PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=800447}
7,2 51 tys. ocen
7,2 10 1 50994
6,2 17 krytyków
Chilling Adventures of Sabrina
powrót do forum serialu Chilling Adventures of Sabrina

Bynajmniej się nie spodziewałem, że sezon drugi aż tak szybko, bo zaledwie po sześciu miesiącach wyląduje znowu na Netflixie.

,,Chiling Adventures of Sabrina: Część 2" opowiada dalsze losy Sabriny po tym jak wpisała swoje imię w Księgę Bestii. Musi ona zmierzyć się z nowymi kłopotami oraz wybrać - Harvey czy Nicholas? Po pierwszym sezonie miałem trochę wysokie oczekiwania, gdyż bardzo podobał mi się sezon pierwszy i czuć tam było, że twórcy włożyli w to kawał dobrej roboty. Jeżeli natomiast chodzi o sezon drugi, to jest jeszcze lepiej. Przede wszystkim znamy już ten świat i wydawać by się nam mogło, że już nic nas nie zaskoczy, a tu co innego. Otóż wyjaśnianych jest pare kwestii, ale też wchodzimy w ten świat ,,głębiej". Czasami też pojawia się taka nutka kryminału, ale nie w stylu ,,kto zabił?", ale wchodzi nam w którymś z odcinków tajemnica oraz zagadka, którą musimy rozwiązać. I rzeczywiście tak było. Twórcy nie zwątpili w mądrość widzów i dali także nam pole do popisu. Jednak i to dokładnie 6 odcinkiem wszyscy pracujący nad serialem pokazali, że naprawdę ich stać. Ale o tym powiem za chwilę. Również podobało mi się to, że bardzo różnorodnie poprawodzono wątki bohaterów np. Ambrose'a, który może nie miał zbyt wielkiej roli w sezonie pierwszym, ale już w drugim jak najbardziej. Tak samo Prudence, która naprawdę się rozwinęła w tym sezonie. Jednak mimo to nie zapomniano o naszych głównych bohaterach.

To co jeszcze chciałem poruszyć pod względem fabularnym to sposób prowadzenia całej akcji. Reżyser chce nam pokazać też inny punkt widzenia, przynajmniej jak tak to odebrałem. Wszystko uległo zmianie (ale o tym w spoilerach) i nic nie jest już takie jak było wcześniej. Zaczynamy od pierwszego odcinka, który był wprawdzie taki sobie, ale gdy już zbliżamy się do finałowego odcinka no to już bardziej zacząłem się tym interesować, gdyż tak mnie denerwowało zachowanie głównej bohaterki, że nie chciałem jej już wcale oglądać. Z czasem stała się mniej ,,odstraszająca" (mówię o bohaterce, nie o aktorce)

No i właśnie jak już przechodzimy do aktorów, to dla mnie mistrzynią absolutną została Miranda Otto. Była jeszcze lepsza niż w pierwszym sezonie, normalnie rozłożyła mnie na łopatki. Była absolutnie urzekająca w swojej roli, coś cudownego. Tak samo Lucy Davis, która również mnie oczarowała. Zagrała również lepiej niż w pierwszym sezonie. Co do głównej bohaterki, czyli Kiernan Shipka, to jej bohaterka mnie tak denerwowała, przede wszystkim swoim zachowaniem. Ja myślałem, że może ta postać trochę zmądrzeje po pierwszym sezonie, ale się przeliczyłem. Kiernan Shipka w prawdzie dobrze zagrała, ale ja tej postaci po prostu nie lubię. Tutaj również na pierwszy plan bardziej wyszła Michelle Gomez, która wcielała się w rolę pani Wardwell. Polubiłem tę postać, była bardziej wiarygodna. Jak już wcześniej wspominałem, Chance Perdomo i Tati Gabrielle mieli po pierwsze więcej do zaoferowania nam a po drugie - zagrali bardzo, ale to bardzo dobrze. Ich związek był dość nietypowy, ale świetnie to działało na całość filmu. Bez zmian zagrał tu Ross Lynch, który zagrał bo zagrał, już wolałem go w pierwszym sezonie, tutaj zrobił się taki nie wiadomo kto, w sumie. Tak samo Jaz Cinclair, za którą zbytnio nie przepadałem w tym sezonie. Z przyjaciół śmiertelników dla mnie najbardziej interesujaco zagrała Lachlan Watson, która faktycznie chciała tę rolę odegrać jak najlepiej. A romans pomiędzy Harveyem a Roz nie podobał mi się kompletnie. Odchodząc już od śmiertelników i przechodząc do czarnoksiężników to bardzo podobał mi się Gavin Leatherwood, który zagrał nieźle. Podobała mi się ta chemia pomiędzy Sabriną a Nicholasem. Szkoda mi tylko Richarda Coyle'a, któremu przypadła taka postać, że naprawdę. Ani tu ją lubić ani też ją znienawidzić. No cóż.

