Jak w tytule, dawno już nie widziałam takiego braku autentyczności.
Owszem, piękne kadry i takie tam, ale aktorzy i grają, i wyglądają sztucznie do bólu.
Wszystko jest współczesne na wskroś; to widać, słychać i czuć. Stawiam hipotezę, że pomysłodawca znalazł brokatową sukienkę z tamtych lat i stwierdził: ”Dobra, to przebierzemy w takim stylu aktorki, facetom doczepimy wąsy, puścimy trochę starej muzyczki,i pobawimy się w udawanie, że żyjemy se w latach 70." ... No nie, nie żyjecie, i świadczy o tym niemal każdy kadr.