Castlevania
powrót do forum 4 sezonu

Witam wszystkich serdecznie. Jak Wam się podobał czwarty i jednocześnie ostatni sezon Castlevanii? Swoją opinię dam po obejrzeniu sezonu.

ocenił(a) serial na 9
telcontar_2929

To można już komentować? UWAGA SPOILERY!
Myślałem, że jeden sezon to za mało żeby domknąć wątki. Nadal uważam, że przydałoby się jeszcze kilka odcinków, ale i tak zrobili to bardzo sprawnie. Co do samej fabuły, to co można powiedzieć? Kontynuacja sezonu 3 więc wciąż świetnie. Podoba mi się, że historie niektórych postaci wygasły naturalnie. Zazwyczaj twórcy próbują dać wszystkim jakieś zakończenie, krótkie, słabe ale konkretne zakończenie. W tym wypadku wiele postaci po prostu usunęło się w cień, co jest jak najbardziej w porządku. Nie każdy musi mieć scenę śmierci, szczęśliwego życia lub innej formy postawienia kategorycznej kropki nad i. W ten sposób dwie siostry i kowale, gdzieś tam dalej sobie funkcjonują. Mogłaby być to furtka dla kontynuacji (która nie powstanie, co już wiadomo), ale nie musi. Z innych rzeczy, kreska, animacja, muzyka, dubbing, walki, potwory... wszystko świetne. Składa się to na niebywały klimat i ogląda z żywym zaciekawieniem co będzie dalej! No i to zakończenie. Oryginalne, realistyczne? Nie za bardzo, ale czy robi robotę? No jasne, że robi! Jak dla mnie S4 tak jak S3, oba niemal idealne.
Gdybym miał się koniecznie do czegoś przyczepić. To zgrzyta mi zakończenie tego alchemika i wampirzycy która wyszła na słońce. No i przeklinanie. Normalnie pasuje i trochę zrzuca napięcie, żeby wszystko nie brzmiało tak poważnie i dramatycznie. W porządku... ale nie w ostatecznym epickim pojedynku! Kulminacja akcji, przeciwnik jakiego jeszcze nie było, a rzuca przekleństwami jak pijak w tawernie. Mimo wszystko, to szczegóły, nie mające wpływu na ogólny odbiór. Chyba najlepsze co oglądałem na netflixie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 9
Alltair

Z wulgaryzmami chłopczyku jest tak, że nastolatkom imponują, ale później się z nich wyrasta. Wiedźmin potrafił dobrze je wykorzystywać, castlevania miała wciśnięte na siłę, żeby właśnie imponować takim nastolatkom jaka to jest "dojrzała".

ocenił(a) serial na 9
Alltair

No chyba że mówisz o serialu wiedźmina który był słabiutki xD

ocenił(a) serial na 10
telcontar_2929

Arcydzieło krótko mówiąc

ocenił(a) serial na 8
Faramir10163

Ja osobiście wole anime, gardzę podprodukcjami rodem z niedorozwiniętej hameryki, ale to mi wyjątkowo siadło, jak na ów kraj produkcji, to rzeczywiście, arcydzieło i majstersztyk.

ocenił(a) serial na 10
lukrus

o ku@@a weeb xD

lukrus

Prawda. Stęchlizna amerykańskości unosi się nad tą serią w sposób odpychający. Głupowate ironiczne dialogi nacechowane bezsensownymi przekleństwami. Poprawność polityczna z multi kulturalizmem obowiązkowa.

ocenił(a) serial na 10
telcontar_2929

Ok, na wstępie powiem, że gdzie długo...

