Dawno takiego gniota nie widziałem.Ktoś po prostu spaprał robotę.(UWAGA SPOILERY)
-Akcja dzieje się jakieś 3 lata po 4 sezonie co jest już absurdem, ponieważ myślałem (po watkach i postaciech wspominanych w filmie) że serial imituje dzień "dzisiejszy" a nie podróżuje w czasie.A co za tym idzie ...
- Karen jest mężatką (WTF)?
- Runkle ma syna...
- Beca jak na szkołe wyższa jest jakaś taka młoda...
- no i najgorsze Hank wali takimi sucharami że ja p...
Nic nowego nic interesującego ogolnie nic.Poszli w złym kierunku.Takze sory Hank ale czekam na nowe The Walking Dead.
To, ze Runkle ma dziecko wiedzielismy juz po 4 sezonie wiec to nie odkrycie. Mnie odcinek nawet smieszyl chociaz zgodze sie z tym, ze to, ze karen jest mezatka i beca na uczelni (czyli, ze 3 lata pozniej) jest bezsensu.. szczegolnie, ze juz mielismy sezon w ktorym Karen byla z kims innym.
Skoro myślałeś ze emituje dzień dzisiejszy to źle myślałeś.
Skora scenarzyści zdecydowali na to że przesuną fabułę to ich wolna wola maja do tego wszystkie prawa, dlatego nie widzę sensu wytykania komuś bezsensów
Jestem takim fanem tego serialu że jak zobaczyłem dzisiaj że jest nowy odcinek to musiałem go zobaczyć nawet w ten dzień o tej porze przed wyjściem.
Niestety zawiodłem się.
Uwaga spojlery!!!
===Wszystko wygląda dość sztywno!
===Czarny raper tam totalnie nie pasuje!
===Akcja w której Runkle nakrywa Stu z Marcy jest jakaś żenująca, teksty z viagrą tym bardziej.
===Ostatnia akcja która ma zapowiedzieć że hank zostaje czyli akcja z pożarem w jego mieszkaniu też sztuczna i żenująca.
===Teksty Hanka do matki swojego dziecka i do innych pań kiedys naprawdę bawiły teraz jak któś tu wspomniał suchary i wszystko już było.
===Wątek Runkla w sezonie czwartym z zaliczeniem 100 kobitek był fajny, nawiązanie do niego po kilku latach z tym okrzykiem że jest setna nareszcie jakieś żenujące
===Akcja w samolocie z jakimś całowaniem sie z panią od rapera jest jakas sztuczna, sztywna nie wiem co to miało byc...nie chodzi o to że miało być od razu bum bum ale wszystko to jakieś takie miałkie jest, bez pomysłu w S05E01
Wygląda na to że nie mieli pomysłu już na to wszystko i całośc wygląda dość sztucznie jakby wymuszona....
Moim zdaniem serial stracił charakter - oczywiście pisze to na podstawie pierwszego odcinka---ale jest sztucznie
Odcinek strasznie podobny do s01e01. Oprócz kilku dziwnych sytuacji, w których mamy przerost formy nad treścią nie jest znowu aż tak tragicznie...
Mam własną tradycję, że przed każdym nowym sezonem Cali oglądam wszystkie poprzednie.
Po obejrzeniu pierwszego odcinka ogarnął mnie smutek- nie rozczarowanie. Przykro mi, że z serialu, w którym atmosferę rock'n'rolla można było dotknął zrobili jakieś amerykańsko-młodzieżowo-hipho-kur**-powe coś.
Co się stało z Czarnym Jezusem, co się stało przez ostatnie X lat. Mam tylko nadzieję, że mąż(?) Karen znów sięgnie po alkohol- męska vagina mode on. I czemu Hank jest szczęśliwy?
No z sezonu na sezon jest co raz gorzej, kasa leci, oglądalność jest ok, więc pewnie będzie tego więcej. Za 10 lat współczuję twojej tradycji.. ja wolę trzymać się zwykłej w stylu sianka pod obrusem.
