Zabawa z Castle była dla mnie do tej pory całkiem fajna, ale od początku siudmego sezonu w serialu nie pojawia się nic zaskakującego. Sprawa z matką Kate została rozwiązana, 3XK w końcu nie żyje, zaginięcia Casle ewidentnie nie mają zamiaru wyjasniać. W tej chwili serial obrócił się tylko w odsmażane zabójstwa bez silnego akcentu w tle. Castle na chwilę został detektywem, tylko po to, żeby za chwilę znów powrócić do pracy z Kate. Związek Kate i Ricka, od jego powrotu jest tylko słodki i pozbawiony rzeczywistych problemów, co zaczyna być tęczowo nudne. Dowcip jest już stary i wytarty. Dobrze byłoby coś zmienić, ale zapewne tego nie zrobią. Producenci powinni zacząć zastanawiać się nad mocnym zakończeniem tej serii, bo niewiele brakuje im do obrócenia dobrego tytułu w tasiemca bez charakteru. Oby tylko tak się nie stało : )