Bardzo, bardzo się zgadzam... Również podoba mi się, że niektóre postacie po prostu naturalnie usunęły się w cień jak np Striga i Morana. Dostały krótkie ale szczęśliwe zakończenie. Podobały mi się też ich wątpliwości co do planów Carmilli. Zarówno one jak i Lenore zdawały sobie sprawę, że człowiek nie różni się wiele od wampirów. Są tacy sami, są wysoce inteligentni, budują swoją historie i cywilizację, łączą ich więzi, kochają i chcą kochać. Podobało mi się, że wampirzyce widziały te zależności i same zaczęły chcieć być znowu "litościwe", mimo że muszą pić ludzką krew, to nie chcą znęcać się nad ofiarami, patrzeć jak desperacko walczą o życie swoich dzieci, żon czy mężów. One to doskonale rozumieją jak to jest walczyć o kogoś kogo się kocha. Mega mi się podobał ten motyw i danie im takich "ludzkich" instynktów sprawiło, że bardzo łatwo można było zrozumieć, dlaczego usuwają się w cień i nie chcą już kontynuować planu Carmilli. Szczególnie to, że ona je okłamała. Sama postać Carmilli jest świetna. Pomimo, że nie ma jej jakoś bardzo dużo w 4 sezonie to jednak twórcy fajnie zarysowali jej motyw, które nie wziął się tak z przysłowiowej "dupy". Od początku było podkreślane, że ona nienawidzi, a wręcz boi się, że ktoś będzie nią rządził i sama była przekonana, że władza da jej bezpieczeństwo i wolność, której pragnęła. I tutaj popadła ze skrajności w skrajność. Jej walka z Isaakiem to było mistrzostwo i genialna gratka dla oka. Sama rysuję i znam się na teorii barw i muszę przyznać twórcom, że gra kontrastów w scenie bitwy w morzu krwi była po prostu świetnie wykonana pod względem estetycznym. Podobało mi się też zwieńczenie przygód Hektora i Issaca. Podobało mi się, że Issac widocznie wziął sobie do serca słowa Kapitana z 3 sezonu. Ich filozoficzna dyskusja gdzieś krążyła Issakowi w głowie a to co póżniej przeżył sprawiło, że chce się zmienić i w końcu "będzie żyć" dla siebie a nie dla kogoś. Swoją drogą bardzo podobała mi się jego ostateczna konkluzja na temat życia, którą tłumaczył Hektorowi. I to, że nie żywią do siebie urazy jest świetne. Widać, że obie postacie przeszły dużą przemianę przez całą historię, szczególnie Issac, który jak sam powiedział "wyrósł z zemst, to dla dzieci, a my jesteśmy dorośli". I miał rację. Dla mnie dojrzałość polega na umiejętności wybaczania tym , którzy na to zasługują. Podobało mi się też, że wykazał się ogromną empatią w stosunku do Hektora.

Idziemy dalej.... Nowe postacie. Zamfir była irytująca, ale taka miała chyba być. Samolubna i nieco zepsuta, lecz podobało mi się, że na końcu zrozumiała że musi chronić swoich, także plusik.
Greta, ah Greta... Już od początku wiedziałam, że ją polubię :D. Od samego początku czułam chemię między nią a Alucardem. Jej postać jest świetna. Podoba mi się jej bezpośredniość, szczerość oraz zrozumienie. Też ta luźna rozmowa między nią a Adrianem na temat związków biesekulanych była fajna. Niewymuszająca a nakierowało to widzów na myślenie, że ta dwójka będzie mieć ze sobą dużo wspólnego.

Rzecz, która chyba najbardziej mi się podobała przez całą Castlevanię to zdecydowanie postać Alucarda, która jak dla mnie od początku 3 sezonu do końca 4 dostała super development, mimo, że było go wyczuwalnie mniej na ekranie niż np Syphy i Trevora. Podobało mi się, że zaczyna bardziej i bardziej przekonywać się do ludzi, że staje się bardziej otwarty i chyba sam widzi, że podświadomie pragnie tego kontaktu z innymi. Scena, w której spada z nieba do dzieci podbiła moje serce <3 Przeurocze :) Podoba mi się, że pomimo iż jest mega potężnym badassem, który potrafi chronić obcych ludzi mimo swojej pół-wampirzej natury, jest jednocześnie bardzo nieśmiały, zamknięty w sobie i delikatny. Bardzo fajnie to ze sobą kontrastuje i w moich oczach jest najlepszą postacią. Bardzo się cieszę, że dostał takie piękne zakończenie. Widocznie planuje przyszłość z Gretą, do tego zajmuje się sierotami i zostanie wujkiem dla Trevora Juniora <3 Serio jak dla mnie to postać, która najbardziej zasługiwała na dobre zakończenie, a skończyła jeszcze lepiej niż chciałam :D

Ostatni odcinek jest po prostu przepiękny. Jest tak niesamowicie wzruszający.... Tak bardzo mi się podoba. pomysł Grety, że chcą wszyscy razem zbudować nową wioskę i dać swoim dzieciom możliwość życia w lepszym świecie. Piękne te ich plany... Ah no i scena końcowa totalnie mnie rozwaliła i wgniotła w fotel... Lisa i Dracula... Jak dla mnie dostali chyba najpiękniejszą historię miłosną, jaką widziałam od dawna. Nie wiem jak twórcy to zrobili, że pomimo, że mieli dosłownie może z 2-3 sceny razem na cały serial to tak pięknie pokazali ich miłość i wsparcie wobec siebie. Kocham ich serio i pomimo, że uważam ich powrót jako zbyt cukierkowy, to czuję jednak taką wewnętrzną satysfakcję i niesamowite wzruszenie, że mogą znowu być razem. :)

