Pierwszy odcinek- naprawdę niezły. Jest pomysł, jest potencjał, jest dobra obsada.

Ruch oporu made in USA. Europejczycy z takich krajów jak Francja, Serbia czy Holandia będą rozbawieni.

Tak ciężko zatrudnić jednego średnio zdolnego historyka i jednego średnio zdolnego socjologa oraz jednego średnio zdolnego antropologa?

O ruchu oporu na razie nic nie wiadomo. Także wstrzymałbym się z oceną.

Ruch oporu jest osią serialu. Nawet nieźle przedstawiony, w sensie, że są obcy, ludzie podbici, ruch oporu, kolaboracja. Tym razem obcy to faktycznie obcy - kosmici.

Generalnie serial ma potencjał, pomysł bardzo fajny, wykonanie trochę gorsze. Aktorzy jeszcze się nie zgrali razem - trochę brak między nimi chemii, ale może się to poprawi (oceniam pilota).

Czy obcy to faktycznie kosmici wcale nie jest takie pewne ;)

Jak to? Sugerujesz, że ludzie w tajemnicy wybudowali gwiazdoloty, następnie podbili Ziemię i udają kosmitów?
;)
Interesujące...

Przecież podobną sytuację mamy teraz w nowym The X-Files.
Myślę, że tak właśnie będzie.

[spoilery] Faktem jest, ze ruch oporu to wypisz wymaluj jakaś szajka z typowego amerykańskiego filmu/serialu. A już do rozpaczy doprowadziła mnie scena po akcji na strzelnicy w której agenci znajdują kilka karabinów owiniętych w szmatę, a "szef" tego samozwańczego ruchu oporu stwierdza, że stracili połowę swojej broni. Podsumowując, ta grupa wojowników jest zbyt mała by nazwać ją ruchem oporu. To co najwyżej zarodek.[koniec spoilerów]

Serial jak na mój gust jest dobry(ocena po 4 odcinkach). Antyutopia na szklanym ekranie to rzadkość i za to duży plus. Podobają mi się skomplikowane relacje bohaterów i motyw podwójnych agentów. Jest sporo zagadek, akcja jest dynamiczna i mimo iż mnie osobiście nie trzyma w zbytnim napięciu, to jednak serial przyjemnie się ogląda. Szkoda, że nie zdecydowali się na jakieś dodatkowe zabiegi stylistyczne, które ukazałyby ten świat mniej kolorowym np. tak jak to miało miejsce w "Ludzkich dzieciach". Poza nielicznymi plakatami i graffiti ulice i chadzający nimi ludzie w żaden sposób nie oddają dramatu jaki się tam faktycznie rozgrywa.

ok, ale jak tyto sobie wyobrażasz w samym serialu - że w każdej kwestii będą mówili "Zarodek ruchu oporu"? Oczywiście, wielkie organizacje, ukazane w filmach z rozmachem, robią zawsze fajne wrażenie, ale... Nawet największe organizacje najpierw składały się z dwóch, trzech, potem kilku członków ...

Co ty chłopie pieprzysz, co za bzdury, po co ci do tego serialu historyk, socjolog i antropolog, nie udawaj mądrzejszego niż jesteś, bo ci nie wychodzi.

Gdzie można zobaczyć 1wszy odcinek ?

Jest na necie.

pewnie chodzi o to że jak nie wiadomo jak ludzie działają w czasie wojny, okupacji to fajnnie było by zapytać o to historyka, socjologa hmmm antropologa a to ciekawe :)
Lub dziadka, dziadku jak byli niemcy to gdzie trzymaliście świnie?
Świnie to chowaliśmy do piwnicy jak tylko pojawiali się we wsi, lub dzieciaki ganiały je do lasu.

He he dobre, no fakt mogliby, ale to nie jest taka okupacja wojenna, tylko godzina policyjna, może i na teraz aspekt społeczny wygląda kiepsko, ale meritum to ta rodzina.

zapytać historyka można, jeśli tworzysz film o wydarzeniach z prawdziwej historii - na przykład dramat osadzony w realiach I Wojny Światowej. Ale tu mamy serial sf. Bohaterowie serialu zostali zaskoczeni, napadnięci i próbują sobie z tym radzić, jak umieją. I tak ma być w tym filmie. Improwizują, działają. To nie musi być zgodne z podręcznikami z historii. Bo i czemu miałoby być???

BTW facet powyżej, który wyskoczył z tym antropologiem - kogoś poucza, a sam nie wie, o czym mówi. Jakim antropologiem? Co ty chłopie pleciesz?

