Pomysł na serial, historia robota oraz retrofuturystyczny wystrój domu są naprawdę spoko. Problem w tym, że wiele wątków obiło się bez echa, zostały przerwane i totalnie zapomniane. Chodzi mi np. o zabitych chłopaków w szopie(Chociaż to jeszcze może mieć sens, aby pokazać, że Cassandra jest zdolna do skrzywdzenia ludzkiego życia, tak przynajmniej to odbieram). Serial nawet mi się spodobał, lecz ostatni odcinek wiele namieszał. Wszystkie wcześniejsze postacie zostały pominięte tak, że ostatecznie ich występ był po nic. Typiarka z biblioteki, kolega gej. Absolutnie nic nie wnieśli do finału. Zostali pokazani jedynie na parę sekund, żeby widz nie mówił "Gdzie oni zniknęli?". Wątek córki Cassandry też dziwny i trochę z tyłka. Wygląda tak jakby był dopisany na samym końcu scenariusza, bo nie było innego pomysłu jak to skończyć i jak wydostać rodzinkę z potrzasku. Ostatnie sekundy odcinka to masakra, zostawiają bez jakichkolwiek emocji oraz wyjaśnień co dalej z rodzinką, a serio się zastanawiam, bo po takich oskarżeniach oraz przeżyciach raczej ciężko wrócić do społeczeństwa. Napięcie jakie czułem od pierwszego odcinka spadało diametralnie od połowy finalnego, ale mimo wszystko nawet się ubawiłem.