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to również nie do końca podoba mi się te motyw ze "złym" Saint Germainem i ogólnie jego koniec... Jakoś mi to nie pasowało do jego charakteru, no ale ok. Tak samo śmierć Lenore była dla oni nieco niezrozumiała i trochę wymuszona, jednak nie mogę powiedzieć, że nie rozumiem totalnie jej motywów. Dobrze to wyjaśniła, jednak uważam, że twórcy mogli by ją zostawić przy życiu. Wyglądało to dla mnie trochę jak "nie wiemy kogo zabić, a kogoś trzeba" xD

Ogólnie cały serial oceniam 9/10 i jest to dla mnie najlepsza produkcja na Netflixie i jeden z najlepszych seriali jakie widziałam. Oglądałam dużo hitowych produkcji, ale chyba ten przypadł mi do gustu najbardziej i na pewno będę do niego chętnie wracać. Rewelacyjna muzyka, postacie, fabuła i zadziwjąco dobry polski dubbing. Szczególnie głos Issaka i Alucarda <3

Bardzo mi smutno, że to już koniec, ale uważam, że twórcy zrobili kawał dobrej roboty, że w 10 odcinkach 4 sezonu tak zręcznie zamknęli historie każdej postaci.

ocenił(a) serial na 8
sanscooa

Też właśnie zakończyłem, prześwietny serial i z niecierpliwością czekałem na 4 sezon. A skąd wiadomo, że nie ma szans na kontynuację? Fakt, że sporo wątków podomykanych, ale wiadomo, że dość łatwo wymyślić jakąś kontynuację. Oglądało się świetnie i szkoda, że tak mało. Dobre podsumowanie!

ocenił(a) serial na 9
Marooned

Bo już ogłoszono, że to był ostatni sezon. Pewnie jeszcze zrobią coś w tym uniwersum, ale ta historia i te postacie już nie wrócą.

ocenił(a) serial na 10
jojtek12

Yup, mówili o spin offie, ale teoretycznie nie jest powiedziane, że te postacie już nie wrócą. Spin off w założeniu często rozwija jakieś postacie np poboczne. Spin offem Madagaskaru są np Pingwiny z Madagaskaru albo Fantastyczne zwierzęta są spin offem HP a w jednym i drugim pojawia się chociażby Dumbledore. Jeśli mówimy o Castlevania myślę, że zostanie na pewno zachowany Dracula, bo jednak jest on najbardziej kluczowym antagonistą. W sumie nie zdziwiłabym się jakby zdecydowali się w końcu zrobić serial na podstawie Symphony of the night ze względu na popularność tej gry (chyba jest nawet w jakimś oficjalnym rankingu najlepszych gier wszech czasów). Też dużo fanów liczyło na to , że czwarty sezon będzie dotyczył podróży w czasie do 1797, szukaniu Richtera i jakiegoś romansu Alucarda z Marią Renard. W sumie chętniej nawet niż to wolałabym zobaczyć serial, który skupia się na Mathasie Conqvist i Leonie Belmoncie czyli jakaś luźna adaptacja Lament of Innocence.

ocenił(a) serial na 8
sanscooa

Te wymienione przez Ciebie postacie, to wszystko z gier? Bo przyznam, że ja nic o grach nie słyszałem, na serial trafiłem przypadkiem i trafił on mocno w moje gusta pod wieloma aspektami, ale poza wiedzą z serialu nic nie wiem, a często się pojawiają jakieś inne nazwiska czy imiona i zastanawiam się skąd te historie.

ocenił(a) serial na 10
Marooned

Tak dokładnie. Maria i Richter to postacie z chyba njebradziej znanej gry z uniwersum Symphony of the night a Mathias i Leon z Lament of innocence :) Sama nie grałam, ogoadalm tylko gameplaye fragmentami a cała moja wiedza o tym uniwersum wywodzi się z Castlevania wiki :P

ocenił(a) serial na 8
sanscooa

Dzięki za info :) Rzucę okiem tu i ówdzie.

ocenił(a) serial na 8
sanscooa

O kruca bomba, to gierka z 1997 - nieźle, że po tylu latach ktoś o tym pamiętał i zrobił tak świetny serial. Gierka na obecne standardy dramatycznie się zestarzała.

ocenił(a) serial na 10
Marooned

Niestety tak, ale wciąż ma dużo fanów :D Sama też mam zamiar niedługo kupić ze Steama :)

ocenił(a) serial na 9
Marooned

Podobno ma być spin-off z synem Syphy i Trevora.

