Czekałam, aż ktoś zacznie ten temat, żeby się ze spojlerami nie wbijać nigdzie.
A więc tak, sam odcinek nie był najgorszy, chociaż widziałam lepsze. Było Kilka fajnych scen.
Po pierwsze. Gdy Jay komentował zachowanie nowego komendanta i Voight lekko wzruszył ramionami. Chyba pierwsza taka luźna wymiana zdań i gestów, wobec tą dwójką.
Po drugie, mina Alvina gdy widział uciekającego grubaska. Najwyraźniej nie chciało mu się biegać i ścigać kogokolwiek pomiędzy autami. Jednak było to całkiem zabawne.
Po trzecie, rozmowa między Erin i Jay'em. Widać, że ona ma do niego zaufanie i tylko jemu zwierzyła się z tego, że dostała propozycje nowej pracy. I chyba Jay zmartwił się, że faktycznie mogą się przestać widywać w pracy.
Przejdźmy teraz do minusów tego odcinka. A było ich kilka.
Sama historia z więzieniem trzymała się kupy, ale wykonanie było naciągane. Wysłanie trójki policjantów do więzienia, gdzie mogą spotkać się z ludźmi, których aresztowali jest niebezpieczna. Tak pomyślałam na początku odcinka i jak się okazało Atwater został zdemaskowany. Jednak jesli całe więzienie o tym huczało i nawet jakiś tam ziomeczek tego wujka Jamesa o ty wiedział, to dlaczego główny zainteresowany, który miał tam chyba wtyki się o tym nie dowiedział i tak od razu wygadał przed Kevinem? Chyba byłby ostrożniejszy, gdyby nowy więzień od razu do niego podbijał i go wypytywał. I skoro był taką szychą to pierwszy wiedziałby, że w więzieniu jest gliniarz. Coś mi w tym nie zagrało. No i najwyraźniej Ruzek, taki niewinny szczeniaczek lepiej poradziłby sobie niż wielki Bob vel Kevin Atwater.
Co mnie uderzyło jednak bardziej to postać Romana i jego zachowanie Jeśli myślałam, że Kevin jest irytujący to w porównaniu z Romanem jest jak cukiereczek. Bo ten oficer jest naprawdę, ale to naprawdę wkurzający. Jego zachowanie jakby miał muchy w nosie i sztywne zasady są takie NIE. I samo zwracanie się do Alvina, który jest starszy i wiekiem i stopniem i należy mu się trochę szacunku. Nawet Kim zwróciła mu na to uwagę, a on to zlekceważył i odszedł tym swoim mało tanecznym krokiem. Roman wysunął się na pierwsze miejsce w rankingu 'Najbardziej nielubiana postać' .
Ahh i na koniec, Erin chyba na poważnie zainteresowana jest pracą w jednostce specjalnej. Ciekawe jak to się rozwinie..
Dla mnie odcinek był całkiem fajny,spodziewałam sie że będzie mnie bardziej..irytować poprzez fakt że dużo było Boba i Romana ale nie było tak zle. Śmiać mi się chciało jak widziałam Antonia w ciuchach strażnika więziennego....
Co do wymiany zdań między Jay i Erin. faktycznie nie powiedziała ona jeszcze nikomu nawet Hankowi tylko jemu,to daje dużo do myślenia chociaż nie do końca rozumiem ich drugą rozmowę. Znaczy,jasne wymienili żarty ale zastanawiam się co tak naprawdę Erin miała na myśli mówiąc że Jay rozwiązał za nią problem a on zrobił taką dziwną minę i zapytał ,,to znaczy" myślałam że wziął to za żart... ale widać nie,nie do końca to rozumiem.
Scena gdy Hank i Voight gonili grubaska była całkiem fajna,chyba pierwszy raz widziałam ich w takiej akcjo.
I chociaż całość była nawet zabawa gdy Alvin z takim zniesmaczeniem zobaczył uciekającą kulkę to oglądając ten pościg,gdzie leciała ta sama muzyka który była przy pościgu w odcinku 2,nie mogłam się powstrzymać aby nie pomyśleć,, Jak dobrze wyglądałaby ta sama scena gdyby grubaska gonił Jay i Adam" Nie mniej, cieszę się że Alvin pracował z Voightem,lubię ich oglądać razem.
