SPOILERY Odcinek zapowiada się bardziej niż ciekawie. Rick i Beckett budzą się w nieznanym miejscu przykuci razem kajdankami... nie wiedząć jak do tego doszło.
3 sneak peeki poniżej. :D
http://www.spoilertv.com/2011/11/castle-episode-410-cuffed-3-sneak-peeks.html
Oj to był genialny odcinek. Ktoś niedawno pisał, że serial traci poziom, ten odcinek udowodnił,że jest wręcz odwrotnie. Po kolei co mi się szczególnie podobało:
+scenariusz - dawno nie było tak dobrze nalisanej historii. Wszystkie elementy serialu były idealnie wyważone. Nawiązania do poprzednich odcinków nie dominowały, dramat, kryminał, komedia i nawiązania do horroru cudownie się przeplatały.
+ Kurcze, nie sądziłam, że to napiszę,ale zaczynam lubić panią kapitan.Chyba dlatego, że ona polubiła i zaakceptowała w końcu Ricka.
A minusów będę szukać jak obejrzę odcinek drugi raz, choć to nie oznacza,że je znajdę.
I oczywiście czekam na następny odcinek chociaż uważam, że ten tytuł to podpucha, żeby fani narobili sobie nadziei.
Dlaczego podpucha? W następnym odcinku mamy ślub Jenny i Kevina, więc "Till death do as part" - "Póki śmierć nas nie rozłączy" wydaje sie bardzo a propos. :)
Odcinek był świetny, twórcy cały czas puszczali oko do fanów Ricka i Beckett, od pozycji w jakich próbowali przesunąć tę lodówą do dźwięków, które z siebie cały czas wydawali. ;) Castle w końcu powiedział na głos to, co czasem przeszkadza mi w Kate - zawsze musi przewodzić i mieć ostatnie słowo.
Ostatni dialog to na pewno przełom w ich relacjach - po raz pierwszy Kate odpowiedziała pozytywnie na "zaloty" Ricka.
odcinek super - zarówno początek jak i końcówka i tekst Kate :-) chyba za jakiś czas wrócę do I sezonu żeby zobaczyć jak to się wszystko rozkręcało ;-)
odcinek faktycznie bardzo fajny, jednak popsuło go dodanie tygrysa - wg mnie to trochę przesada
Niby dlaczego? Na tym sie opierała fabuła calego odcinka... Powiem szczerze jakby to byla jakas mafia/handlarze ludzmi badz cokolwiek z typowo kryminalnym tematem zwiazane, to by byl 'dzien jak codzien"