sanscooa

Saint Germain od początku nie był do końca dobry. Ale za to uratował życie Trevorowi po raz ostatni poruszając kluczem do korytarza, dzięki czemu Belmont przeżył wybuch.

ocenił(a) serial na 9
adamansgar

Szkoda tylko, że klucz nie powinien był zadziałać, bo śmierć wyssała z niego całą moc. Dlatego, kiedy go wypluła, był pozbawiony poświaty. Ot zwykły klucz.

jojtek12

Dlatego też Saint Germain natchnął klucz swoją energią życiową - On już nie mógł przeżyć, więc resztkami tego co miał, utworzył portal.

ocenił(a) serial na 8
telcontar_2929

Mi się nie podobał ostatni odcinek. Trevor się poświęcił i nie powinien wracać do życia, podobnie jak Dracula i Lisa. Poza tym sezon jest super :)

ocenił(a) serial na 8
Dentarg

Z Draculą to oczywiście było nawiązanie do gier, gdzie jest on wskrzeszany co każde 100 lat. Ale jeśli chodzi o ludzkie postacie, w tym Belmontów, to jednak miałoby więcej sensu i emocji gdyby ich nie wskrzeszano na siłę

ocenił(a) serial na 9
telcontar_2929

To jest na razie temat o sezonie czwartym, ale pewnie dam jeszcze opinię a propos całego serialu. Wcześniej nie byłem w stanie napisać coś sensownego zaraz po skończeniu serialu (bo byłem pijany dosłownie (od piwa) i w przenośni (po satysfakcjonującym finale)). Przechodząc do meritum. Nie odkryję raczej nic nowego, poza tym co już tutaj zostało opisane. Ten sezon powinien być podstawą do książki pt "Jak skończyć serial w satysfakcjonujący sposób". Widać, że twórcy zadbali o to, aby wszyscy dostali zrozumiały i satysfakcjonujący koniec historii.
Powolne budowanie zakończenia przez pierwszą połowę sezonu jest tutaj znakomite. Widać też, że sezon trzeci służył budowaniu jedynie czegoś większego. Mieliśmy tam zapoczątkowane wątki, które zostały w satysfakcjonujący sposób rozwinięte i zakończone.
Alucard- widać że dojrzał i zaczął troszczyć się o ludzi. W sumie zawsze to w nim było. Widać to, że nawet po Sumi i Tacce był w stanie wziąć się w garść (pewnie dlatego, że nie chciał skończyć jak pijak Belmont xD). Jego rozmowy zwłaszcza z Gretą, były fascynujące. Tak samo scena z dziećmi. Odnajdzie się w roli wujka (i pewnie w roli taty).
Carmilla- jak napisano wyżej "ze skrajności w skrajność", Carmilla stała się tym, co sama chciała zwalczać. Nie można jej odmówić inteligencji i zrozumiałych motywacji, jednak ta pogoń za potęgą ją zaślepiła. Coraz mniej widziała swoje siostry jako jej równe, a bardziej jak narzędzia do spełnienia jej zachcianek. Co stało się ostatecznie jej zgubą.
Hector- po tym jak był maltretowany przez dwa poprzednie sezony (czasami przez własną głupotę), miło było widzieć, że nie był ślepy i chciał odkupić swoje winy poprzez przywrócenie Draculi do życia. Widać, ża nawet dałby się zabić Isaacowi, bo w pełni rozumiał dlaczego Isaac chciałby to zrobić. A po tym jak odciął sobie palec z pierścieniem, to tylko poczułem ulgę myśląc "Ku*wa nareszcie" xD. Ta Lenore taka sprytna a nie przewidziała, że po prostu Hector może sobie po prostu odciąć palec.
Striga i Morana- dwie wampirze siostry. Już w trzecim sezonie czuć było pomiędzy nimi chemię oraz czuć było, że przejrzały Carmillę już w trzecim sezonie. I widać, że nie były to bezrozumne bestie. Nie oślepiła ich potęga, tak jak Carmillę. Striga jako wojowniczka jest bardziej bezpośrednia w swoich słowach. Walczyła z wieśniakami, którzy ewidentnie wiedzieli jak walczyć z wampirami, jednak byli po prostu wystraszeni. Strach popchnął ich do walki, nie odwaga. Strach przed utratą ziemii. Czy bronienie swojej ziemii to jest coś złego? Morana jako strateg i osoba odpowiedzialna za logistykę doskonale wiedziała, że plan Carmilli do stworzenia zagrody mógł się powieść, ale podbój znanego świata już nie do końca. Dlatego dobrze, że postanowiły pójść własną scieżką.
Lenore- postać, która najwięcej w tym sezonie straciła. Sama też to przyznawała. W planach Carmilli nie było miejsca na dyplomację, była tylko walka. Żadnych kompromisów. Zrobiła to co miała zrobić, czyli "przekonać" Hectora do służenia Carmilli, co jej, jako dyplomatce z wieloltenim (wielowiekowym?) doświadczeniem przyszło bez trudu. Opuszczona przez swoje siostry, okłamana przez Carmillę straciła praktycznie wszystko. Miała tylko Hectora, jednak życie w klatce Isaaca, nawet z Hectorem nie było dla niej. Dlatego moim zdaniem, jej śmierć poprzez samobójstwo nawet jeśli trochę wymuszona, była dobrym dopełnieniem jej historii. Szkoda w tym Hectora, który naprawdę coś z nią planował.
