PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=110868}

Carnivàle

2003 - 2005
7,9 8,8 tys. ocen
7,9 10 1 8832
8,7 7 krytyków
Carnivàle
powrót do forum serialu Carnivàle

Postaci to chyba najlepszy aspekt tego serialu.
Najlepsze -- Iris i Justin. Ona - świetnie zagrana, za każdym razem, kiedy pojawiała się na ekranie, wstrzymywałam oddech, mając wrażenie, że za chwilę zacznie wrzeszczeć, tupać, zadźga wszystkim nożem, cokolwiek.
Brata Justina uwielbiałam w pierwszych odcinkach, a później nie mogłam na niego patrzeć, kiedy ujawnił swoje prawdziwe oblicze. Te pierwsze odcinki, kiedy jego postać była tak wspaniale niejasna wspominam najlepiej.
"Carnies" też znakomici. Lodz, Samson, Rita Sue i jej mąż dziwni, ale wspaniali ;) Przy tym wszystkim szkoda, ze główny bohater taki mdły. Chyba że takie było zamierzenie ;)
Ach, tęskno za klimatem "Carnivale".

użytkownik usunięty
forgetme

Justin podobnie jak Ben musiał odkryć swoją naturę. Im bliżej był poznania prawdy tym miał w sobie więcej sprzeczności. Poświęcił swoje życie służbie Bogu, dodatkowo wychowany przez księdza, a teraz to on staje się bogiem i odrzuca wszystko w co wierzył całe życie. Uważam, że najciekawszą postacią jest zdecydowanie Iris, ponieważ ona nie opowiada się jednoznacznie po żadnej ze stron: Bóg-Szatan. Kieruje nią miłość do brata z drugiej strony zataja wiele faktów przed nim, modli się do Boga i prosi o karę, bo wie że źle robi. Świetne są też postacie drugoplanowe szkoda, że nie poznamy dalszych losów np Lodza (który miał wrócić), skąd miał taką dużą wiedzę. Ben nie jest mdły- na pewno w zestawieniu z Justinem jest mniej wyrazisty, ale generalnie dobro zawsze jest mniej spektakularne niż zło. Trzeba pamiętać, że Ben jest znacznie młodszy od Justina (co zresztą on sam podkreśla mówiąc o nim "ten dzieciak") i przez to mniej doświadczony. Całe życie spędził zamknięty w pipidówie na pustyni, bez kontaktu z ludźmi i światem- i również przez to jest zagubiony i niepewny, podczas gdy Justin to wykształcony mężczyzna pławiący się w sławie i uwielbieniu (nawet zanim przeszedł na ciemną stronę mocy). Myślę, że zamysłem było takie skontrastowanie dobra i zła, wiejski umorusany chłopach-małomówny, odludek i światły, zadbany, doświadczony mężczyzna, uwielbiany przez tłumy. Ben jest w tym wszystkim bardziej prawdziwy i nie wyobrażam sobie go np jako gwiazdora otoczonego piszczącymi pannami. Uważam, ze takie zestawienie głównych bohaterów jest bardzo przemyślane i nie porzypadkowe.