nie wiem jak Wam, ale dla mnei ten odcinek miał po prostu niesamowicie cudowny klimat
:D
Castle bosko wygladał w kapeluszu ;) Kate w etoli ;P
nie powiem mam sentyment do tych lat, wiec tym bardziej podobał mi sie odc.
uwazam,ze wszystko było dopracowane
zagadka ciekawa
zakonczenie - ogromne zaskoczenie ;)
no i napisy końcowe THE END z motylkiem, świetny akcent
ach, i muzyka :))
wszystko genialne!
kocham ten serial! :)))
Zagdzam się! Byłam sceptycznie nastawiona gdy usłyszałam, że robią odcinek w stylu film noir, bo nie lubię takich odcinków tematycznych, ale byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Fantastyczne kosiumy i świetny humor. Historia troszeczkę przewidywalna - byłam pewna, że Vera i Joe przeżyli, i wolałabym, żeby była bardziej niedopowiedziana, ale ogólnie na plus.
taaak? a to masz lepszego nosa ode mnie ;) bo ja nic a nic nie przypuszczałam, że żyją ;)
kostiumy świetne ;)
w ogóle odcinek baaardzo na plus :)
i uważam, że Castle podniósł poziom, nie sądzisz? ;)
pierwszy sezon był miły, przyjemny ale szału nei było (wg mnie) oglądąłm, bo ich polubiłam, ale teraz to ... jedna wielka rodzina ;D
Miałam przeczucie, że jak na odcinek to za wcześnie zginęli, więc coś musiało jeszcze być na rzeczy. :)
Owszem myślę, że sezon 4 jest bardzo mocny, zdecydowanie lepszy od pierwszej połowy 3. Mam jednak obawy co do dwuodcinkowca w tym roku. W zeszłym mało co nie przesadzili z tą brudną bombą i FBI - Rick wyrywający wszystkie kabelki jak leci uratował dla mnie ten wątek. W tym mamy CIA... (liczę na jakieś nawiązania do trylogii Bourne'a ;). Co zrobią w przyszłym roku? Kończą im się agencje. Przypomniało mi się jak zawsze się bawiłam z kumplem z bloku w dzieciństwie. "Ja jestem z FBI!" "A ja z CIA!"
10/10 :))) Szkoda, że odcinek z kosmitami już był. Ale zawsze mogą wymyślić szalonych naukowców próbujących wytworzyć w samym środku Nowego Jorku czarną dziurę. Czyż to nie pomysł na miarę wyobraźni Ricka? Hehe.
tak, tak - Rick ma niezwykle bogatą wyobraźnię ;) z resztą jak na pisarza przystało :P
ciekawe, ciekawe czym nas zaskoczą :)))
mogą porwać kogoś bliskiego Rickowi np. Alexis... Ja osobiście czekam niecierpliwie, aż wyjasni się do końca sprawa śmierci mamy Kate
Myślę, że wątek zabójstwa Joanny Beckett będą ciągnąć tak długo tak jak wątek Red Johna w Mentaliście. To megakospiracja.
Co do porwania Alexis to jestem za. Wreszcie Kate musiałaby się poopiekować Rickiem, a nie odwrotnie jak zwykle. :)
Genialny odcinek. :) Długo czekałam i się nie zawiodałam. Wygląd postaci i akcent w mowie dopełniły wszystko. I oczywiście śpiew Tamali Jones - piękno.
Co do dwuodcinkowców, nie wiem czy zauważyliście ale - pierwszy związany z ogniem, drugi z lodem, trzeci z wodą, więc koncepcja jest taka, że czeka nas jeszcze ziemia bądź powietrze. I szczerze mówiąc myślę, że A. W. Marlowe ma w głowie nieskończoną ilość pomysłów. :)
Uwielbiam Castla, ale jednak wole Mentaliste. Nużą mnie juz te odcinki w kolko o tych tajnych agentach i.t.p. A ostatnio to prawie wogole nie Ciągną głównego wątku z Zabójcami matki Kate. Ale ten odcinek był świetny.
8+/10
Powiedziałabym, że jest mniej więcej tyle samo wątku RJ co zabójstwa matki Kate. ;) Oba seriale lubię oglądać mnie więcej tak samo. Wydaje mi się, że 4 sezon Mentalisty jest trochę gorszy jakościowo - sporo słabych odcinków z kilkoma naprawdę dobrymi, podczas gdy Castle stoii raczej cały czas naprawdę mocno.
zgadzam się z MILKAWAY ;)
Castle ma dobre odcinki, sezon 3ma poziom, podczas gdy sezon Menatlisty jest niestety mocno średni, poza paroma oczywiście wyjątkami
a co do RJ, to hah, przecież o nim jest tyle co kot napłakał ;) nooo...ostatnio był zwrot, po czym nastąpił kolejny odc. gdzie jak gdyby nigdy nic, słowem o nim nie wspomniano - odcinek jakby oderwany od rzeczywistości, co tak btw.strasznie mnie zirytowało :/
porównując oba seriale - Castle wypada lepiej.
niemniej jednak oba seriale bardzo lubię :))
i np. bardziej mnie ciekawi kto jest CZERWONYM JASIEM, niż kim jest zabójca mamy Kate ;)
A ja jeszcze dodam, że bardziej niż tożsamość człowieka, który stoi za zabójstwem Joanny Beckett interesuje mnie ojciec Ricka. ;) Mam nadzieję, że w końcu uchylą chociaż rąbka tajemnicy.
a właśnie, właśnie ;)
ciekawie podsunęłaś :D
hihi, zapewne to interesująca osobowość, gdyż Mathy nie widzę z byle kim ;P