Isaac- prawdziwa bestia jeśli chodzi o character develompent. Po drugim sezonie nie spodziewałem się, że ta postać tak dojrzeje. Wszystko przez to, że poznał przeciwstawną stronę do tej którą dotychczas znał. Poznał dobro. Poznał podarunki, poznał żarty, poznał zwykła ludzką stronę. Jeśli kiedykolwiek miałbym wybierać tylko jedną postać z tego serialu, którą najbardziej polubiłem, z wielkim trudem co prawda, bo wszystkie postacie można w tym serialu polubić, to wybrałbym Isaaca. Isaac z drugiego i z czwartego sezonu to dwie zupełne różne postacie. Nie spodziewałem się, że rozmowa z Kapitanem będzie miała na niego tak duży wpływ. Przekonał Isaaca, że owszem ludzie są zdolni do zła, ale są też zdolni do dobroci i miłości. Dlatego oszczędził Hectora i kazał odbudować miasto magika. Jednym słowem-dorósł.
Greta- niezwykła postać. Z jednej strony bardzo dobra wojowniczka i przywódczyni , która dba o swój lud, z drugiej zwykła osoba, która nie ocenia po okładce i która stara się zrozumieć i pomóc Alucardowi. Widac jaka była zadowolna, kiedy bawił sie z dziećmi. Mam nadzieję, że będą z Alucardem szczęśliwi.
Zamfir- strażniczka rodu królewskiego. Najmniej interesująca postać w tym sezonie, ale mimo wszystko miała jakiś charakter. Strzec królewskiego rodu i ludzi za wszelską cenę, jednak mając na uwadze to, że jej król i królowa umarli, to jej ochrona raczej nie była zbyt dobra. Trochę szalona twierdząc, że skoro byli to magowie, to przezwyciężą śmierć. A może po prostu wiedząc, co się za nimi kryje, to nie chroniła ich, tylko tak naprawdę lustra? Być może. Podczas walki z Ratkiem i Varneyem odkupiła swoje winy.
Ratko-kolejny przykład dowodzący, że będąc wampirem nie jesteś bezrozumną bestią. Ciekawy pomysł, by umieścić nadajnik na szyi Zamfir i w ten sposób poznać lokalizację Podziemnego Dworu. Bardzo dobry wojownik, a konfronacja słowna z Varneyem tylko dowodzi tego, że zdawał sobie sprawę ze swojej siły i inteligencji. Jego walka z Trevorem była znakomita, jednak jak większość stworzeń nadnaturalnych, nie docenił Trevora.
Dragan- bardzo dobry wojownik, jego walki znakomite (zwłaszcza ta, kiedy walczył z trzema przeciwnikami naraz) i też nie był kompletnie bezrozumny, co jest nawet pokazane podczas walki, kiedy oderwal sobie ramię po tym, jak zostało trafione przez Gwiazdę Zaranną, po to, by je cisnąć na Trevora.
Varney- ta postać ma najlepszy plot twist w tym serialu (sorki Sędzio). Przebiegły sam w sobie. Jego konfrontacja z Ratkiem wiele o nim mówi. Jako postać szukał poklasku i wiele zabiegał o względy Draculi. Jednak to była tylko przykrywka pod jego prawdziwą formę jaką była Śmierć (i Alchemiczka, autentycznie złapałem się wtedy za głowę jak była ta scena ujawnienia). Tak to wszystko rozegrać, aby przywrócić Draculę i Lisę Tepeszów do życia, po prostu coś pięknego.
Saint Germain- wielka szkoda, co zrobiono z tą postacią w czwartym sezonie, jednak czego by się nie zrobiło dla osoby, którą się kocha. Tym bardziej wielka szkoda, że jego miłość go po prostu odrzuciła. A tyle dla niej zrobił. Jednak ocalając Trevora odkupił swoje winy. Naprawdę było mi przykro, że z tak interesującej postacizrobili osobę, która dała się tak oszukać. Jednak koniec końców, to była sama Śmierć, więc myślę, że zdecydowana większość dałaby się jej oszukać.
Dracula i Lisa-dobrze, że wrócili chociaż na trochę. Najlepsze jest to, że Dracula zmienił się za pomocą Lisy, ktora odkryła w nim dobrą stronę. Dobrze też, że zrozumieli aby dać ich synowi spokój. Zasługują na to i Alucard też na to zasługuje. Cytując popularną wypowiedź "Still better love story than Twillight".
Trevor i Sypha- czego to razem nie przeszli. Rzucająca przekleństwami jak szewc Sypha w pierwszym odcinku nie było tym, czego się spodziewałem. To tylko dowodzi jak wiele się zmieniła będąc z Trevorem. Nawet Trevor był tym faktem zdziwiony. Być może też dlatego, że prawdopodobnie już wtedy była w ciąży. Ich ludzkie spojrzenie na świat, ich bezpośredność, chęć pomocy innym, ale też zmęczenie całą tą sytuacją to to, że czyni ich tak realistycznymi. Ich zakończenie również jest satysfakcjonujące.
Wielkie brawa należą się twórcom polskiego dubbingu. Począwszy od tłumaczenia, po reżyserię, po dobór aktorów do postaci-wszystko dopieszczone w najmniejszym calu. Przekleństwa wybrzmiewają odpowiednio do sytuacji i nie są przesadzone, przynajmniej moim zdaniem. Jak tylko pojawi się polska obsada do czwartego sezonu z chęcią ocenię polskich aktorów głosowych. Zwłaszcza Janusz Zadura jak "największy je*aka w historii Londynu, jeszcze zanim został nazwany Londynem" oraz jako Śmierć wypadł rewelacyjnie. Czapki z głów. Podsumowanie odnośnie całego serialu dam zapewne w innym poście, jednak napiszę po prostu, jak wyżej, że całość jako serial jest rewelacyjny i z chęcią zobaczę inne produkcje dziejące się w tym świecie. Jeden z najlepszych seriali na Netfliksie.
Ps. Mam nadzieję, że moje wypociny są zrozumiałe. Nadal do mnie nie dotarło, co się właściwie stało.

