Witam odcinek dobry miło się oglądało jak zwykle akcja się toczyła były niezłe jazdy heehe oceniam go na 8/10 no i niedługo koniec sezonu a wie ktoś czy będzie sezon 6 i 7 i 8 ? są takie plany ?
Aaa tam, gadanie. californication to przede wszystkim lifestyle i klimat jaki serial sobą reprezentuje. Scenariusze konkretnych serii miały swoje wzloty i upadki (np. bardzo słaby merytorycznie sezon 4), ale te upadki nie były nie były aż takie, aby pisać, że jedynym plusem jest ścieżka dźwiękowa. Gdyby dla mnie w serialu jedynym plusem była ścieżka dźwiękowa, to bym go zwyczajnie nie oglądał i sobie kupił soundtrack albo tych kilka klasycznych płyt i słuchał muzyki, nie maltretując się serialem. Moim zdaniem, ten sezon to krok w dobrą stronę.
Coś w tym jest. Jedynym minusem tego sezonu jest Rza, który jest po prostu kiepskim aktorem z tego co pokazuje. Każdy odcinek bez niego jest o wiele lepszy. Może jeszcze humor trochę podupadł ale poza tym 5 sezon nie jest wcale jakąś tragedią.
aaaaa tam... mi się całkiem podoba postać Samuraia Apocalypse. jest naprawdę fajnie wykreowana, a i RZA nie zagrał znów tak tragicznie.
może zle sie wyraziłem nie jedynym ale największym, a to ze sezon słabszy to w porównaniu z innymi serialami nadal daje rade i z przyzwyczajenia można oglądać :)
Niech się scenarzyści wezmą do roboty bo jak na razie tylko powielają swoje dobre pomysły z wcześniejszych serii, a jak wiadomo przez to przestają być dobre. Nie podoba mi się, że muszę się krzywić na widok rozwiązań fabularnych, a niestety nic nie poradzę, bo obok powtarzalności jest jeszcze nielogiczność - na przykład, dlaczego nikt się nie domyślił, czemu Hank obił Tylera? Najprościej jak becca skrzywic twarz i znów o wszystko obwinić ojca. Nawiasem nie znoszę tej postaci, to chyba kwestia aktorki.
Może nikt się nie domyślił bo na pobiciu Taylera skończył się odcinek? Jak mi się morda ucieszyła jak to zobaczyłem.... ile można było na to czekać? Liczę, że w ostatnim odcinku wszystko wyjdzie na jaw, kto z kim, kiedy i gdzie. No i, że Hank wyjdzie w końcu na tego lepszego, bo na takiego jest chyba kreowany w tym sezonie, a już szczególnie w tym odcinku.
Hank wychodzi w tej serii na najbardziej normalną w tym popapranym światku. Tak jak w trzeciej serii był odcinek gdzie było zamieszanie w jego domu i wyszedł wtedy na ostatniego gnoja tak teraz okazuje się że wszyscy dociągneli do jego poziomu a on się wzniósł ponad nich. Nawet Karen chciała się z nim przespać a on odmówił. Lankle poprosił Lizzy żeby z nim była a ona woli obciągać innym, o wyczynach reszty lepiej nie mówić. Rehabilitacja Hanka i Runkla pełna!!!
Całkiem przyjemny odcinek. O dziwo nawet RZA tak nie raził (chociaż jęknąłem kiedy go zobaczyłem na tym przyjęciu).
Ludzie w otoczeniu Hanka szmacą się coraz bardziej, ale każda próba odwrócenia tego stanu rzeczy kończy się marnie dla Moody'ego. Nawet próba chronienia Becki będzie pewnie miała ten skutek, że córka go znienawidzi bo wyjawienie prawdy skończyło by się na tym, że RZA obetnie Tylerowi jaja. Batesa pominę milczeniem bo po obecnej akcji szykuje się zapewne dla niego jakiś chory finał w tym sezonie.
A jak dla mnie sama końcówka trochę nudna = czyzby finał był powtórką z rozrywki z III sezonu bodajże kiedy to hank trafia do "więzienia", ten tyler go zgłosi na policje za pobicie ? pfffff
Ja musze powiedzieć, że odcinek był zacny. Jeden z najlepszych w tym sezonie wg. mnie. Bardzo przypomina 1 sezon. Np. to jak pobił Tylera. Dawno już nikogo nie sprał tak jak w 1 sezonie. Plus końcówka, kiedy znowu mamy taki marazm. Poczułem taki smutek, przygnębienie, tak jak to zawsze czułem podczas 1 i 2 sezonu. Aż chce się tam wejść i pomóc temu facetowi ;). Do tego po całym zamieszaniu, kiedy Samuraj patrzy na leżącego Tylera i mówi z takim uznaniem "Runkle, you know how to throw a f*****g party man". Nie mogłem przestać się smiać :P.
