Nie podobał się. Ciągle trzyma poziom, ale właściwie nie ma żadnego "wow", wszystko jest takie rozciągnięte i na zasadzie "to już było". Sześć sezonów to jednak dużo, rzadko który serial wychodzi obronną ręką.
6 sezon, więc jest ciężko. Oby tylko kolejne sezony nie były robione dla $$$$.
Też się o to martwię. Uwielbiam ten serial ale po pierwszym odcinku mam duże obawy o jakość tego sezonu. Trzeba jednak chyba pogodzić się z tym że w tym sezonie będzie poważniej i beztroska komedyjka się skończy.
Chodzi mi o to, że chcą juz TYLKO zarabiać, a nie zadowalać widzów. Serial trzymał poziom, jest popularny, nie ma sensu kręcić 5 następnych sezonów tylko dla hajsu, tak jak było to w przypadku Skazanego na śmierć.
Nazywasz mnie debilem, ciekawy jestem czy po drugiej stronie kabla siedzi osoba dorosła czy osmarkany dzieciak, który nie umie kulturalnie dyskutować.
Nazywam Cię dzieciakiem, ponieważ w pierwszej wypowiedzi nazwałeś mnie "debilem". Kultura to nie jest Twoja mocna strona.
Ty również nie umiesz używac przecinków. Poza tym zaczynasz zdanie z małej litery. Zresztą nie mam ochoty z Tobą dalej prowadzić dyskusji ignorancie, wierz sobie dalej, że filmy i seriale robi się tylko dla hajsu.
Jesteś ignorantem, gdyż uważasz, że seriale i filmy robi się tylko dla kasy. Po drugie nigdy nie czułem i raczej nie będę się czuł od Ciebie lepszy.
Odcinek jak dla mnie super podobał mi się bardzo czekam na następny odcinek to już w następną niedziele .
mam mieszane uczucia. obsceniczne zachowanie Hank'a osiągnęło apogeum, bo chyba nie można się już nizej stoczyć. odcinek pilotowy nie porywa, ale jest zapowiedzią istotnych zmian. mam nadzieje, ze serial utrzyma poziom, chociaz nie jest juz on porównywalny z poprzednimi sezonami.
Poziomem trochę odbiegał od najlepszych sezonów, ale nie było też źle. Twórcy zostawili sobie dużą furtkę do pociągnięcia fabuły i miejmy nadzieję, że jeszcze się rozkręcą.
Odcinek OK ale bez specjalnych uniesień. Scena z sikaniem do butelki była obrzydliwa. Wiecie może jaki tytuł ma piosenka z napisów końcowych?
Odcinek przyjemnie mi się oglądało :). Choć to już 6 sezon, serial nadal broni się dialogami które są świetne i dla który oglądam Hanka.
Też chciałbym dodać, że to dopiero 1 odcinek a wielu już ocenia cały sezon :)
Bez fapu, wiadomo ale trudno się spodziewać cudów już po pierwszym odcinku, w każdym razie nie podoba mi się kierunek w którym idą scenarzyści, już ziomalsko-rapperski klimat poprzedniego sezonu mnie denerwował, szkoda, nie chce wyjść na typowego polaczka-malkontenta ale ten serial staje się coraz gorszy, w sensie że stare sztuczki już nie wystarczają, niemniej jednak czekam na kolejne odcinki, nie ma co się napalać z oceną jak gimnazjalista na widok fajki
Powiedzmy, że wystawię mu ocenę dobrą z rokowaniami na lepszą. Odwyk Hanka może być ciekawym punktem zaczepienia fabuły. Temu artyście od musicalu brakuje jednak charyzmy. Chyba nikt nie będzie lepszy od Lew.
Nie podobał mi się. Liczyłem na coś lepszego, choćby tak jak w s05e01. Te wracania do przeszłości, znowu Hank nie może być z Karen robi się powoli żenujące, szukanie na siłę powodów dlaczego nie mogą być razem. Było pare śmiesznych tekstów, ale jak wiemy to nie jest do końca serial komediowy. Oby drugi odcinek był lepszy.