Scenariusz w tym sezonie wypadł tak samo jak w poprzednim, aczkolwiek miał swoje mocne momenty, o których powiem już za chwilę. Niektórzy aktorzy mieli wręcz ,,złote linijki", a niektórzy po prostu linijki. Chodzi mi o to, że scenariusz ten udał się połowicznie. Raz był po prostu genialny, a raz wręcz irytujący, jak w odcinku pierwszym tego sezonu. Co do efekfów technicznych, to bardzo udał się tutaj montaż oraz muzyka. I wielkie brawa dla operatora kamery, gdyż naprawdę dobrze wykonał swoją pracę jak i dla twórców odpowiedzialnych za skomponowanie muzyki do sezonu. Dźwięk był też dobrze zrobiony, no i oczywiście zdjęcia również.

No i teraz przechodzimy do SPOILERÓW, więc jeżel jeszcze nie oglądaliście serialu to zamknijcie oczy i przesuńcie palcem na sam dół, żeby ich nie zobaczyć, a zobaczyć jedynie ocenę końcową.











SPOILERY

Ja nie wiem co zadziało się w odcinku szóstym sezonu drugiego. Była to chyba dotychczasowa najmocniejsza scena w całym serialu. Sabrina wyglądała tak creepy i ta jej moc po tym jak ją zabili. Mnie ta scena wprawiła w zachwyt i chciałem dalej oglądać i zobaczyć jak to się dalej potoczy. I było tylko lepiej, gdyż w odcinku dziewiątym, czyli w ostatnim, dowiedziałem się, że Edward Spellman wcale nie jest ojcem Sabriny, a Mroczny Pan. Naprawdę było sporo zwrotów akcji, również w odcinku ósmym - oddanie mocy i stanie się zupełną śmiertelniczką. Oraz wypełnianie ,,fałszywych" cudów Nazarejczyka. Jednak to wszystko idealnie się ze sobą komponowało i ja wolałem te ostatnie odcinki niż te pierwszy, gdyż w nich przede wszystkim irytowała mnie Sabrina a także ojciec Blakwood. Fajną odskocznią w trakcie trwania sezonu był odcinek czwarty, gdzie to tak naprawdę pani Wardwell wróżyła naszym bohaterom z kart. Również fantastyczne było to, jak te wróżby zadziałały później, ale nie tak jak zostały one przedstawione, ale w inny sposób i trzeba było się domyśleć.

Jednak wnioskuje teraz, że najbardziej tajemniczą postacią było pani Wardwell. I ja też absolutnie nie spodziewałem się, że jest ona tak naprawdę Lilith, ale cały czas twórcy pokazywali ją w świetle takiej służebnicy i nie wiadomo było, czym się kieruje. Odstawiając już panią Wardwell, również zaciekawił mnie odcinek piąty, w którym to miał odbyć się ślub Zeldy i ojca Blackwooda oraz, że Ambrose został ,,przyłapany" na tym jak zabił Anty - Papieża. Te wszystkie elementy świetnie się ze sobą złączyły w jedną całość. A odcinek dziewiąty to już po prostu wisienka na torcie. Szkoda mi tylko Nicholasa, że akurat on poświęcił się aby ochronić wszystkich czarnoksiężników i śmiertelników.I już nie mogę się doczekać trzeciego sezonu, albo przynajmniej odcinka specjalnego w najbliższym czasie, gdyż Sabrina w ostatniej scenie całego drugiego sezonu mocno podkreśliła, że razem z Harveyem, Roz i Theo muszą uratować jej chłopaka, czyli Nicholasa, no bo wiadomo - został on przeniesiony do Piekła. I mógłbym i mógłbym o tym sezonie bardzo szczegółowo gadać i gadać, ale przejdźmy już do końcowej oceny.





KONIEC SPOILERÓW






Podsumowując, drugi sezon ,,Chiling Adventures of Sabrina" dostaje ode mnie ponownie 8 / 10. Mam nadzieje że powstaną kolejne części, odcinki specjalne jak i może inne seriale czy filmy związane z tym uniwersum. Ja bawiłem się znakomicie i do zobaczenia w kolejnej recenzji. Na razie!