, ale dużo bardziej naturalną interpretacją wydaję się po prostu perspektywa obserwatora, pozbawionego chęci osądów, ale zainteresowanego światem sobie nieznanym. Gdyż świat "dewizowy" dla lwiej części taki właśnie jest. Serial nie stanowi reprezentatywnego obrazu całego zjawiska prostytucji w PRL-u, ale takim być nie miał. Oglądamy niewielki wycinek dziejów, przełomowy dla historii przemian polskiej obyczajowości jako treść pieczołowicie skonstruowanego zamkniętego mikrokosmosu, gdzie rozgrywają się niewyobrażalne dla większości zdarzenia, ukazane z zachowaniem możliwie największej autentyczności - stąd konsultacyjna rola dr Anny Dobrowolskiej, historyczki i badaczki zjawiska pracy seksualnej w PRL.
Mówi się "każdy orze, jak może" i dobrze odzwierciedla to, jakich wyborów codziennie dokonują bohaterki. W tym względzie nie różnią się one od handlarzy walutą, małych i większych przedsiębiorców działających poza prawem ani spawaczy awansujących na urzędników - walka o byt w niełatwej rzeczywistości jest tu określeniem wytrychem.
Współcześnie większy sprzeciw u strażników moralności wzbudzi jednak serialowa Helena niż przestępca VATowski.

ocenił(a) serial na 1
nieuniknionykoniec

jednak..drażni nachalność informacji o tamtych czasach (Książka z kapitalizmu, prognoza pogody - 3 tyg. słońca i takie inne drobiazgi). Miało to budować atmosferę a jest ja z muzeum - wyrwane z kontekstu mimo, ze stara się być wplecione. Poza tym w latach 70 nie dbało się tak o wygląd drobiazgowo bo to było bardzo źle widziane w każdej sferze. Tutaj widzę włoski prosto od fryzjera w każdej scenie szczególnie u przylizanych facetów. Kiedyś faceci byli bardziej męscy w swoim nonszalanckim podejściu do...higieny i układania fryzur ;). ehehehehe. No cóż..albo prawda albo sztucznota. Tutaj wygrała sztuczność. Sorki sorki.