Moim zdaniem wręcz najlepszy w tej serii. Spotkanie w barze przypomniało mi te z pierwszych sezonów, imprezka u Charliego też na plus. Myślę, że tego właśnie brakowało. Ciekaw jestem jak to się rozwinie w ostatnim odcinku. Ostatnia scena, podczas której Hank i Charlie oglądają TV wprowadziła pewną nostalgię. Kończąc zaznaczę, że mamy podobne odczucia co do tego odcinka :)
Jeden z trzech najlepszych według mnie epizodów w tym sezonie. Marci dowie się o lasce zrobionej przez Lizzie Stu, Samurai odkryje zdrady Kali. To na pewno w następnym odcinku. Szkoda, że to już ostatni i pomyśleć, że znowu trzeba będzie czekać następny rok. Mam nadzieję, że zakończy się na prawdę mocnym akcentem.
Prawda. Czasem zastanawiam się czy debil buldok w ogóle ogląda te odcinki, bo zawsze ocenia je tak samo.
"Troche mi sie podobało troche nieeeee hehe oceniam na 8/10"
czy tylko ja mam wrazenie ze role postaci sie odwrocily? wczesniej to hank byl szalony, nieprzewidywalny i niereformowalny. a teraz wszyscy z jego otoczenia stali sie dzicy, 'rockowi', szaleni a to hank stal sie tym spokojnym i odpowiedzialnym? do tego zauwazylem taka smieszna zaleznosc miedzy hankiem a charlim. hank widzi meza karen jak jakis typ mu robi laske, a charlie dowiaduje sie o zdradzie stu i co robia panowie? ani jeden ani drugi tego nie zdradzaja bo nie chca ranic kobiet ktore kochaja. to slodkie;) a jezeli chodzi stricte o odcinek 11 to strasznie mnie zdenerwowal. denerwuje mnie lizzie, powinna zostac wy***bana z tego aktorskiego swiata. denerwuje mnie murzynka bo tak jak lizzie jest puszczalska. denerwuje mnie stu bo jest chamem, denerwuje mnie maz karen bo jest taki sam jak stu+ jest hipokryta. no i wisienka na torcie tayler, na miejscu hanka sypnalbym mu jeszcze kilka razy.
Stu nie jest chamem, jest po prostu gościem który dostaje wszystko co chce - od początku 4 sezonu tak było. Jak dla mnie jest nawet całkiem miłym gościem. Denerwuje mnie za to Marcy. Jeśli miałbym wytypować osobą, która zmieniła się najbardziej (w szczególności w tą złą stronę) to była by to właśnie ona. Lizzie nie lubiłem od początku... fuj. Tyler jest po prostu młodym Hankiem, tylko, że brzydszym i mniej zabawnym - co nie znaczy, że czasami nie wkurza. Prawda, dużo się zmieniło w 5 sezonie, ma lekko inny klimat niż poprzednie sezony, lecz nie oznacza to wcale, że jest gorszy. Ani trochę nie narzekam.
Hm... naprawdę ciekaw jestem co wykombinowali z ostatnim odcinkiem, szczególnie po obejrzeniu zwiastuna:
http://www.sho.com/site/californication/episodes.sho?episodeid=139061
Callum Keith Rennie powraca!
A mi się morda ucieszyła jak zobaczyłem Ashby'ego on był moim ulubiencem ze wszystkich którzy przewijali się na drodze Hanka owile lepszy od Samuraja i świetnie nadaje się na kolesia doradzjącego muw jakiś alkocholowych wizjach jeśli dobrze wywnioskowałem ze zwiastunu
Tytuł odcinka genialny, AC/DC się kłania. I zwiastun cały w czerwonym kolorze, i ten gość którego mi cholera brakuje. Super!! Już nie mogę się doczekać.
Ja też przywaliłabym mu jeszcze parę razy ale już kilka odcinków wcześniej. Moje odczucia też są takie, że Hank próbuje zmienić swoje postępowanie głownie ze względu na rodzinę. Niestety wszelkie próby spełzają na niczym. Za każdym razem gdy chce uchronić, którąś ze swoich pań przed kolejnym zawodem miłosnym wychodzi mu to bokiem. Nie dość, że nie dostaje podziękowań za "szlachetne" zachowanie i ukrywanie kolejnych wyskoków Tylera i Batesa (które są im natychmiast zapominane) to jeszcze to on jest obwiniany za ich zachowanie. Wg mnie zarówno Karen jak i Becka cierpią trochę na własne życzenie. Jedna wyszła za alkoholika a druga ślepo wierzy, że zrobi z Tylera monogamistę. Gdyby nie Hank żyłyby sobie w błogiej nieświadomości jakich to mają super facetów. Wyda mi się, że winią Hanka, który zna się na ludziach za to, że uświadamia im jacy naprawdę są ci dwaj debile.