W kółko wracanie do tematu Karen jest w ogóle męczące, ta kobieta to masochistka jest.
Odcinek zachował poziom wcześniejszych sezonów. I tak sądzę, że jak na szósty sezon to wynik jest doskonały. Według mnie było prawie wszystko, czego możemy oczekiwać od tego serialu. Coś czuję, że następne odcinki będą coraz lepsze, a to za sprawą chociażby pociągnięcia akcji na odwyk Hanka.
Nie wiem też dlaczego oburza niektórych chociażby ta scena z dzieckiem, albo z sikaniem do butelki. Oglądając Californication od pilotowego odcinka powinniście wiedzieć, że taka już jest natura Hanka. Ma gdzieś to, co o nim będą myśleli, stara się nie przejmować drobiazgami i chwała mu za to. Jeśli to Was szokuje, to nie chcę wiedzieć jak reagujecie na sprośne, seksistowskie sceny, których aż kipi w tym serialu. :)
Pozdrawiam.
Jak dla mnie średnio.
Rozjebało mnie tylko "diiiiiiiiiiiiiiiiiliszys"
aczkolwiek sam łyk z butelki był obrzydliwy - dobrze że nic nie jadłem
O! myyyy! goood! Janice! Rzeczywiście i dziękuję, bo się zastanawianie się, skąd ją znam, prawie bolało.
NA ten serial kilka la temu trafiłam zupełnie przypadkiem. Urzekł mnie swoim humorem, prostotą, świetnymi dialogami ;) + sex, hehe ;) Ale to, co się 'zaczęło' dziać w 6 sezonie to już woła o pomstę do nieba. Serial miał mieć charakter mocno sexualny, lekko wulgarny i złośliwy - i tak było, ale to co się zaczęło już dziać od 5 sezonu to już przesada. A o 6-tym nie wspomnę. Jak dla mnie odcinek był naprawdę niesmaczny, monotonny, widać, że pomysły już są mocno na wyczerpaniu, ale mam nadzieję, że z każdym kolejnym odcinkiem nie 'zeszmacą' go jeszcze bardziej.
Pozdrawiam :)
Gdyby pozbawić odcinek na prawdę niesmacznych momentów to odcinek byłby świetny... Oświadczyny w Barze?? Żal...
Co do odcinka 6/1, to szału nie ma. Najgorsze jest to że zawsze do tej pory wiarygodny Moody gra coś co w moich oczach wiarygodność postaci Hanka wyraźnie podkopuje. Chodzi mi o jego przesadną reakcję na śmierć Carrie. Nagle postanawia się stoczyć na dno z powodu śmierci kobiety, której nie kocha, która uprzyksza mu życie, i która omal go nie zabiła.... Nie kupuję tego. W dodatku zagrane to jest z jakąś sztuczną przesadą.
Atticus Fetch (prawie jak Atticus Finch ;) wygląda na kolejną dziwną gwiazdę pokroju RZA. Wsadzanie do serialu celebrytów, którzy nie mają warsztatu aktorskiego jest szybkim sposobem na zepsucie serialu. Nawet jako naturszczycy te dwie postacie wypadają słabo. To co pokazał RZA to porażka, na szczęście w drugiej połowie sezonu 5 jest go mało. Zobaczymy co zaprezetuje pan Minchin. A przecież można zatrudnić aktorów, którzy potrafią kreować świetne postacie. Już ktoś wspomniał postać Lwa Ashby'ego. Dzięki niemu sezon 2 jest moim ulubionym. Facet niemal skradł show Duchovnemu. Fajnie było go zobaczyć we wstępie do odcinka 12 sezonu 5. Zresztą to otwarcie odcinka jest jak dla mnie jednym z najjaśniejszych momentów całego serialu. I to napawa nadzieją że sezon 6 jeszcze da czadu. Czekamy...
Dlaczego nie pasuje ci ten żal po Ceriie ? Przecież Hank się czuje poprostu winny za to że rozkochał w sobie te dziewczyne i jak by nie patrzeć to on wywołał późniejsze wydarzenia zresztą to mogło być też ostatecznym wydarzeniem które uświadomiło mju jak bardzo pieprzy życie wszystkim którzy się z nim zadają.
