trochę, jakiś dziwny się zrobił ten serial po tym jak Meredith stała się 'normalna' no i wielkim minusem jest zmiana Cristiny!
Meredith nigdy nie była 'normalna' i mimo iż jest główną bohaterką nie mogę jej zdzierżyć, a Cristina to jest jeden wielki chodzący minus gorszy od Grey i do tego brzydki jak noc i tylko ja ja ja aborcja, egzaminy ja ja ja nie dziwię się, że Hunt nie wyrobił i zrobił skok w bok i nie próbuję tu nikogo podburzać reszta obsady jest ok. Jeśli zaś chodzi o ósmy sezon to nie jest najgorszy 1 i 2 były super 3, 4 i 5 takie se 6 i 7 już nie wiały nudą, a 8 trochę tylko zostaje z tyłu za pierwszą dwójką.
No nie wiem, Meredith w pierwszych sezonach była jedną z moich ulubionych postaci. Wątki z nią były ciekawe, tak jak postać Cristiny, mimo iż w normalnym życiu pewnie nie polubiłabym jej :)
Trochę zbyt płaczliwa i ciepłe kluchy aż do tego odcinka (tzn zamiast się uczyć, musiała zająć się innymi sprawami) ale myślę że będzie lepiej,a poza tym fajnie czasem zobaczyć ją w innej odsłonie. A co do Mer... no trochę znormalniała ale ja za nią nie przepadam więc nie interesuję się. Ogółem bardziej lubię ten sezon niż poprzedni bo tamten mi się już ciągnął i bałam się że scenarzyści się wypalili i mimo że teraz sporo się zmienia to przecież tak jest w życiu - z czasem kończą się imprezy i zakłada się rodzinę itd.
To nie jest ta sama silna i niezależna Cristina której zależy przede wszystkim na karierze, teraz skupie się prawie tylko na życiu prywatnym i to raczej mi do niej nie pasuje..
Ludzie się zmieniają, nigdy nie mogę zrozumieć jak to może się nie podobać. Przecież tyle się zdarzyło przez poprzednie sezony, Mer nadal ma topić się w wannie, Alex ruchać wszystko dookoła, a Cris siedzieć wyalienowana w sali operacyjnej? Wszyscy otarli się o śmierć, pokochali, doznali porażek, ale i święcili sukcesy. Jak mają być tacy sami jak na początku? Jak postaci nie rozwijają się to wychodzi takie coś tragiczne jak ostatnimi czasy w Housie.
W ostatnim odcinku na flashach Cristiny i Owena można zobaczyć ewolucję związków i bohaterów. Priorytety też w życiu się zmieniają. Najważniejsza jest konsekwencja a tu scenarzyście sobie radzą dobrze.
Mnie osobiście sezon bardzo się podoba, mam nadzieję, że w przyszły sezon będzie ostatni i zakończą z klasą.
Zgadzam się z tym, nawet postaci w serialach się zmieniają, jednakże bardziej lubiłam Cristinę w pierwszych sezonach :D