ocenił(a) serial na 8
telcontar_2929

ja mam tylko jeden, malutki zgrzyt dotyczący polskiego dubbingu - z jakiegoś powodu "Wład Drakula Tepesz" to w czwartym sezonie "Vlad Drakula Tepes", tak samo "Greszit" to "Gresit" itp. wiem, ze tak jest oryginale, ale te "sz" w polskiej wersji brzmiały znacznie naturalniej, no a zresztą to po co zmieniać taką głupotę w ostatnim sezonie :P a poza tym - zgadzam się praktycznie ze wszystkim. to chyba pierwszy serial netflixa jaki widziałem, który skończył się w odpowiednim momencie i we wszystkich sezonach trzymał ten sam, bardzo dobry poziom.
ale dla mnie akurat plot-twist z Sędzią był większym zaskoczeniem, niż ten z Varneyem, sorry :P Sędzia, jedyny "dobry" w Lindelfeld, przeciwwaga dla szaleńców klasztorów, okazał się być takim zwyrolem... mnie to zniszczyło, jak pierwszy raz to pokazali. głównie przez to, że już nie musieli tego robić, to nie miało żadnego wpływu na główny wątek, nie było to jakieś welkie ujawnienie nowego antagonistki - ot, pokazanie prawdziwej natury postaci pobocznej. u Varneya spowodowało to u mnie co najwyżej uniesienie brwi, bo to dość klasyczny przykład plot-twistu na ostatnią chwilę. wciąż, zdecydowanie lepsze to niż większość plot-twistów w innych dzisiejszych serialach.

ocenił(a) serial na 10
telcontar_2929

Ziomuś, nic dodać nic ująć.... Nie chciało mi się tyle pisać (swoją drogą odpowiedziałam wyżej przypadkowo Tobie zamiast koledze pod Tobą xD) ale masz całkowitą rację iz zgadzam się ze wszystkim :D Zapomniałam napisać o Varneyu. Genialny miał dubbing. Brzmiał jak taki cwaniaczek i za Chiny bym nie podejrzewała takiego plot twistu. No coś zajebistego. Chciałabym jeszcze wspomnieć o Śmierci. PRZEGENIALNY design <3 Jestem w nim totalnie zakochana.

