Coś tu jest nie tak Belikov był dobry więc jego syn Justin był zły, a ze Scudderem odwrotnie, więc jakim cudem Sophie stała się zła skoro wg tego wzoru powinna być po stronie dobra. Poza tym Scudder nie korzystał ze swojego "daru" i chciał założyć normalną rodzinę, co oznacza że nawet ktoś mogący czerpać moc ze zła ma wybór i nie musi być zły. I znowu pojawia się Sophie która też przełamuje ten wzór. Moim zdaniem scenarzyści trochę przekombinowali fabułę gubiąc się przy tym dość znacznie.