Fantastyczny, wiktoriański świat zamieszkują mityczne stworzenia. Ludzie się ich boją, nie wolno im żyć, kochać i latać na wolności. Pojawia się jednak nadzieja — detektyw i jedna z dusz zakochują się w sobie. Niestabilny pokój w mieście kończy się, kiedy seria morderstw ujawnia potwora, jakiego nikt sobie nie wyobrażał.
Jak to się stało, że o tym serialu jest tak cicho?! Dlaczego "Pierścienie władzy", czy "Wiedźmin: Rodowód krwi" wyskakiwały z lodówki a taki dobry serial przechodzi bez echa?
Ten serial jest nudny jak diabli. Płytka intryga, fabuła na kolanie pisana, a na dodatek do znudzenia gadanie o rasizmie. Nastawiałem się na coś wyjątkowego, a dostałem kolejny mierny serialik.