Przyznam że serial jest naprawdę dobry i godny uwagi. Fantastycznie się go ogląda, świetnie przedstawia życie dwóch rywali sprzed lat, po latach.
Serial ma bardzo przybliżony klimat do pierwszych trzech części filmu Karate Kid. Przede wszystkim to zasługa ścieżki dźwiękowej, można tu usłyszeć takie klasyki jak Poison, Ratt, Reo Speedwagon ale nie tylko, bowiem goszczą tutaj też utwory występujące w wersji kinowej.
Jak dla mnie, drugi sezon serialu to czysta formalność. Na rozwinięcie czeka wiele wątków, one same proszą się o to aby je rozwinąć. Czekam z niecierpliwością. Obsada również jest na wysokim poziomie, serialowi nie brakuje chyba niczego. 10/10.