Zastanawiałem się w którym odcinku Hank pobije swojego "zięcia" trochę musiałem się naczekać... ciekawe co będzie w ostatnim odcinku;p
Boże! Jak ja się nie mogłem doczekać aż Tyler dostanie po ryju od Hanka, ale z drugiej strony jak już to zrobił to strasznie mi szkoda go było tzn Hanka, że znowu Karen i Becca będą na niego wściekłe.
Koleś, przy premierze każdego odcinka piszesz prawie to samo, nie znudziło Ci się? Znajdź sobie dziewczynę, a jak nie masz to zwal konia i przestań trolować to forum...
Ty w ogóle oglądasz te nowe odcinki czy zakładasz po prostu tematy dzieciaku?
Proponuję nie udzielać się w tematach zakładanych przez buldoka. Może się dziecko znudzi i przestanie.
mam nadzieje ze w finalnym sezonie taylor zostanie zniszczony i wygnany;D aczkolwiek wpadla mi jeszcze taka mysl ze...okaze sie iz becca jest z nim w ciazy i taylor pozostanie w serialu jako odzwierciedlenie mlodosci hanka. myslicie ze cos takiego byloby mozliwe? w sumie sa to podobne postacie, sam taylor to podkresla, z tym ze hanka wszyscy lubia a jego nie:P
Nie daj Bóg, żebym musiał oglądać Taylora do końca serii. Niech potrąci go lodziarz na osiedlu czy niech spadnie z dywanu na podłogę, ale niech nie wraca już więcej. Niech wyjedzie jak najdalej. A oczywiście ciąża Becci jest możliwa, ale mało prawdopodobna.
Witam, kolejny wpis Buldoka o niczym, koleś nie umie nawet ułożyć 2 sensownych zdań o odcinku, oceniam jego wpis na 1/10. Wie ktoś czy o odcinku 12 napisze on równie błyskotliwe refleksje i czy w sezonie 6 będzie robił to samo?
On wali takie wpisy przy wielu najnowszych odcinkach różnych seriali. On był, jest i zawsze będzie. No chyba że kiedyś go ktoś zbanuje albo mama da mu szlaban na komputer.
Według mnie odcinek świetny. Miło się oglądało.
Poczułam ukłucie żalu, że jednak Hank powstrzymał Karen. Ot, taki powrót do początkowych sezonów, ale chyba na to czekam właśnie. Marcy stała się w piątym sezonie okropną postacią, aczkolwiek w tym odcinku była jak dawniej. Szkoda tylko, że znowu jest zdradzana. W zasadzie tak jak Karen. Mam nadzieję, że Batesy wyzna jej to, a ona postąpi tak, jak powinna w takim przypadku (bądź co bądź, dla mnie zdrada jakakolwiek jest nie do zaakceptowania). Becca na minus za minę wielce nieszczęśliwej i tępej panny, co nie załapała, czemu jej ojciec przywalił jej facetowi.
Zobaczymy, jak zakończą sezon. I cieszy mnie, że znowu ujrzymy Lew :)
Po Twoich wypowiedziach na tym forum uznałabym, że ledwo co znalazłeś/znalazłaś się w gimnazjum :)
Jest to forum poświęcone danemu odcinkowi. Chcę przeżywać - będę przeżywać. Tobie nic do tego.
i kto tu spamuje :P ten serial wygląda na lekki, ale po zastanowieniu widać, że ma w sobie dużo z dramatu
Powierzchownie patrząc Hank i spółka mają fajniutkie życie, ale głębiej widać, że nie jest tak miło...
Ależ głębia. Naprawdę? I może mi powiesz, że wszystko co się dzieje w tym serialu jest zupełnie realistycznie? Bardzo lubię tę produkcję, ale, żeby przeżywać to tak i analizować, to sorry, ale trzeba być jeszcze dzieckiem...
Każdy ma w sobie dziecko :) Uważanie kogoś przez "przeżywanie i analizowanie" za dziecko, jest płytkie. Ty nie lubisz analizować i się podniecać - Twoja sprawa. Są ludzie, którzy zawsze lubią poprzeżywać trochę, porozmawiać na dany temat i to nie klasyfikuje ich do kategorii poniżej lat osiemnastu. Gdyby wszyscy byli tacy znudzeni światem, to nie powstawałyby ciekawe historie. Ty z kolei robisz z siebie takiego cwaniaczka, co wszystko od wszystkich wie lepiej i każde zachowanie, które nie wpasuje się w Twoje kryteria, jest dziecinne. To jest dopiero słabe.
Człowieku, to jest żałosne. Szukasz zaczepki, to szukaj. Ocienianie wieku po oglądanych serialach nie jest zbyt skutecznym sposobem.
pixi222 - zagalopowałam się :)