Kolejny odcinek czwartej serii pokazuje, że serial przestał się staczać. Jest zabawny, uroczy i momentami zaskakujący. Czyli ma wszystkie cechy jakie mieć powinien ;)
Pozostaje tylko oglądać!
Jakby ktoś chciał obejrzeć to tu jest link do niego:
4x02 - "Heroes & Villains", na razie bez napisów.
http://www.novamov.com/video/2a5xk2gno64tt
SPOILER ALERT!!!
Czy spodziewaliście się kto będzie mordercą? Albo, że wśród podejrzanych pojawi się policjantka? :D
Odcinek był super, ale chociaż uwielbiam superbohaterów na ekranie to nie prześcignął mojego ulubionego jak dotąd odcinka halloweenowego z 2 sezonu - Vampire Weekend. Mam nadzieję, że w tym roku odcinek na Halloween bedzie jeszcze lepszy.
Wracając do Heroes and Villains - bardzo zgrabny wybieg - sprawcą okazał się pierwszy podejrzany oraz paralela Castle/Beckett - policjantka/autor komiksu.
Co mi zgrzytnęło to kompletna zmiana osobowości Alexis, która zachowywała się jak ślepo zakochana nastolatka a nie wywazona młoda osóbka, która chce odkrywać siebie. Mam nadzieję, że było to skutkiem tego co przytrafilo się kate i jak to wpłynęło na jej relacje z ojcem. Jeśli tego nie pociagną to będę zawiedziona. Nadal irytuje mnie nowa pani kapitan, która ośmieszyła się w tym odcinku, udowadniając, że wcale nie jest mocną postacią jaką z założenia miała być.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!BE AWARE OF POSSIBLE SPOILER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zgadzam się z Tobą w 100%. Vampire Weekend było najlepszym odcinkiem Castle i chociaż Heroes and Villains było świetne, brakowało mu sporo do swojego poprzednika (nawiązanie do Firefly rządzi). Alexis bym się nie martwił zbytnio, jest młoda, jest nastolatką i hormony buzują, to była tylko kwestia czasu. Myślę, że pani kapitan jeszcze nie raz da w kość (zwłaszcza Castle'owi), wydaję mi się że ten odcinek miał być pewnego rodzaju odskocznią od dramatycznych wydarzeń z finału trzeciego sezonu i pilota czwartego, powrócono do utartego schematu, który intrygował, a jednocześnie śmieszył. Pojawiły się też w końcu zabawne dialogi, brakowało mi ich strasznie. Co do reportera miałem przeczucie już od momentu kiedy go zobaczyliśmy, że jego rola jest znacząca w tym odcinku. Kto oglądał Jericho ten wie o czym mówie :):) (Kenneth Mitchell grał tam jedną z głównych ról). Błyskotliwa Kate, ekscentryczny Castle, świetne dialgii, duża dawka humoru, innymi słowy CASTLE IS BACK!!!!!!!!
Zgadzam się, jest dobrze :) Wróciła lekkość i humor, Castle'owe teorie i ściągająca go na ziemię Beckett. Rozwiązanie zagadki też nie było oczywiste, a błędne typowanie kolejnych podejrzanych nie było męczące, jak czasami się zdarzało w trzecim sezonie. Mam nadzieję tylko, że jakoś ogarną postać Iron Gates, bo na razie głównie mnie irytuje.