Przyznam że ja nie do końca zrozumiałam tą historię,znaczy właśnie chodzi mi o tą sprawę że ten wujek od razu zaczął gadać przed Kevinem,sypali jakimiś dziwnymi nazwami i osobami i nie miałam pojęcia o czym mówią szczerze mówiąc.
Co do historia Alvin/Kevin. Spodziewałam się czegoś innego, rozumiem że Roman przeżył wypadek swojego partnera i tak dalej no ale jak powiedział Alvin,sam był na miejscu dosyć blisko a obwinia tylko Alvina jakby to faktycznie była jego winą.
Wkurzą mnie niesamowicie obnosząc się z takim brakiem szacunku i zwalając winę na Alvina. Fakt to przykre ale jak sam powiedział na miejscu byli też inni ludzie a on uwziął się akurat na Olinsky'ego podczas gdy sam widocznie nie pomógł. Poza tym nie sądzę by ktokolwiek w takiej sytuacji był wstanie pomóc poza lekarzem.
Jak dla mnie Roman i Bob mieli swoje piec minut a teraz czas ustąpić miejsca bardziej sympatycznym postacią.
Ten naczelny strażnik, żałuje że potem Ruzek nie wykrzyczał mu w twarz że jest detektywem!
Aha i podobała mi się scena bójki między Adamem i Bobem,to było zabójcze jak po uderzeniu tacą, Adam spojrzał na Kevina ;d
oczywiście nie mogę nie wspomnieć o według mnie fantastycznej scenie złapania strzelca. No bo jak nie wkręcić się w kogoś kto użył KOSZULKI by pokonać podejrzanego? to było świetne ale i zabawne. Musiałam obejrzeć z 3 razy by dojrzeć czy dobrze zauważyłam haha;d zdecydowanie ta scena jest na PLUS.
Minusem dla mnie wciąż jest postać Boba (Atwater)
może gdyby inna osoba grała ,historia by była bardziej zachwycająca,bo sama w sobie była poruszająca i fajnie skonstruowana, ale niestety jak dla mnie Bob to wszystko jakoś tak przytłoczył swoją wielką i nudną postacią. Plus postawa Romana też jest na minut. Zachowuje się jak obrażone dziecko,mam nadzieje że Alvin nie będzie za nim chodzić z wytłumaczeniami!
Faktycznie,dotąd myślałam że to pewne iż zostanie i nadal tak twierdzę ale skoro jej zainteresowanie tak wzrosło to teraz zupełnie nie wiem co sprawi że jednak postanowi zostać u Voighta?
Oferta brzmi faktycznie idealnie,mogłaby sama brać sprawy i tak dalej, wymarzona praca więc,co by mogło sprawić że zostanie?Teraz ni mam pojęcia...
Zgadzam się Roman teraz też jest moim numerem jeden, jeśli chodzi o najbardziej irytującą postać. Straszny jest. Do tego ta jego dziwna mimika i to że cały czas chodzi z fochem.
Co do akcji w więzieniu.Szczerze, to uważam że Atwater tą akcje spartlił, mimo że koniec końców dostał przyznanie sie do winy. Po pierwsze, to że od razu ktoś go rozpoznał. Masz rację, powinni od samego początku wziąć pod uwagę taką możliwość. Ruzek pracował właściwie od początku tylko jako tajniak dlatego co do niego myśle, że był raczej bezpieczny. Co do Atwatera mogli od początku skonstruować mu tak przykrywkę żeby to, że był policjantem nie było problemem. Np. puścić plotkę w więzieniu że był brudnym gliną. Jakoś on mi nie pasuje na tajniaka, z Kim tworzyli naprawdę sympatyczną parę, rozumieli sie i byli skuteczni razem. Atwater w zespole Voight'a nie pasuje.
Erin niemożliwe żeby na stałe odeszła. Najwyżej na chwile.
No jeśli odejdzie to coś sprawi że wróci,a oferta nie wygląda na jakąś szemraną,wiec nie wiem dlaczego Erin miałaby wrócić... może Voight ją przekona. Ja myślę że w ostatniej chwili (Cokolwiek by to miało być) cóż..dowiemy się za dwa tygodnie.
Romana powinni stamtąd wyrzucić za brak szacunku ;d
jeżeli wcisną go do jednostki Voighta za jakiś czas to poważnie, przestanę oglądać kawałki gdzie będzie jego mordka...