Jestem szczęśliwy, serial z odcinka staje się co raz zabawniejszy i śmieszny. Ciekawy przypadek i ciekawa historia . Wszystko w dobry tonie utrzymane. Każdy kolejny odcinek obejrzany daje siła na kolejne dni w tym moim szarym codziennym życiu. Pozdrawiam i polecam odcinek jeśli go jeszcze nie widzieliście bo jest już z napisami.
Ok. Musze przyznać tego się nie spodziewałem - chodzi mi tutaj o zabójce. Wyszło im to całkiem całkiem i jeszcze dodali ten teks Castl'a "że zawsze chciałem to zrobić". Podoba mi się również chemia między bohaterami. Moim zdaniem naprawdę świetnie grają. Również pani kapitan w dzisiejszym odcinku wypadła z nieco inne strony - w mojej opinii lepiej jak gra miłą, wiec Castle powinien jej po prostu odkupić jej te lalki. Co do samej sprawy to muszę przyznać, że w pewnych momentach naprawdę fabuła dawała radę bo spodziewałem się czegoś w stylu "zabiję mojego partnera i wezmę cały łup dla siebie" a tu taka miła niespodzianka.
Zapraszam jesli macie ochotę - mój blog o serialach http://scianadziwnychmysli.blogspot.com/
Po kompletnej beznadziei jaką był finał sezonu 5 serial powoli staje na nogi. John Huertas i Seamus Dever zabawni jak zawsze, Stana Katic i Nathan Filion ckliwi jak podgrzewana tęcza z jednorożców, a opowiadanie Beckett zamulające zupełnie... Ale i tak jest lepiej niż było.
mialam mega beke jak on zbil ta lalke pani kapitan a pozniej okazalo sie ze to nie ta xD zgadzam sie z osoba powyzej, podnosi poziom, nie spodziewalam sie takiego zakonczenia :D juz myslalam ze ta laska co jej branzoletke niby ukradli zabila. a tu zaskoczenie