Skończyłem właśnie oglądać jeden z ostatnich odcinków 2 sezonu Chuck'a, wiecie te z Orionem, Roarkiem, Fulcrum i dużą ilością Intersecta i zdałem sobie sprawe, że to tak naprawdę było wszystko to za co polubiłem ten serial. 4 i 5 sezon nie mają tego czegoś, przez nie Chuck stał się (przynajmniej moim zdaniem) bardziej dziecinny i przewidywalny. Ciągle tylko wątki rodziny Chucka, prawie w ogóle nie pojawia się motym BuyMore który był tak genialny w pierwszych 3-ech sezonach. Nie wiem, ale podejrzewam że nie tylko ja mam takie odczucia... Serio, obejrzyjcie któryś z nowych a potem od razu któryś z pierwszych odcinków. To już nie jest ten sam klimat i mówiąc szczerze to nawet ciesze się że NBC nie będzie dalej tego ciągnęło bo jeszcze chwila i było by to forum poświęcone "modzie na Chuck'a".
W sumie mi też się wydaje, że dwa pierwsze sezony były najlepsze ze wszystkich( i pod względem historii, jak i humoru: właśnie BuyMore i jego "przygłupi" w pozytywnym znaczeniu słowa pracownicy). Teraz, kiedy skończyłam 4 sezon, odkryłam, że oglądałam go po prostu z przyzwyczajenia. Niektóre odcinki były tak nudne, czy infantylne, że czasami robiłam sobie dłuższą przerwę od tego serialu. No, ale jednak zawsze wracałam z nadzieją, że może powrócą "stare, dobre czasy".
I pewnie 5 sezon też cały obejrze, chociaż za dużo odcinków nie bedzie.