Mi to po prostu nie pasuje do jego charakteru. Nieraz szybko przechodził mu żal po szkodach jakich narobił innym kobietom, a ta byla wyjątkowo upierdliwa. Rozumiem żal i smutek, ale żeby z tego powodu próbować stoczyć się na dno?
No nie zgodzę się. Ona nie umarła przez niego. To on niemal umarł przez nią. :)
no ja sie podpisze ..choc no juz 3 raz przerabiamy producenta muzycznego i cos malo wiary we mnie .... Ashby rzadzil na calego i to byl swietny sezon o przyjazni mesko -meskiej .. 3 sezon o niczym .. 4 swietna pani prawniczka i to najlepsza kobieta HAnka bo jedyna madra tak naprawde .. 5 znow glupoty z idiotyczna koncowka ale malymi plusami jednak .... aleeeeeeeeeee z resztka nadzieji mysle ze pare ciekawych momentow zobaczymy
... TAK , zaczyna mi przeszkadzac brak logiki i konsekwencji w zachowaniu Hanka (nagle on nie chce Karen albo picie tego moczu ? hmm przeciez juz czasem udowadnial ze jakies tam granice ma) ........ale czy Hank ma sie dac wpisac a jaka kolwiek rameczke
ZOBACZYMY
Też na to zwróciłem uwagę. To, że nagle Hank mówi Karen, że jej nie kocha jest zupełnie z czapki wyjęte.
Wyszło na to, że marudzę, ale tak naprawdę uwielbiam ten serial, tylko żal czasem że schodzi na psy... momentami.
Po powtórnym obejrzeniu odcinka 6/1 wrażenie mam lepsze, moze dlatego, że oglądałem bez napinki jak za pierwszym razem.
Jeśli będą zabawne i inteligentne dialogi, ukryte znaczenia, emocje, to będzie dobrze.
Trochę mnie martwi, że nie ma pomysłu na to co zrobić z ważną dla całej historii sprawą związku Hank - Karen. To balansowane na krawędzi z dużymi wychyłami w obie strony było emocjonujące jakiś czas... ale już takie przestało być. To jak gapienie się na faceta stojącego na gzymsie 10 piętra. Skoczy czy się cofnie? Jakiś czas są emocję, ale jak on tak będzie stał 2cały dzień to się musi zrobić nudne. Z drugiej strony jest to oś całego serialu więc autorzy scenariusza mają twardy orzech na pochyłym drzewie...
Ja nawet tego nie oczekuje .. jesli serial jest obyczajowy to raczej z zalozenia konczac problem trzeba wymyslec nowy .. w takich chirurgach czy innych serialach mamy kilkunastu rownorzednych bohaterow i beda scenariusze dopuki kazdy sie nieprzespi z kazdym ;) aaa po prawdzie mozna tworzyc damaty na kilku watkach aaa tu nie da sie przeniesc ciezaru na Charliego czy na Beke wiec .. scenarzysci zawsze sa zmuszeni cos podrzucic hankowi zeby kolokwialnie mowiac znow mogl ruchac laski .. aaa jednak wiekszosc tak tylko postrzega ten serial wiec trzeba wiekszosci dostarczyc pozywke ... ps: hank juz na legalu moze dac sie znokautowac Miji .. jestem ciekaw czy to wykorzystaja ;)
... tak ze stawialem i dalej stawiam raczej na komediowa strone i licze na pare dobrych grypsow i tu mysle ze sie nie zawiedziemy .. aa co do fabuly hmmm z natury jestem optymista ale nie naiwniakiem wiec malo wiary we mnie
Pozdrawiam
Słabo. Niby to nadal cali, ale jednak wtórność bolesna. Fabuła na siłę ponownie się kroi :(
I tak pewnie obejrzę cały sezon, ale nie mam już takiego fun'u jak przy pierwszych 3, a nawet 4 sezonach...
uwielbiam Californication od pierwszego odcinka, ale 6 sezon po 1 odc bardzo mnie zasmucił ;