Witam odcinek 1 klasa hehe jak zwykle hardkorowy hihii nie bede za wiele jak zwykle zdradzał ale warto kto lubi takie seriale hehe moje klimaty .
Może bez większych rewelacji, ale mi odcinek też się podobał, może poza sceną początkową, za to Runkle i scena ze ścierką... totalna siekiera, zwala z nóg ;D No i Hank walczącym, póki co grzecznie, z światem Hip Hopu, kiedy mówi o klasycznym roku i wymienia led zeppelin, za to go uwielbiam :) Na razie jedyne co mnie odpycha w tym sezonie to gra Madleine, w momentach kiedy ma pokazywać zakochaną i szczęśliwą, o wiele lepiej jej wychodziło gdy musiała przedstawić "starą" Becce, teraz jest totalnie sztuczna.
jak dla mnie scena jak Runkle masturbuje się przed tą babeczką jest przegięciem pały. Idzie na chatę klientki, żeby przeprosić za zachowanie syna, który walił gruche przed jej córką po czym robi to samo przed matką w biały dzień. Nawet on nie jest taki głupi. No i ta scena z murzynami w studio też troszeczkę naciągana. A poza tym, stare, dobre californication.
Nawet on nie jest taki głupi?:P Pamiętaj, że filmik z nim był na youtube, czy coś może go bardziej ośmieszyc?:P
to że był nagrany w swoim prywatnym momencie i ktoś to udostępnił w sieci to chyba nie jego wina. A ekshibicjonizm to druga sprawa.
Dlatego przed ocenianiem Ciebie, sprawdzę, czy jesteś psem czy człowiekiem. Chyba, że chcesz porównać czarnych do psów, tudzież innych zwierząt.
święta prawda. wystraczył mi miesiąc w londynie by z kochającego wszystkich lewaka stać się normalnym, trzeźwo myślącym człowiekiem. :]
Zgadzam się! Odcinek pierwsza liga... i cały ten wykręcony "element", za który kocham ten serial.
Drugi odcinek i serial się rozkręca, Hank co prawda nie porywa jak w pierwszym sezonie ale za to mamy Charliego w życiowej formie :P
Czy tylko ja miałem wrażenie że niemal 30 minutowy odcinek trwał coś koło pięciu?
Właśnie to najmocniej dobija, nudne seriale niby trwają 4 minut ale wydaje się, że 2 godziny, ciekawe 20 minut a wydaje się jakby 5 minut.
To dość ciekawe i odniosłem podobne wrażenie po tym odcinku. Ale to tylko dobrze świadczy o początku tego sezonu...
cóż, najbardziej podobał mi się żart z warszawskiego getta. ogląda się całkiem przyjemnie, bez rewelacji, ale bez zgrzytu.
Pierwszy odcinek oceniałem krytycznie - spartolili nieco sprawę. W drugim odcinku to wszystko się ładnie odbija, a Hank wraca na swoje tory. Oby tak dalej, miło się ogląda -> nie ma to jak uprzyjemnić sobie poniedziałkowy wieczór przed jutrzejszym dniem.
Żałowałam, że Hank nie przylał temu gówniarzowi ale dobrze się skończyło:) Poprawa po nudnym pierwszym odcinku.
kurcza felek. nie wiem cy ja z tego wyrosłem czy ten serial zaczął być kiepski? w 5 sezonie wszystko wydaje sie byc juz przechodzone.ale patrzac z perspektywy czasu to chyba caly ten serial byl bardzo naciagany. kiedy pierwszy raz ogladalem californication,wydawalo mi sie to czyms świeżym, zabawnym, a teraz ? nie wiem czy to ja sie zmienilem czy formula sie wyczerpala?. coraz mniej smiechu , coraz wiecej znużenia .