ocenił(a) serial na 9
sanscooa

Kurcze a trochę od Ciebie zgapiłem m.in. plan wypowiedzi, sorki ;).
Też się zgadzam z tym, że wygląd Śmierci jest genialny. Tak a propos, nie spodziewałem się, że Awatar Śmierci będzie tak bluzgać, zwłaszcza w oryginale.

ocenił(a) serial na 9
telcontar_2929

No niestety te bluzgi trochę rujnowały epickość pojedynku. Normalnie spoko, ale w kulminacyjnym momencie serii przy głównym antagoniście? Wyszło szczeniacko.

ocenił(a) serial na 8
telcontar_2929

Nie czytałem nic, napisz mi tylko proszę czy to ma dopięcie fabularne czy typowo urwany sezon?

ocenił(a) serial na 9
WTTW_FILM

Wątki są pozamykane w satysfakcjonujący sposób. Jedno lub dwa może są potencjalnie otwarte, ale raczej widać, że to jest koniec.

ocenił(a) serial na 8
telcontar_2929

Już oglądnięte, moim zdaniem kozak finał choć troszkę za szybko to wszystko się potoczyło, przydałby się 1, może 2 odcinki extra. No i urwany wątek dotyczący miasta. Dodam że wątek tej rudej też chyba zakończyli po prostu bez pomysłu ale całkiem z taktem.

ocenił(a) serial na 10
telcontar_2929

Przede wszystkim nie czuje żadnego rozczarowania, bardzo fajnie się oglądało wszystkie sezony i cieszę się że final byl w miarę spójny i fajnie zakończył serie. A to patrząc na większość produkcji juz naprawdę bardzo dobrze. Dobrze, że Belmont przeżył chociaz pytanie czy rzeczywiście byl potrzebny moment dramaturgii, że niby zginął. Jak widać trójka naszych głównych bohaterów wymiatała w ostatnich odcinkach i można by zaakceptować ze by zabili tą śmierć i tyle. A tak to chyba zostalo zrobione jako taki element nawrócenia na jasna stronę mocy Saint Germaina. Ogolnie bardzo fajna produkcja, ktora mnie wciągnęła.

ocenił(a) serial na 8
telcontar_2929

Beznadziejny jest ten ostatni sezon w porownaniu z poprzednimi.

ocenił(a) serial na 7
telcontar_2929

Ostatni odcinek rozczarowanie, zbyt polukrowali.

Ostatni_Jedi

Zgadzam się. Ogólnie czuło się, że ten sezon gnają z fabuła i zamykaniem wątków. Ale poziom był dobry. Mimo wszystko szykowałam się na większe akcje z Isaaciem, a tu on po zdobyciu zamku i zabiciu Carmilli... Znikł?
No i ostatni odcinek kompletnie inny niż reszta. Ukazanie wszystkich happy endów z naciąganym ratunkiem Belmomta.
Ogólnie daję serii 7/10.pierwsze sezony mi się najbardziej podobały.
Jestem też ciekawa o czym będzie spin off

ocenił(a) serial na 7
mgkwt

Ja też 7/10 pierwsze 3 sezony miały tendencję wzrostową a tu regres. Ja im nawet wybaczyłem z tyłka wzięte uratowanie się Belmonta ale jak pokazali happy end w wykonaniu Draculi i jego połowicy to aż mnie skręciło :) Wątek Carmili i Isaaciem poprowadzili tak bo stwierdzili że trzeba je zamknąć ale że czasu mało to najlepiej aby oboje się nawzajem wykończyli oszczędzając czas reżyserowi.

ocenił(a) serial na 10
Ostatni_Jedi

Zakończenie na plus, czy Saint Germain był zły? On chciał głównie zobaczyć z powrotem do ukochanej, ogólnie On i Hector chyba byli trochę zagubieni i myśleli że przywrócenie Draculi do życia będzie na plus. Tak czy inaczej Saint Germain to najbardziej irytująca postać :). Jak dla mnie w czwartym sezonie tak jak i w poprzednich genialne odcinki przeplatały się z gorszymi, trochę za dużo walki, tych wieśniaków podróżujących do zamku z Alucardem to chyba było z tysiąc, bo pomimo tylu walk jeszcze było z kim założyć wieś :). Ale to szczegóły, bo walki były bardzo przyjemne dla oka. To co jest siłą tego serialu to to że ci "źli" nie są tylko tłem, świetna produkcja ode mnie 10.

