Bo oglądam mentaliste ale trzeba czekac co tydzien na nowy odcinek a poogladal bym coś fajnego? Jeśli ktos to i to oglądal niech sie wypowie;D
Moim zdaniem Mentalista trochę lepszy ale Castle jak najbardziej godny uwagi. W Castlu widocznie iskrzy między parą głównym bohaterów zaś w Mentaliście jest to bardzo subtelne ;) Jeśli chodzi o sposób rozwiązywania zagadek kryminalnych to w obu serialach nie ma ściem z CSI ;)
To zależy, od tego, czego się szuka w serialu.
Castle oferuje moim zdaniem, lepsze dialogi, lepszą grę aktorską, momenty które wpadają w pamięć, zabawne sytuacje, ciekawsze postacie, tu nie ma nic wymuszonego, a zagadki są pomysłowe, ale okrywane za pomocą porządnej detektywistycznej roboty.
A mentalista, choć też go oglądam, uważam, że oferuje głównie postać Jane'a, a sposób rozwiązywania przez niego zagadek raczej przypomina wyciąganie królika z kapelusza.
Ale lepiej oglądać z napisami, na tvp często strasznie zmieniają sens dialogów.
Podzielam opinię wiewiurozatora - to zależy od gustu i upodobań. Osobiście zerwałam z Mentalistą pod koniec 2 sezonu, bo w moim odczuciu, tracił poziom z odcinka na odcinek. Castle też miewa lepsze i gorsze momenty, ale raczej nie schodzi poniżej pewnej granicy. Prawdą jest też, że w Castle mamy lepszą grę aktorską, więcej humoru i pozytywnych emocji oraz więcej wpadającej w ucho muzyki. Castle jako postać jest sympatyczniejszy i bardziej "ludzki" od posągowego Patricka o minie pokerzysty.
Ja polecam oba seriale. Castle i Mentalist mają swoje bardzo dobre i słabsze odcinki jak to jest w każdym serialu. Ja mam tak, że czasem bardziej mi się podoba Castle, a innym razem bardziej Mentalista, nie wywyższam żadnego z nich dla mnie prezentują podobny poziom. Polecam każdemu te seriale naprawdę warto oglądać.
Jeżeli ktoś lubi Mentalistę, polecam także 'Lie to me' (Magia kłamstwa) podobny humor, dialogi, 'dziwne' rozwiązywanie spraw nie zawsze kryminalnych, ale serial jest wart uwagi!
A Castle jest moją odskocznią od Chuck'a! Równie śmieszny, wciągający, no i ten romantyzm prawda...:D
Mi się na pewno bardziej podoba niż ''Mentalista'' który jakoś mnie nie wciągnął:D.
Ale najlepszy był ''Life''.(z amerykańskich).
Tez, myślę, że seriale są na zbliżonych poziomach. Jednak Castle jest dla mnie nieco bardziej pogodny, mam wrażenie, że zawiera trochę więcej humoru. Zarówno w Castle jak i Mentaliście zdarzają się zupełnie irracjonalne, nieprawdopodobne sytuacje, ale nie wiem, czy rzeczywiście zasługuje to na krytykę. Co do aktorstwa - w obu serialach są słabsi aktorzy, ale nie na tyle, aby zaniżać ich poziom.
Co do głównych bohaterów, to obaj zaskrabili sobie moją sympatię, ale gdybym miała wybierać, to chyba postawiłabym na Castle'a. Uwielbiam jego prostolinijność i "przezabawność" :) Świetnie wykreowana postać.
A ja jednak wolę Castle'a, Mentalista znudził mnie już po pierwszym odcinku, ale jakoś dobrnęłam do końca 1 sezonu jak na razie...
Niby oglądam Mentalistę, ale to już nie to samo, co na początku... A Castle trzyma mnie przy sobie mocno cały czas. Zdecydowanie wg mnie jest lepszy.
Wg mnie Mentalista jest lepszy. Ma bardziej subtelniejszy humor niż Castle, jest bardziej "realistyczny" jeśli chodzi o zachowanie postaci. Uwielbiam Castle, ale czasami jest zbyt naciągany i "over the top".
Mentalista jest bardziej mroczny, widać to m.in. porównując wiodące zagadki tych seriali. Castle - zabójstwo matki Kate - tyle już było zwrotów akcji i zaskakujących odkryć, że totalnie sie pogubiłam o co chodzi w tym spisku. Mentalista - sprawa Red Johna - włosy stają dęba, wszystko wyjaśnia się logicznie, a finał 3 sezonu jest po prostu genialny.
I myślę, że jednak Mentalista ma głębsze zapadające w pamięć sceny. Jeszcze się nie rozpłakałam oglądając Castle, a przy Mentaliście tak.
A mnie Mentalista męczy. Widocznie serial nie dla mnie, bo naprawdę nie jestem fanką tego typu seriali ;) Za to Castle mnie oczarował. Długo nie mogłam się za niego zabrać, ale zaczęłam oglądać tylko po to, żeby zobaczyć, jak Nathan Fillion radzi sobie w konwencji innej niż space opera czy musical. I radzi sobie niesamowicie. Więc warto obejrzeć chociażby dla jego kunsztu aktorskiego, bo moim zdaniem on jako jeden z nielicznych dorasta Deppowi do pięt :P
dla mnie oba seriale są do siebie zbliżone i mają podobne elementy, ale w Castle brakuje mi głównego wątku jakiegoś; niby pojawia się ten morderca matki Beckett, ale Red John był lepszy :) nie skończyłam jeszcze 3 sezonu Castle, ale muszę powiedzieć, że po finale 3 sezonu Mentalisty siedziałam jakiś czas z otwarta buzią bo byłam w takim szoku więc Castle ciężko będzie to pobić :)
no cóż ja mogę powiedzieć na odwrót, nie obejrzałam jeszcze ostatniego odcinka Mentalisty, ale tegoroczny finał Castle'a będzie mu bardzo trudno pobić ;)
już zbliżam się do końca 3 serii - zostały mi 3 odcinki, dzisiaj je łyknę i zobaczę który lepszy :P
właśnie skończyłam 3 sezon! jestem w szoku:D dla mnie oba finały są świetne, bo są tak samo zaskakujące :) chociaż ta ich niedopowiedziana miłość za długo była przeciągana w tym serialu co mnie irytowało już ;) mimo wszystko - oba finały są bardzo dobre, jedne z lepszych w zakończonym serialowym sezonie :)
Jak dla mnie obydwa są świetne.W Castle dużym plusem jest styl rozwiązywania śledztw (tradycyjna metoda) ,to że widz może rozwiązywać te śledztwa wraz z bohaterami, świetny humor, świetna obsada(nie wyobrażam sobie by Castle lub Beckett mieli zagrać inni aktorzy) no i oczywiście ta chemia pomiędzy głównymi bohaterami.
Natomiast w Mentaliście zupełnie odwrotnie np niezwykła droga do złapania przestępcy, barwni bohaterowie, niezły humor ,Patrick Jane i sprawa Red Johna , związek Rigsbiego i van Pelt ,no i oczywiście Jisbon.
wymieniłam tu cechy dla których ja oglądam te seriale i jeżeli chodzi o mnie to obydwa są świetne