Natomiast ja sobie tak myślę, że głownie to gość co pisał scenariusz został zaskoczony. Nie jest aż tak straszno ale od czasu do czasu człowiek aż sapnie. Myślę sobie wówczas, dlaczego bohater jeden z drugim tak głupio się zachowują. Dlaczego ktoś kto ma cały aparat represji w ręce nie jest wstanie złapac jednego człowieka na tak ograniczonym terenie. Dlaczego nie ma monitoringu miejskiego.
Dlaczego, dlaczego.
Zdaję sobie sprawę że gdyby bardzo mocno trzymać się logiki to wiele seriali nie mało by szans w ogóle zaistnieć. Marzy mi się serial który będzie dobry sf z kosmitami i realnymi walkami. Taki serial w którym obcy nie zostanie zatrzymany przez zamknięte drzwi ani przez blondynkę która krzyczy to nie ja jestem Ewą.
Chciałbym zobaczyć serial w którym po serii strzałów z broni energerycznej nie nastąpi dialog w którym się dowiemy.
_Oni mają lasery które potrafią przebić ciebie na wylot.
No tak podobno mają moc 60k wat i ładowane są specjalnymi bateriami zasilanymi ludzkimi zwłokami.
Dokładnie dlatego przybyli z innej galaktyki bo tylko tu mają wystarcząjący zapas ludzi.
zgroza.

Ja zawsze mam dużo zrozumienia dla scenarzystów. Wiem, jak trudno jest napisać dobrą i spójną logicznie fabułę, bo niejako sam jestem po tej stronie barykady. To jest naprawdę duży wysiłek umysłowy, bo trzeba ogarnąć czasem nawet kilkadziesiąt postaci, pamiętać, co robiły i jak się czuły w poprzednich odcinkach, uważać na detale i być erudytą.

Po przekroczeniu jakichś 10 stron tekstu i 3 do 5 osób w fabule wszystko zaczyna ci się w głowie mieszać. Zaczynasz rozrysowywać schematy bo na 50-tej stronie tekstu już nie pamiętasz, czy bohater, który zniknął na dwadzieścia stron był wcześniej bardzo zdenerwowany, czy może tylko trochę zniecierpliwiony i czy wiedział wszystko, co jest potrzebne do tej właśnie pisanej sceny?
Zaczynasz robić fiszki i wyklejasz cały pokój materiałami wspomagającymi (na przykład charakterystyką lin wspinaczkowych, jeśli piszesz fabułę osadzoną wśród himalaistów). I takie tam...

Zróbmy eksperyment: przypomnij sobie, jak się czułeś cztery dni temu w południe? Scenarzysta musi pamiętać takie rzeczy.

Trzeba mocnego łba i dobrych metod planowania, żeby to ogarnąć. Niewielu jest takich geniuszy, którzy potrafią pisać bez popełniania większych błędów.

Oczywiście zawsze można powiedzieć "Przecież on ma za to płacone", ale bądźmy ludźmi.

Aha, co do monitoringu miejskiego, to przecież jest. Chociażby w scenie w 18-stej minucie 10-goodcinka.

Sorry kolego ale akirat francuski ruch oporu z czasów okupacji to najsmieszniejszy twor jaki powstal w tamtym czasie. Za dużo filmów sie ktos naoglądał. Polecam troche poczytac o tym przereklamowanym ressistance. Serbski ok ale francuski to tylko w hollywoodzkich bajkach.

O czym Ty gadasz? Że nie było żadnego francuskiego ruchu oporu? Oczywiście, że był i był większy niż w Holandii czy w Danii. I miał swoje osiągnięcia. I nie porównywałbym go z jugosłowiańskim, bo to inne realia okupacyjne i geopolityczne.
Francuski ruch oporu uratował znacznie więcej Żydów niż polski ruch oporu, najliczniejszy w Europie, mimo, że w Polsce żyło bez porównania więcej Żydów do uratowania niż we Francji.
Przeprowadził też sporo udanych zamachów na francuskich urzędników rządu Vichy. Z ruchu oporu rekrutowali się później żołnierze armii de Gaulle'a. Miał bardzo dobry wywiad, współpracujący z brytyjskim.
Francuskie Siły Wewnętrzne pod dowództwem legendarnego Koeniga podjęły też współpracę wywiadowczą z AK. We francuskim ruchu oporu służyło blisko 40 000 ludzi polskiego pochodzenia.

Nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz pojęcia. Jako skrajny dyletant w tematach historycznych nie waż się nigdy więcej zastępować jednych mitów innymi. Francuski ruch oporu, podobnie jak polski, ewoluował w okresie wojny, ale istniał od jej początku, mimo, że represje niemieckie we Francji były znacznie mniejsze niż w Polsce i pomimo istnienia teoretycznie odrębnego państwa francuskiego, zachowującego w polityce wewnętrznej pewną autonomię.

@per333, ty tak serio z tym ruchem oporu, historykiem i antropologiem (antropologiem? WTF?) Wiesz ty w ogóle, co gadasz? Oczywiście rozumiem, że w podobnej sytuacji, gdyby ciebie zaskoczył wróg, potrafisz natychmiast, w ciągu doby zorganizować profesjonalny ruch oporu, taki co to nie rozbawi francuzów?

Weź przeczytaj swoje wypowiedzi jeszcze raz i powiedz, czy zauważasz w nich bezsens? Bo powinieneś.

Przeglądam twoje posty w tej zakładce i widzę, że wszystkie konsekwentnie są pozbawione sensu. Wyraźnie widać, że, po pierwsze, jesteś analfabetą funkcjonalnym, niezdolnym do czytania ze zrozumieniem, po drugie wszelkie inne opinie niż twoje własne wywołują w tobie irytację. Może masz 12 czy 13 lat, to by co nieco tłumaczyło. Jeśli jesteś starszy, to cóż, beret moherowy włóż.

