Główny obiekt zainteresowania czyli tytułowy Jim nie żyje ale jego obecność wciąż jest żywa w patchworkowej rodzinie. Problem podstawowy tej produkcji jest taki, że stawia pytanie ale nie ma na nie odpowiedzi. To bardziej opowieść o tym jak to rodzina została straumatyzowana i jak próbują ułożyć relację między sobą. O tym, że zaczynają tak naprawdę żyć gdy oprawca odszedł. Brakuje tutaj jednak materiału na cztery odcinki, więc jest dużo gadania, płakania, które niepotrzebnie wydłuża metraż. Pomysł by wrzucać jeszcze do tego temat Zodiaka był więcej niż kuriozalny a jedynie zabrał czas.