Netflix ma w swojej naturze w serialach prowadzić propagandę zgodną z nurtem poprawności politycznej. Myślałem, że już się do tego przyzwyczaiłem, ale tym razem przegięli. Serial o Sabrinie miał duży potencjał, a po trailerze spodziewałem się dobrej produkcji. Niestety po obejrzeniu pierwszego odcinka poddaje się. Zamiast serialu o nastoletniej czarownicy w dość mrocznym klimacie dostałem feministyczną bojowniczkę w mrocznym klimacie. Każdy człowiek ma pewną granicę przyjmowania bzdetów i niestety moja została przekroczona, a szkoda.