Weź, przeczytaj swoje wypowiedzi jeszcze raz i powiedz, czy zauważasz w nich bezdenną głupotę i totalną niedojrzałość? Bo powinieneś.

Nie mam 12 lat. Mam za to własny rozum i potrafię rozpoznać, gdy ktoś gada głupoty. A ty gadasz straszne bzdury. Żaden hejt w moja stronę tego nie zmieni.

I wszyscy widzą, ze to ty tu jesteś poirytowany. Naskakujesz na każdego rozmówcę. Weź tabletkę na uspokojenie. Bo na rozum tabletek niestety nie ma.

Taaa. Ja naskoczyłem pierwszy na ciebie...

Wszyscy? Jacy wszyscy? Co jest, człowieku, z tobą nie tak? Każdy twój wpis jest "osobliwy".

Masz swój rozum? Sprawiasz wrażenie osoby o bardzo niskiej inteligencji. Tak, tacy też mają swój rozum, ale ich sposób rozumowania jest, jak wspominałem, osobliwy. Tak jest właśnie w twoim przypadku, nie da się ukryć. I wszyscy to tu widzą :D

Ze względu na obsadę wyczekiwałam na serial odkąd o nim usłyszałam. Holloway z Lost, Wayne Callies z Prison Break, Righetti z Mentalisty i Jacobson z Dr. House'a - wydaje się, że nawet przy kiepskiej fabule aktorzy dadzą radę. Po pilocie stwierdzam, że serial wydaje się średni aczkolwiek będę czekała na kolejny odcinek żeby zobaczyć jak to wszystko się rozwinie. Trzymam kciuki żeby tego nie spieprzyli :)

Sęk w tym, że pilotowy odcinek nie daje wielkiej nadziei na przyzwoitą produkcję. Z sf na razie dobre wrażenie sprawia The Expanse (są już 4 odcinki).

Można ewentualnie zobaczyć sobie Koniec dzieciństwa, nie jest to arcydzieło, ale nie zmarnuje nikomu też życia, bo ma tylko 3 odcinki więc na jakiś "weekendowy relaks" może być.

"Koniec dzieciństwa" widziałem i oceniłem na 6/10. Dość pozytywnie, choć rzecz ma sporo wad i ostatecznie mnie trochę zmęczyła. Może to kwestia gustu, wrażliwości, określonej poetyki zastosowanej w tej produkcji, która nie za bardzo do mnie trafiła... Oceniłem pozytywnie na szóstkę, bo nie było to mdłe serialidło dla młodzieży, czym bez wątpienia jest Colony. Były tam jakieś, że tak powiem, aspiracje, może natury filozoficznej, w każdym razie szukające drugiego dna i niezadowalające się prostymi rozwiązaniami.
W moim odczuciu "Koniec dzieciństwa" był jednak mocno dołujący i raczej pesymistyczny. Choć nie był bezwartościową opowiastką dla najmłodszych, to chyba nie został tak opowiedziany, by po seansie widz odczuwał jakąś satysfakcję. Może zabrakło bardziej subtelnej artystycznej formy, by tego rodzaju treści przekazać...

3 odcinki bardzo dobre. ciagle sie cos dzieje. a komentarze ludzi oceniajacych ponizej 5 sa g.... warte ;)

tylko szkoda że ona Sarah Wayne Callies znowu gra w ciekawej produkcji w TwD jej rola była delikatni mówiąc denerwująca tu jeszcze gorzej

Po pilocie stwierdzam,że kosmitów nie ma, nie wiadomo o co chodzi a nuda wieje strasznie z każdej sceny. Straciłem 45 min i nadal nie mam pojęcia o czym ma być ten serial. Mąż i żona działają po innych stronach konfliktu o których nie wiadomo nic, nie wiemy po co i dla kogo postawiono wielki mur bo po obu stronach są ludzie. Biedą Ci kosmici czy lepiej sobie tą dramę darować?

będą* autokorekta:)

O tak - będą kosmici i to z brzydszymi ryjami niż mój avatar, ale się trochę naczekasz. Moja szklana kula mówi mi, że ich oblicza zobaczymy około września 2017r.

po obejrzeniu pilota jestem rozczarowany, wiadomo że scenarzysta nie potrafi opisać jak wygląda okupacja bo nigdy czegoś takiego nie doświadczył, nie ma pojęcia że za krzywe spojrzenie można oberwać kulę w łeb, co to łapanki i rozstrzeliwania bezpośrednie na ulicy występuje tu zaś sielankowy światek pod małym rygorem i z małym incydentem, a najzabawniejsze jest prawo do telefonu - typowo amerykańska brednia a aktorzy jak to aktorzy mają być macho i barbie no i nieodzowny zwierzęcy seks w każdej wolnej chwili ot również "incydentalnie". Reasumując scenarzyście powinno się uciąć łeb, ponieważ nie ma tam żadnej ludzkiej myśli tylko czysty behawior podstawowy ( schemat)