ocenił(a) serial na 10
telcontar_2929

Tak sprawnie zakończyli historię że nie ma sensu robić kolejnego, szczególnie że 4 sezony to i tak sporo.

ocenił(a) serial na 9
oleksiey2000

Jak na Netflixa to jest optymalna ilość sezonów, ale tak. Wątki sensownie pozamykane, były emocje, były zaskoczenia i były bardzo dobre walki.
Powtórzę się, ale czekam na te spin-offy.

ocenił(a) serial na 8
telcontar_2929

Dla mnie sezon 4. to rozczarowanie. Dialogi w porównaniu z poprzednimi znacznie płytsze i pretensjonalne; wulgaryzmy - jak przecinki - straciły siłę rażenia; kilka postaci poszło w schemat (Belmont, Sypha, Alucard). To, co mnie uderzyło najbardziej, to zamknięcie wątków głównych bohaterów: ostatnia rozmowa, pełna przekomarzania na poziomie dzieciaków z klasy drugiej!, Alucarda z Gretą (która jako postać nakreślona została bez polotu i jednowymiarowo); odkrycie, że Belmont jednak przeżył - jakaż piękna inspiracja tanimi telenowelami z Ameryki Środkowej; powrót Włada i Lisy Tepesz - słodko-hollywoodzki twist rodem z komedii romantycznych. Oczekiwałam od twórców"Castlevanii" mniej sztampy, a więcej świeżości. To, co mi się podobało, to - nie wspominając o ślicznej kresce - malowniczne i dynamiczne sceny walki oraz rozwiązanie wątku Hectora i Lenory. Nie czułam, żeby był zrobiony na siłę: był zrobiony z klasą. Był zaskoczeniem i niedopowiedzeniem z dyskretnym użyciem symboliki. To byli moi ulubieni bohaterowie i cieszę się, że zostali tak godnie poprowadzeni. Zachowali poziom.

telcontar_2929

ciężko ocenić, główny wątek Belbond i Sifa poprowadzili świetnie, wątki poboczne gorzej, a wątek z Carmilą po prostu dno, człowiek szykuje się na akcję z wojną o Świat, a tu w 5 minut wszyscy padają. Mogli w ogóle nie kontynuować wątku, po rozpoczęciu produkcji "nocnych bestii" i zostawić miejsce na ewentualny spin off.

telcontar_2929

Dla mnie to najlepszy z sezonów, może przez to, że wstawili tu sporą nutę melancholii? Postacie są bardzo ciekawe, widać że scenarzysta starał się, aby każda z nich żyła własnym życiem, ale nie w oderwaniu od całości. Co bardzo ważne, serial został zamknięty, a zarazem w razie czego zostawiono sobie małą furtkę. Uważam, że w 4 sezonie pojawiła się jedna fajna postać - wampir Ratko - której potencjał nie został do końca wykorzystany. Twardziel, kozak - za szybko zginął.
Bardzo podobały mi się dylematy i przemyślenia filozoficzne Izaaka. To jak ewoluował, choć czasami nie nadążałem za jego krokami i motywacjami.
Dla mnie 4 sezon na tyle dobry, że podwyższyłem ocenę o 1 punkt.

telcontar_2929

Ogólnie scenariusz nawet ciekawy, ale postacie płytkie i sztampowe jak z telenoweli. Belmont niczym Heman czy inny superbohater - nie do zdarcia, najmocniejsze wampiry dla niego to fraszka, pokonał nawet sama Smierć. Skoro był taki mocny jakim cudem cały rod wyginał?! Toc praktycznie w pojedynkę mógłby wygrać każda walkę. Dodatkowo nigdy się nie męczył. Tak samo zreszta jak Sypha - czy korzystanie z mocy nie kosztuje? Jakim cudem zatem ludzie byli tak traktowani przez wampiry skoro raptem dwójka poniekąd młodziaków potrafiła zabić wampiry które miały po setki lat doświadczenia i wiedzy. Już nawet szkoda komentować ostatni odcinek - do porzygu lukrowanie, wszyscy przeżyli. No co jak się zabija smierc to chyba nikt nie ma prawa umrzeć?;) Siła każdej opowieści są poświęcenia i wartość za która ludzie są wstanie oddać swoje życie. Widocznie twórcy stwierdzili ze nie ma potrzeby by ktokolwiek ginął (oprócz tych wampirów ) - nie dziwota, skoro motywem przewodnim jest wymordowanie wszystkich wampirów bo przecież wszystkie z natury są złe. Technologicznie bardzo dobrze, cała reszta spodoba się jedynie nastolatkom.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones