Jak serial leciał w telewizji, oczywiście zdarzało mi się zerkać jednym okiem, czasem nawet dwoma, ale byłam wówczas młodym, niewinnym dziewczęciem w wieku licealnym, które ze światem biznesu, czy w ogóle z jakąkolwiek pracą zawodową nie miało jeszcze styczności, więc ani mnie te ich firmowe problemy grzały, ani ziębiły.
Teraz, leżąc akurat chora, bez weny na cokolwiek ambitnego, i robiąc odmóżdżający maraton "BrzydUli", gorąco kibicuję Aleksowi, żeby całą tę niekompetentną, egoistyczną hołotę wypalił do gruntu i zaorał :D