Koncowka wyglada tak: Chlopaki nie mamy zgody na drugi sezon, musimy rozwiazac wszystkie watki w 40min, do roboty.
W ciagu paru minut pod koniec ostatniego odcinka jest prawie, ze pokaz slajdow jak na teledysku.

Dlaczego Lucy jako "matka" nie unieszkodliwila Clarice?

Ja to zrozumiałem w ten sposób, że ten ostatni "pokaz slajdów" to miała być zapowiedź drugiego sezonu - na samym końcu pojawia się napis "next season on Caprica". W sumie też zaczynam żałować, że nie będzie dalszego ciągu. Pierwszy sezon był strasznie nierówny i gdzieś w połowie nawet się cieszyłem, że nie będą tego ciągnąć dalej. Ostatnie odcinki były jednak całkiem niezłe, a sam finał sezonu naprawdę udany. Cóż, pozostaje tylko mieć nadzieję, że "Blood & Chrome" będzie mieć więcej szczęścia - i zaprezentuje wysoki poziom.

Nigdy do końca nie złapię dlaczego ten serial nie przypasował amerykanom. Może niektórym ciężko zrozumieć, że spin off to nie kontynuacja tego co było. Jak dla mnie cały sezon trzymał swój własny poziom i potrafił naprawdę wciągnąć. Trochę co prawda irytowały mnie sceny z udziałem Amandy i Clarice ale i to dało się przełknąć. Po ostatnim odcinku widać było, że jeszcze wiele wątków nie zostało w pełni rozwiniętych jednak koniec serialu zmusił scenarzystów do zamknięcia ich na siłę.

Odnośnie zakończenia i tego 'pokazu slajdów' to nie załapałem dlaczego siostra Clarice pozostała na wolności przecież Graystone wiedział, że ona maczała palce w zamachu. Do tego jeszcze wrzucili Zoe na to jej kazanie i już wogóle się zmieszałem odnośnie tego co ona tam robiła. Niezadowolenie mógłbym wyrazić tylko odnośnie postaci Lacy i jej kolegów. Tutaj naprawdę czegoś innego się spodziewałem a na koniec jedyne czego zabrakło to Cylon załatwiający Clarice ;)

Tak naprawdę dla dobrego zakończenia potrzebny byłby jeszcze jeden sezon. Szczerze mam nadzieję, że Chrome and Blood chociaż w małym stopniu nawiąże bezpośrednio do tego z czym zostawiła nas Caprica tzn nie skoncentruje się bezpośrednio na wojnie ale wspomni o bohaterach, których stworzył ten serial.

Może to jeszcze nie koniec . Blood & Chrome ma opowiadac dzieje młodego komandora Adamy podczas pierwszej wojny z Cylonami ( pewnie o drugą zachaczą ) . Istnieje taka możliwośc że Caprica będzie lekko zachaczac o Blood&Chrome, jak Sg-1 o SG-A .
Też nie rozumiem tej decyzji , zaczął się rozkręcac . W końcu jakieś fajne odcinki i nagle koniec .
Wydaje mi się że ta cała kombinacja z tożsamością Zoe i akcja w New Cap CIty to było poza możliwościami rozumienia przęciętnego amerykańskiego widza i dlatego oglądalnosc wyglądała jak wyglądała , sam zacząłem sie gubic w tym co kombinowała Cylonka ( Zoe) . O co jej chodziło , co chciała uzyskac i czym była ? : żyjącym samoświadomym awatarem czy sztuczną inteligencją .
Jestem dopiero na wysokości 16 odcinka , może jeszcze coś wyjdzie .

Anulacja tego serialu to dla mnie ogromna strata... Jest to jeden z najlepszych seriali sci-fi i nie tylko, który oglądałem, a obejrzałem ich naprawdę sporo od totalnej chały po arcydzieła. Uważam, że siłą Caprici jest fakt, że oglądamy świat (popierniczony świat) który jak wiemy zostanie zniszczony przez sztuczną inteligencje, czy sztuczne życie jakie na nim powstaje. Gdyby nie fakt, że wiemy jaki koniec czeka ten świat nie było by to tak fascynujące.
Dzięki tej wiedzy możemy zobaczyć do czego prowadzą wojny religijne, wojny wewnątrz mafijnych rodzin 'Adama', wojny emocjonalne i wieczna niezgoda i nienawiść u Grayston'ów. Do tego koktajlu wrzucamy wirtualny świat bez konsekwencji moralnych i prawnych, zamiana przez młode osoby świata realnego na wirtualny występuje do tego stopnia, że przestają starać się osiągać cokolwiek w świecie realnych tylko chcą być kimś w "wirtual Caprica city". Jako przyprawy aby nam wymiksowana potrawa wyszła wyrazista wrzucamy fanatycznych żołnierzy pod komendą starej wariatki, której się wymarzyło wirtualne niebo, do którego będzie mogła zaglądać od czasu do czasu przy pomocy holoband'u.
Nie mogę nie zauważyć, że prawdopodobnie tak będzie wyglądał nasz świat za jakieś kilka pokoleń, a może i tak szybko, że ja tego doczekam - co niestety nie koniecznie będzie tak fascynującą rozrywką jak oglądanie tego na ekranie :)

Osobiście wcale się nie dziwię, że serial anulowano: wiele odcinków bez pomysłu, rozciągnięte wątki, dłużyzny. W porównaniu do Battlestar Galactica, którego miał być spadkobiercą, wypada bardzo słabo. Gdyby wątki z ostatniego odcinka przerzucić do wcześniejszych to mógłby się jeszcze uratować - a tak to cieszę się, że już nie będę się męczył na słabych odcinkach, aby zobaczyć jeden lepszy.
Końcówka ewidentnie zamykająca całość - materiału starczyłoby dla zdolnych scenarzystów na co najmniej 3 sezony :)

Mnie trochę zdziwiło uśmiercienie Williama Adamy, może planowali go wskrzesić później jak Zoe?

(spolier) w ostatnim odcinku był pokazany chrzest młodszego syna Josepha Adamy i moment nadania mu imienia po zmarłym starszym bracie. Jego matką była kobieta, która grała lekarkę w SG-1. Z tego wywnioskowałem, że przyszły Komandor Adama z BSG miał zmarłego przed swoimi narodzinami brata o tym samym imieniu.

[SPOILER] Akurat motyw stworzenia ciała dla Zoe nie za bardzo mi tu pasował w kontekście tego jak było to wytłumaczone w BSG. Poza tym serial mi się podobał, chociaż faktycznie widać że "zamykany" był w przyspieszonym tempie.