Nie zrozumcie mnie tez źle.. Hank poprawia mi humor nie ważne jak słaby sezon, czy nawet odcinek oglądam. I teraz pytanko z zaskoczenia: jak tam napisy 5x01? :) Angielski ogarniam, ale często slang czy zabawa jezykiem scenarzystów czasem przerasta .
Co to za czekoladka? To najlepsza laska Hanka w całej serii. Narazie jest na pierwszej bazie ale daje piątaka, że zaliczy ją w całości w 4 odcinku. :)
Prawda, gorąca jest. ;) Choć, przynajmniej dla mnie, najwięcej wdzięku i właśnie 'to coś' miała Pani Adwokat.
Fakt, mój błąd, trochę mi przypominała Montane ale faktycznie to Meagen Good ;)
Kurde macie trochę racji, ze z sezonu na sezon coraz gorzej. Scenarzysci dali troche du.py. Zgodze sie do paru racji :
Karen mezatka ? Nawet nie wiadomo czemu zerwala z tym czarnym ojcem kolezanki Becci. Poza tym troche po*ebany pomysl, zeby wrocila do meskiej wersji ci.pki
Becca w collegu, a taka mloda, ze ch*j
Syn Charliego tez jakis dziwny
Serial stracil troche uroku, chociaz miejscami Hank jest taki zabawny jak dawniej. Jak dla mnie zle sie to zaczelo, moze w przyszlosci bedzie lepiej.
To już nie jest Clalifornication... To jakieś nowe badziewie, któremu zapomnieli zmienić nazwy! Dlaczego tak uważam? W Californication mieliśmy Hanka, który ruchał wszystko co się nawinie; odpowiednią muzykę budującą atmosferę; klimat samego miejsca jakim jest LA; dobrą grę aktorów; nie najgorszą fabułę i wiele innych, dzięki którym pokochaliśmy ten serial... W 1 epizodzie 5 serii żadnej z tych rzeczy nie doświadczymy, ale może przesadziłem mówiąc, że to już nie jest Californication, bo może, MOŻE się poprawią. Trzymam kciuki.
Sam fakt że przeskoczyli w czasie o 3 lata jest chory. Myślełem że serial i wspominane w nim rzeczy , ludzie itd są mniej wiecej na bierzaco a tu jeb , maszyna do podrózowania w czasie OO i nagle wyskakujemy w L.A w 2014 XP
Po obejrzeniu tego odcinku myślałem, że ominąłem kilka poprzednich... Ostatni odcinek czwartego sezonu kończy się tak, że Hank z Karen i Beccą jadą gdzieś samochodem, gdzieś wyjeżdżają a ten odcinek nic nie miał z tym wspólnego... Już pominę ten fakt, że Runkle ma prawie trzy letnie dziecko.. Być może następny odcinek będzie taki, że pokażą co się wydarzyło w ciągu ostatnich trzech lat, ale to trochę bezsensowne takie skakanie..
PS. Tą laskę z samolotu to stuknie ja w 100%, tym bardziej że jest ona z towarzystwa tego samuraja jakiegoś tam. To ich tylko zbliży.. Ocena 3-4/10 ale nie wystawiam
Hank jechal sam. To, ze stuknie widac w trailerze nowego sezonu :P. Runkle mial dziecko, ze tak powiem w drodze w 4 sezonie. No :p
A moim zdaniem jest dobrze. Ile można oglądać, jak Hank w kółko wali wszystko dookoła i skacze non stop wokół Karen? Wszystko się zmienia i Hank tez się zmienił. Karen na dobre od niego odeszła, może miała w końcu dość takiego typa, z którym stabilizacja oznacza abstrakcję i który zawsze w coś się w plącze. Jak już było dobrze, to nasz kochany Hank coś "odstawił". Mi tam się podoba przeniesienie akcji w czasie, Runkle ma syna, Marcy nadal jest ze Stu, Becca poszła na studia, Karen wiedzie szczęśliwe życie u boku starego kochanka, Batesa, a Hank był przez rok w luźnym związku z jakąś panną. Teraz wrócił do LA i zapewne znowu w coś się wplącze i będzie miał przez to przesrane, jak zwykle. Moim zdaniem trzeba się uzbroić w cierpliwość, czekać na resztę i spisywać serial na straty po pierwszym odcinku.
