Główna bohaterka albo drze się na wszystkich, albo wali pouczające przemowy, albo pokazowo rozumie emocje innych ludzi i żeby udowodnić to zrozumienie...zaś naparza o tym pouczającą przemowę. Jej przydoopas łamie prawa człowieka, nie kontroluje agresji i zachowuje się jak chihuahua -chihuahua bez kagańca, ale za to z wąsem wujka Mariana. I mimo że same historie kryminalne są nieograne i ciekawe, to kulawe dialogi i boazeria zamiast obsady barrrrdzo odpychają. Dooglądałam sezon do połowy i dalej nie dam rady...