Już nie to samo co "Miodowe lata". Takie odgrzewane kotlety. Nie ten sam humor co wcześniej. Brakowało mi przede wszystkim genialnego Kurskiego z jego tekstem"strzałeczka sąsiady". Nie wiedzieć czemu z niego zrezygnowali. Odcinki według mnie zostały nakręcone na siłę. Pewnie scenarzyści chcieli nam widzom pokazać dalsze losy Tadka i Karola w ich nowym domu. Pomysł nie wypalił. Mi osobiście ta kontynuacja się nie podobała. Przede wszystkim serial przybrał kategorie obyczajową, a nie komediową. Nie było w nim nic praktycznie śmiesznego.Oceniając serial w skrócie: ujdzie od biedy.