Odcinek bardzo fajny, lepiej zapowiada sezon niż pierwszy. I rzeczywiście te 30 minut minęły za szybko :/
absolutnie się zgadzam. Po pierwszym odcinku wszyscy myśleli że serial się skończył, poczekajcie do końca, być może 5 seria będzie najlepszą. Odcinek świetny
Dziwnie ogląda sie Californication kiedy nie ma szans na powrót Hanka do Karen i Runkle'a do Marcy. Dla mnie to był serial o tym jak Hank odzyskuje Karen.
Chociaż może by Hank poznał nową miłośc (Kali) ; D
Ja mam tak samo ... Mam nadzieje ze jakos uda im sie byc razem, chociaz wydaje sie to niemozliwe ... Ale na szczescie serial trzyma poziom ! :D
ja z kolei mam nadziej że nigdy, ale to nigdy więcej Hank nie zejdzie się z Karen! i znając styl serialu jestem prawie pewny, że gdy będzie się on kończył, to ta dwójka nie będzie parą :) za to mam nadzieje, że krążące już od dawna pogłoski o pojawieniu się Abby, są prawdziwe, bo to ją widzę przy boku Hanka :)
ooo.. Abby ma się pojawić ? Jeśli tak to jestem jak najbardziej za. Według mnie najbardziej pasuje do Hanka (;
też mam taką nadzieję :D A kto to był ta Abby ? :P Ciekawie by było, jakby Hank spotkał jakąś fajną laskę pasującą do niego i ciekawą osobowościowo, żeby urozmaicić sezon...
1st W odcinku podobały mi się 3 sceny: a)na poczatku gdzy hank sie obudził i policzkował się z runklem(wydaje mi się zabawne:P) b) scena kiedy podaje "chusteczke na otarcie łez" wylanej chwile wcześniej opiekunce do dziecka , c)scena przy campusie z nie trafionym prezentem jak to hank musiał przetrzymać danie prezentu chłopakowi Becky:)
a co do kwesti bycia Hank'a i KAren to napewno coś będzie(może mi się wydawać ale wszystkie znaki werbalne i nie werbalne które ona daje podczas rozmowy z Hankiem na to wskazuje:)
także jestem ciekawy czym zaskoczy mnie ten sezon bo zapowiada się całkiem całkiem:)
'Chociaż może by Hank poznał nową miłośc (Kali) ; D'
No więc może cała seria Californication ni stąd ni zowąd wiąże się z Kali, może cała nazwa serialu nawiązuje do tej postaci i to jest główny cel Hanka. Nigdy nie wiadomo, to tylko teoria
To samo chciałem napisać, jeszcze gimbusowi zabrakło ":P"x10 czy innego "LoFFciAAm"...
Wydaje mi się, że to niemożliwe, chyba, że jesteś bytem nieposiadającym ciała, którego nie widzę.
wiesz jakoś trzeba na forum podkreślić emocje w wypowiedzi, a po to są emotki itp. Bez tego ludzie często ironii nie wyłapują :/
Mi osobiście podobał się dialog przy basenie między RZA a Hankiem.
Szczególnie haslo Alfreda z brytyjskim akcentem "Nigger, you don’t be f___n’ the same kind of crazy p___y as he be f___n’, sir." (nie wierze, nie chciało puścić mojego wpisu ze względu na słowo na f)
Nawiązując do jednej z wypowiedzi w innym wątku... fakt RZA (raper i producent) to nie Lew Ashby (jeden z ulubieńców sporej części oglądającej serial), ale jest ciekawą postacią i może wnieść trochę swieżości do serialu.
Nie do końca jest tak, jak ktoś wspomniał, że serial traci swój rock'owy charakter przez jego obecność.
Dodatkowo uważam, że im bardziej zróżnicowani bohaterzy tym lepiej. A jak California to nie mogło się obyć bez rapu i gangsterów:)
Nie zgodzę się z Toba, właśnie bohater, którego gra RZA, fajnie bazuje na stereotypach związanych z raperami. Myślę, że po obejrzeniu kolejnych odcinków będziemy mogli jednoznacznie ustosunkować się do Samuraja:)
pozdrawiam