M.In dlatego ze atmosfera tego filmu przypomina mi stare dobre telenowelki z mego dziecinstwa typu "Marimar" czy "Maria z przedmiescia". A barwy grzechu byly szczerze mowiac nudne jak falki z olejem, tylko zwariowana rodzinka braci Sardincha czasem ozywiala ten ilm i wprowadzala do niego cos niecos...