Moje zdanie jest jak na razie pozytywne i zgadzam się z przedmówcą. Po pierwsze nie mogliśmy od razu oczekiwać starego dobrego Hanka, przecież przez 3 lata siedział spokojnie na du... mało tego, rok spotykał się z jedną kobietą, co musiało do przytemperować. Co do Batesa to Karen zawsze go uwielbiała, był jej guru i najlepszym kochankiem. Pierwszy odcinek był bardzo dobrym wstępem do rozwinięcia akcji, nie podobało mi się tylko parę rzeczy:
- Becca faktycznie nie wygląda na dziewczynę z collegu
- scenarzyści trochę popłynęli przy scenie jak Runkle zalicza setną panienkę :P
- i przeraża mnie fakt że ze stu procentowo rockowego seriali wchodzą w klimat hip-hopu
Dokładnie. Z tą setką trochę za szybko. Mogli mieć dla niego rolę na kilka ładnych odcinków, jak stara się dobić do setki. Zdziwiłem się, że tak szybko mu poszło. Ten chłopak Becci wkurza od samego początku
Zarząd Showtime'u to banda idiotów, która nie potrafi zakończyć serialu w odpowiednim momencie. Najlepiej by było, gdyby "Californication" skończyło się po sezonie 2. Sezon 3 był okropny, ale miał świetny finał - kolejna okazja, by zakończyć serial z godnością. Następnie sezon 4, który był lekkim odbiciem od dna i w finale zamykał prawie wszystkie wątki. Ale nie, są widzowie, trzeba ciągnąć serial dalej. I tak dostaliśmy 5x01 będący chyba najgorszym odcinkiem w historii serialu. A Duchovny wspomina coś o chęci stworzenia sezonu 6. Ktoś chce to jeszcze oglądać? Proszę bardzo. Ja wysiadam.
Zgadzam się w 100%. Serial powinien sie zakonczyc na 2 sezonie albo na tym cholernym 3.
Serial Po prostu Ewoluuje , i dobrze widać iż scenarzyści nie staneli w miejscu, i nie tłuka odcinków na jedno kopyto,ruchający hank i inne wątki... tylko pokazują trochę życia, borykania sie z codziennością. Odcinek odbieram pozytywnie, i tu znów przeniesienie w przyszłość dobry ruch, Runkle ma obowiązki ojca, Marcy Matki... Becka Ma faceta... JEST DOBRZE !
I moim skromnym zdaniem tylko ignoranci, oceniają nisko, chcecie ruchania to pornosa odpalcie!
Dialogi nadal na poziomie z poprzednich odcinków! Pozdro
Ch*ja nie ewolłuje.Dodali pare nowych tważy ,nowe (idijotyczne) wątki i zmienili pare spraw.I to ma być ewolucja ? płycizna i tyle.i jeszcze jedno.ten przeskok w czasie i to co z niego wynikneło... Hank to ciota ! beca mówiła mu zeby walczył do końca , a ten nie jeb do fury i dzida z dala od problemu.No i masz karen wyszła za dziada , Beca ma jakiegoś pajaca, smerfetka i łysy mają dziwne dziecko o które średnio dbają. no i jeszcze RZA wparował ze swoją samurajską błazenadą.A no i zapomniał bym... pewnie dorzuca pare fajnych dup.Ja się pytam co to kur*a ma być ?Ewolucja ? powinni zakończyć ładnie serial juz dawno temu.Ciągle wspominam odcinki po których było widac , że jest jakieś drugie dno i sęs pod tym wszystkim.Refleksja nad rozpier***aniem sobie życia przez poddanie się , kalifornizacji, teraz to tylko tasiemiec.mam nadzeje że jeszze coś z tego będzie.Bo jak nie to dołączy do gniotów robionych dla mamony.
Przeskok czasowy, to akurat rzecz, która mnie najmniej irytuje w nowej serii. Serialowi przyda się jakaś świeżość, nowe wątki - nie zmienia to jednak faktu, że z całą resztą zawalili. A co do 'przytemperowania' charakteru Hank'a... może i spotykał się z jedną kobietą przez rok, ale była to bardzo luźna znajomość. Gdy tylko miało się to zmienić, od razu uciekł z tego statku, więc raczej go ta sytuacja nie zmieniła, a wręcz utwierdziła nas w przekonaniu, że na zawsze pozostanie sobą.
Z tego, co widać, każdy niemalże serial traci na wartości w oczach widzów w którymś tam sezonie. Dajcie spokój, ludzie :)
Wiadomo, to już nie będzie to samo, co było na początku. Pokochaliśmy Californication za klimat, chore akcje, ale nie można powtarzać ich w kółko. Owszem, brakowało mi bardzo tego nastroju (oby faktycznie nie przeszli od klimatu rocka do hip hopu...), ale zmiany jakieś muszą być. Może to wyjdzie na dobre?
Ci, którzy lubią oglądać ten serial tak po prostu, dla przyjemności, bez zbędnego oceniania i krytycyzmu, będą zadowoleni.
Ciężko. Już na zapowiedziach tego sezonu było kiepsko. Skok w czasie był wymuszony bo fabuła siadała już w poprzednim sezonie. No bo w końcu nie można wciąż ciągnąć wątku , że Hank jest w dołku, ćpa, pije , rucha i kocha Karen. Skok był jedynym wyjściem. Jak wyszło? Po 1 odcinku fatalnie. Po prostu to nie trzyma się kupy, nie pasuje. Nagle wszystko stało się takie poukładane, jasne, oczywiste. Mam nadzieje, że to tylko pierwszy sezon, ktoś u góry wspominał, że to podobne do s1e1. No i ma racje, bo chyba scenarzyści starają się nam dać KOMPLETNIE nową historie. Każdy ma poukładane życie i teraz zależy tylko od Hanka jak wszystkim zje.bie to życie. Mam nadzieje, że to tylko zły kęs i reszta dania będzie wyśmienita.
''Ci, którzy lubią oglądać ten serial tak po prostu, dla przyjemności, bez zbędnego oceniania i krytycyzmu, będą zadowoleni.''
A ty co? Oglądasz ten serial, aby zagłębić tajemnice ludzkiej psychiki?
Jeśli tak, to radzę znaleźć nowe hobby.
To jest serial rozrywkowy i tak powinien być traktowany.
Hmm, a myślisz, że co miałam na myśli, pisząc to zdanie?
Radzę dokładne czytanie postów, a potem krytykę.
''Ci, którzy lubią oglądać ten serial tak po prostu, dla przyjemności, bez zbędnego oceniania i krytycyzmu, będą zadowoleni. ''
A więc ty po co oglądasz ten serial jeśli nie dla przyjemności?
Człowieku, co się tak trzymasz tego swojego zdania, że nie oglądam serialu dla przyjemności? Powiedziałam: przeczytaj CAŁY post, a zrozumiesz. Atakujesz mnie bezpodstawnie.
Nie wiem, czy to nie jest dla Ciebie widoczne, że podpisuję się pod tym stwierdzeniem. Wydawało mi się to jasne w kontekście całej mojej wypowiedzi.
Pare dni temu wyciekl pierwszy odcinek 5 sezonu. Poszukaj, bo na 100% jest online.
Szkoda bo przy takim obrocie spraw gdzie Karen i Smerfetka są już w związkach małżeńskich i sa ustatkowane, to pewnie się nie zejdą ze swoimi byłymi ; (
'Samuraj Apokalipsy' - turbożenada
w tamtym roku wyszły dwa odcinki przed premierą, jeśli w tym nie wycieknie kolejny to musimy czekać aż do 15 stycznia na nowy odcinek...
jaki tytuł ma piosenka lecąca pod koniec tego odcinka jak hank rozmawia przez telefon? skądś ją kojarzę ale nie mogę sobie przypomnieć tytułu :/