Odrzuca mnie już sam fakt w jaki potraktowano baśniowe nimfy/wróżki, robiąc z nich kolorową zbieraninę (bez murzyna się nie obejdzie) raczej brzydkich istot (może z dwoma wyjątkami. Fabuła do mocnych nie należy, naiwne, ograne wątki i słabe aktorstwo.
Skąd więc takie peany pochwalne?