Wprawdzie jestem po pierwszym odcinku, ale mam już dość. Ile razy można wałkować to samo na
okrągło? Każda seria, każdy odcinek, to dokładnie ten sam schemat. Teraz może więcej razy
dostaje po pysku i ogólnie wszystkiego jest więcej, szkoda tylko, że dokładnie tego samego, co
było w poprzednich seriach wałkowane już z 20x. Można by było przeboleć, gdyby nie było to
wszystko jeszcze tak naiwne. Baba chciała go przekręcić, a ten popada w depresję i siebie wini.
Tiaaa... W międzyczasie, gdy on gnił w szpitalu, Karen sobie rzecz jasna znalazła faceta. Niech
zgadnę - znów do siebie wrócą by ze sobą zerwać, by znów wrócić, znów zerwać, itd., itd. I jak
zawsze mamy jakiegoś durnego "artystę", który chce czegoś od Hanka. Gdy był to Lou, było
jeszcze ok. Potem mieliśmy jakieś durne aktorzyny, no i "rapera", który był zajebiście "gangsta" i
postrzelił Charliego - w sumie nie wiadomo co się z tym stało dalej, pewnie w Hollywood to
normalka. Z kolei w nowej serii mamy jakiegoś przygłupa z samolotu - totalnie przekombinowane i
durne, jeszcze co mu robi jakaś panna? Trzepie kapucyna. W LA to na porządku dziennym,
normalnie Rolling Stones i GNR w jednym, podniesione do potęgi 100. Jakby tego było mało, to każdy chce pisać. Pisarzy tam zatrzęsienie i każdy pisze w stylu jedynego w swoim rodzaju Hanka. W 5 przerabialiśmy jakiegoś przygłupa wyglądającego jak skrzyżowanie Kurta Cobaina z Ashtonem Kutcherem, teraz pisarką będzie Becca.
Już 5 seria była co najwyżej średnia, ale szósta, to już po prostu dno. Wszystko na siłę,
przekombinowane, wątki są coraz durniejsze, widać że Kapinos, czy kto tam pisze te scenariusze,
się wypalił. Oby zakończyli ten serial jak najszybciej. Był moim ulubionym, ale równia pochyła.
Szósta seria po pierwszym odcinku? 1/10. Scenarzyści zrobili świetną parodię własnego serialu.
zgadzam sie calkowicie.
jestem (a moze bylem) ogromnym fanem serialu podczas sezonu 1-3 nooo....max 4. Od tego czasu serial zaczal leciec w dol z zawrotna predkoscia. Nie wiem jak mozna tak zniszczyc tak wspaniala historie. Co najdziwniejsze, scenariusz pisze caly czas ta sama osoba! Nie wiem jak to mozliwe biorac pod uwage, to, ze sezon 6 w porownaniu z pierwszym jest jak niebo a ziemia.
Zniszczony serial jak malo ktory.
Charlie - z fajnego faceta, ktory mial jakies wartosci i staral sie jakos trzymac Hanka w ryzach zrobili blazna serialowego. Charlie z pierwszego sezonu, a Charlie z 5-6 - zupenie inna postac. Gdzies na forum jest moj post gdzie rozpisywalem sie juz na ten temat...szkoda.
'Co najdziwniejsze, scenariusz pisze caly czas ta sama osoba!'
Niestety w poprzednich sezonach nad Californication pracowała grupa scenarzystów, teraz został sam Tom Kapinos, co nie wyszło nikomu na dobre. Wszystkie unikalne 'catch phrasy' powtarzaja sie, co ogromnie irytuje i tylko utwierdza przekonanie, że serial jedzie na popularnosci poprzednich epizodów.